Sainz: W tym roku obrałem bardziej agresywne podejście do ścigania

Hiszpan przyznaje, że jego celem było otrzymanie szansy przejścia do Renault.
15.12.1709:44
Nataniel Piórkowski
1408wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz przyznał, że w tym roku obrał zdecydowanie bardziej agresywne podejście do ścigania, licząc, że dzięki mocnym występom zapewni sobie szansę awansu do Renault.

Sainz zdobywał punkty w dziewięciu z szesnastu tegorocznych eliminacji, w jakich wystąpił w barwach Toro Rosso. Jego najlepszym wynikiem była czwarta pozycja wywalczona w Grand Prix Singapuru.

Hiszpan uważa, że ryzykowne podejście zapewniło mu oczekiwane rezultaty i szansę podpisania umowy z fabrycznym teamem. W tym roku obrałem bardziej agresywne podejście - potwierdził.

Musiałem to zrobić, aby zdobywać punkty, zwłaszcza w tych wyścigach, do których nie kwalifikowaliśmy się w pierwszej dziesiątce. W niedziele trzeba było wykazywać dużo bardziej agresywne podejście. Kilka razy mogło się to skończyć tym, że nie dojechałem do mety, może przy moim nazwisku znajduje się w tym roku nieco więcej oznaczeń "DNF", ale w ostatecznym rozrachunku uważam, że było warto. Jeśli spojrzymy na klasyfikację generalną, na to ile mam w niej punktów i porównamy to z szansami, jakie mieliśmy w tym roku, to mogę mówić o bardzo pozytywnym sezonie - wyjaśniał.

Sainz dodał, iż fakt podpisania kontraktu z Renault stanowi dowód, że jego tegoroczne podejście do ścigania było słuszne. Zawsze mówię, że będę robił swoje, a wszystko zależy od sytuacji, w jakiej się znajdę. W 2015 roku ryzykowałem trochę mniej, bo przede wszystkim chciałem się uczyć, chciałem ukończyć wszystkie wyścigi. Niestety często nie dojeżdżałem do mety. W sezonie 2016 wciąż byłem nieco konserwatywny, bo miałem powód, aby w 2017 ryzykować dużo bardziej. Był tego sens.

Chciałem, aby 2017 był wyjątkowym rokiem. Chodziło mi o otrzymanie szansy, takiej jak ta z której korzystam teraz, tu w Renault. Wiedziałem, że jeśli pod koniec roku chcę być w Renault muszę robić coś niezwykłego, muszę błyszczeć na torze i częściej podejmować ryzyko. Dostawałem się do punktowanej dziesiątki po startach z jedenastego czy dwunastego pola. Było jasne, że trzeba iść na większe ryzyko.