Pirelli jest otwarte na pomysł powrotu "wojny oponiarskiej" do F1
Włoski koncern deklaruje także chęć pozostania w sporcie po sezonie 2019.
05.06.1718:05
1444wyświetlenia
Wiceprezes i dyrektor generalny Pirelli - Marco Tronchetti Provera przekonuje, że jego firma z zadowoleniem powitałaby w Formule 1 konkurencyjnego dostawcę ogumienia.
Pirelli powróciło do Formuły 1 jako wyłączny producent opon w sezonie 2011. Obecny kontrakt włoskiego koncernu obowiązuje do 2019 roku.
W przeprowadzonej niedawno przez grupę Motorsport ankiecie aż 69,4% fanów poparło pomysł powrotu do tak zwanej wojny oponiarskiej. Po raz ostatni w F1 można było obserwować rywalizację dwóch firm oponiarskich w sezonie 2006, gdy z zespołami współpracowały Michelin i Bridgestone.
Zapytany o to, czy Pirelli byłoby zadowolone z pojawienia się w F1 konkurencyjnego dostawcy opon, Tronchetti Provera odparł:
Ścigamy się na całym świecie, sami lub przeciwko innym. Lubimy konkurencję. Gdy ścigamy się z innymi, to wygrywamy. Jesteśmy gotowi na rywalizację. Z każdym.
Włoch dodał jednak, że to same zespoły pragną, aby za produkcję ogumienia na potrzeby serii Grand Prix odpowiadał jeden koncern.
Przez ostatnie lata i miesiące nigdy nie spotkałem się z chęcią wprowadzania pod tym względem jakichkolwiek zmian- zaakcentował.
Zapytany o to, czy wojna oponiarska doprowadziłaby do wzrostu kosztów, Tronchetti Provera odpowiedział:
Nawet bez tego typu konkurencji są one dość wysokie.
W ostatnim postępowaniu przetargowym Pirelli pokonało koncern Michelin przedłużając współpracę z F1 na sezony 2017-2019. Firma z Mediolanu jest otwarta na kolejne lata obecności w serii Grand Prix.
Jesteśmy zaangażowani. Cały czas postrzegamy Formułę 1 jako najbardziej atrakcyjne wyścigi na świecie. Pirelli to największy dostawca opon dla sportów motorowych.
Poproszony o wskazanie terminu, w którym chciałby podjąć decyzję odnośnie udziału Pirelli w kolejnym przetargu, Włoch stwierdził:
Za półtora roku, mniej więcej w połowie okresu obowiązywania obecnego kontraktu. Nie widzę żadnych problemów.
KOMENTARZE