Adelajda wyraża zainteresowanie organizacją wyścigu F1

Możliwość taką wyklucza jednak zdecydowanie rząd Australii Południowej.
15.03.1710:47
Nataniel Piórkowski
1368wyświetlenia


Rada miasta Adelajdy zwróciła się z formalną prośbą do rządu stanowego Australii Południowej o przeprowadzenie analizy mającej za zadanie ocenić możliwość ponownej organizacji GP Australii.

Według doniesień Adelaide Advertiser, ubiegłej nocy rada miasta miała przyjąć uchwałę wzywającą ministra do spraw turystyki Australii Południowej - Leona Bignella, do sporządzenia oceny możliwości ubiegania się o prawa do goszczenia wyścigu Formuły 1.

Adelajda była pierwszym w historii sportu gospodarzem Grand Prix Australii. Uliczny wyścig odbywał się w latach 1985-1995. W kolejnym sezonie impreza przeniosła się do Melbourne, na obiekt w Albert Park. Obecnie krótsza wersja toru w Adelajdzie jest używana przez serię Supercars.

Daje się wyczuć pewną nostalgię względem tego, co zapewnia Grand Prix - powiedział radny miejski, Alex Antic. Myślę, że wszyscy w tym pomieszczeniu są wystarczająco wiekowi, by pamiętać te cudowne dni. Cieszę się, że rada zwróci się do rządu stanowego i przynajmniej zaznaczy, że chcielibyśmy zbadać tę możliwość. Chcielibyśmy tylko zobaczyć, czy rząd stanowy podejmie kroki, by opracować raport z oceną opłacalności i czy można do tego przekonać ludzi - dodał.

Bignell podkreślił jednak w ubiegłym tygodniu, że istnieją małe szanse na to, by Formuła 1 powróciła do Adelajdy. Dodał również, iż jest rozczarowany podejściem rady miasta. Ta rada miasta to najbardziej irytujący ludzie w całej Australii Południowej. Jeśli chcą Grand Prix, to może wyłożyliby na stół trochę pieniędzy, tak byśmy mogli nieco szybciej wznieść trybuny, co zadowoliłoby ich podatników.

Spójrzcie tylko na Bathurst - ich rada płaci 6 milionów dolarów za wyścig [Supercars], a te klauny wydają 50 tysięcy i wystawiają nam rachunek na sto tysięcy. Są pierwsi do narzekania, ale ostatni by zajrzeć do własnych kieszeni i pomóc własnym podatnikom. Nie jesteśmy tym zainteresowani - dodał.

Obecny kontrakt Formula One Group z Australian Grand Prix Corporation obowiązuje do sezonu 2023.

KOMENTARZE

9
dan193t
17.03.2017 07:51
Jak dla mnie pomysł organizacji GP Oceanii błona Adelaide pod koniec sezonu byłby super. Nie mam problemu z nowymi wyscigami w krajach posiadających motorposrtowa kulturę Ale jeśli mamy wybierać jeden z tych torów, to zdecydowanie lepsze jest ten w Albert Park.
Pityon89
16.03.2017 02:02
@rno2 - nie wiem, czy zespołom chciałoby się lecieć do Australii dwa razy. To są jednak spore koszty... Jak dla mnie, możliwe są tylko dwa rozwiązania: albo dwa wyścigi w Australii jeden po drugim, albo tylko jeden (i potem przelot do Azji). A z tych dwóch torów, na przekór temu co chwilę napisałem pod innym artykułem, wolałbym jednak mniej legendarny Albert Park. Fajnie jednak, że odzywają się osoby związane w jakiś tam sposób z tymi bardziej historycznymi torami - może w końcu coś ruszy i F1 wróci na dobre tory (gra słów), niekoniecznie skupione na grubości portfela.
bartoszcze
16.03.2017 07:53
Wielkość kontynentu nie ma znaczenia, raczej wielkość rynku. Gdyby o rozmiar geograficzny chodziło, to dlaczego wyścigi miałyby być organizowane w sąsiednich stanach, a nie w Perth czy Brisbane? Aha, Europa jest raptem półtorakrotnie większa od Australii... (pisaliśmy równolegle) :)
rno2
16.03.2017 07:48
@piro @--- Wiem jakiej wielkości jest Australia, ale spójrzcie ile jest wyścigów w Europie, która nie jest znowu taka duża... Nie obraziłbym się gdyby sezon otwierał wyścig w Melbourne, a kończył wyścig w Adelajdzie :-)
---
15.03.2017 02:44
@rno2 Tak jak napisał @piro. Większą powierzchnię mają Rosja, Kanada, USA, Chiny i Brazylia. Jeżeli mamy mieć dwa wyścigi w Australii, to na Rosję przypada pięć ... tego chyba nie chcemy :) Nie wspominając już o tym, że np. patrząc na to ile lokalnych by przybyło na wyścig, to trzeba pamiętać, że Australia ma zaledwie połowę ludności Polski ...
piro
15.03.2017 02:06
@rno2 Australia wcale nie jest aż taka wielka. Powierzchniowo Stany są 28% a chiny 25% większe a też mają tylko jedno GP. Nie mówiąc już o Rosji która jest ponad 2 razy większa.
rno2
15.03.2017 01:42
@Masio Zawsze można przecież organizować 2 wyścigi w Australii. W końcu to ogromny kontynent i trochę biednie wygląda tylko 1 GP...
bartoszcze
15.03.2017 11:21
It's all about money.
Masio
15.03.2017 10:02
Tor w Melbourne jest lepszy moim zdaniem. A poza tym nie wyobrażam sobie jakoś powrotu F1 do Adelajdy.