Force India wprowadziło nowe zasady postępowania dla swoich kierowców
Bob Fernley zaznacza, że Ocon i Perez muszą mieć na uwadze swoją własną reputację w F1.
02.09.1708:29
989wyświetlenia
Embed from Getty Images
Bob Fernley potwierdził, że po kolizji Sergio Pereza z Estebanem Oconem, do jakiej doszło podczas rywalizacji o GP Belgii, Force India wprowadziło nowe zasady postępowania dla swoich kierowców.
Tuż po wyścigu na Spa dyrektor operacyjny Force India - Otmar Szafnauer stwierdził, że Perez i Ocon tracą wolną rękę w toczeniu ze sobą wzajemnej rywalizacji. Z kolei szef teamu z Silverstone - Vijay Mallya, poinformował o wprowadzeniu polityki poleceń zespołowych.
Podczas GP Włoch wiceszef Force India - Bob Fernley przyznał, że głównym przekazem ostatnich rozmów z kierowcami jest to, by ci prowadzili ze sobą walkę w odpowiedzialny sposób.
Fernley zaznaczył, że Perez i Ocon muszą mieć na uwadze swoją własną reputację w padoku F1 oraz zapewnić zespołowi wywalczenie czwartego miejsca w mistrzostwach konstruktorów.
Zapytany o to, czy rozmowy przeprowadzone z Perezem i Oconem po GP Belgii okazały się bardziej owocne od tych, jakie zespół zorganizował po kolizji w Baku, Fernley odparł:
Brytyjczyk przekonywał, że prawdopodobieństwo tego, iż w przyszłości Force India zdecyduje się na zawieszenie jednego ze swych kierowców jest bardzo niewielkie.
Bob Fernley potwierdził, że po kolizji Sergio Pereza z Estebanem Oconem, do jakiej doszło podczas rywalizacji o GP Belgii, Force India wprowadziło nowe zasady postępowania dla swoich kierowców.
Tuż po wyścigu na Spa dyrektor operacyjny Force India - Otmar Szafnauer stwierdził, że Perez i Ocon tracą wolną rękę w toczeniu ze sobą wzajemnej rywalizacji. Z kolei szef teamu z Silverstone - Vijay Mallya, poinformował o wprowadzeniu polityki poleceń zespołowych.
Podczas GP Włoch wiceszef Force India - Bob Fernley przyznał, że głównym przekazem ostatnich rozmów z kierowcami jest to, by ci prowadzili ze sobą walkę w odpowiedzialny sposób.
W wyścigu mamy do czynienia z różnymi sytuacjami, których po prostu nie da się kontrolować. Jak mógłbyś kontrolować moment startu, gdy bolidy poruszają się we wszystkich kierunkach? Pragniemy zachęcać naszych kierowców do ścigania, ale chcemy, aby robili to w odpowiedzialny sposób. Na tym właśnie koncentrujemy się w naszym zespole. Team może monitorować to ze stanowiska w alei serwisowej.
Fernley zaznaczył, że Perez i Ocon muszą mieć na uwadze swoją własną reputację w padoku F1 oraz zapewnić zespołowi wywalczenie czwartego miejsca w mistrzostwach konstruktorów.
Trzeba zaakceptować, że mamy dwóch świetnych i bardzo utalentowanych kierowców. Obaj są bardzo skoncentrowani i zdeterminowani. Nie chcemy w żaden sposób tego zmieniać.
Rozmowy, jakie przeprowadzaliśmy z nimi wcześniej nie przyniosły oczekiwanego skutku - musiały być nieco ostrzejsze. Vijay interweniował w tej sprawie w ostatnim tygodniu i sądzę, że problem jest już za nami. Z punktu widzenia zespołu musimy zapewnić, że zakończymy sezon na czwartym miejscu. To dla nas bardzo ważne. Z kolei nasi kierowcy muszą zagwarantować, że utrzymają swoją reputację w nienaruszonym stanie, bo ich przyszłość nie kończy się na Force India.
Zapytany o to, czy rozmowy przeprowadzone z Perezem i Oconem po GP Belgii okazały się bardziej owocne od tych, jakie zespół zorganizował po kolizji w Baku, Fernley odparł:
Sądzę, że czynnikiem, który uległ zmianie, jest uświadomienie sobie przez obu kierowców, że sytuacje akie są niedopuszczalne.
Brytyjczyk przekonywał, że prawdopodobieństwo tego, iż w przyszłości Force India zdecyduje się na zawieszenie jednego ze swych kierowców jest bardzo niewielkie.
Niezależnie od tego, co będziemy chcieli osiągnąć poleceniem zespołowym, jest to wewnętrzna sprawa zespołu i nie będziemy dzielić się informacjami na jej temat. Będziemy zajmowali się kwestiami, którymi musimy się zająć, ale nie sądzę, byśmy musieli posunąć się do aż tak drakońskich rozwiązań.
KOMENTARZE