Hamilton: Gwizdy kibiców podziałały na mnie motywująco

Brytyjczyk dodaje, że nie czuł potrzeby akcentowania tego, iż wygrał domowy wyścig Vettela.
24.07.1815:24
Nataniel Piórkowski
2927wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton zasugerował, że gwizdy kibiców, jakie usłyszał przed GP Niemiec zmotywowały go do pojechania perfekcyjnego wyścigu i ostatecznie odniesienia zwycięstwa po starcie z czternastego pola.

Z powodu usterki technicznej Brytyjczyk rozpoczął rywalizację z siódmego rzędu. Dzięki niespodziewanemu zwycięstwu na Hockenheimringu kierowca Mercedesa powrócił na pozycję lidera klasyfikacji generalnej. Czterokrotny mistrz świata F1 przyznaje, że negatywne emocje ze strony dużej części fanów zmotywowały go do jazdy na absolutnie najwyższym poziomie.

Przed wyścigiem czułem negatywną energię, słyszałem wiele gwizdów. Nie pamiętam, aby w Anglii ktokolwiek tak robił. Mamy tam całkiem dobrą grupę kibiców. Tutaj spotkałem się z mnóstwem gwizdów. Dziwne jest to, że byłem z tego powodu naprawdę zadowolony. To było coś niezwykłego.

Pośród tysiąca flag dostrzegłem kilka tych brytyjskich. Trybuny były morzem czerwieni, a w nim dało się dostrzec te brytyjskie flagi. Byli ludzie z Meksyku, z Anglii, z Nigerii lub innych miejsc w Afryce z koszulkami Hamiltona - miały moje nazwisko. Ci ludzie stali w tej fali czerwieni. Czułem, że to coś bardzo pozytywnego. Właśnie dlatego pod koniec powiedziałem, że miłość zwycięża wszystko.

Podczas gdy Vettel i Ferrari podkreślali, że odnieśli zwycięstwo na ojczystej ziemi brytyjskiego kierowcy, Hamilton stwierdził, iż nie czuł potrzeby okazywania podobnych emocji po zwycięstwie w GP Niemiec. Szczerze mówiąc nie czuję potrzeby poszukiwania motywacji w tym co robią inni. Koncentruję się tylko na sobie. Staram się być możliwie jak najlepszy. Gdy jestem w szczytowej dyspozycji czuję, że mogę pojechać taki wyścig jak tu w Niemczech, niezależnie od tego co robią moi rywale.

KOMENTARZE

12
derwisz
25.07.2018 01:08
Czy Niemcy cieszą sie bardziej ze zwycięstw niemieckiego zespołu czy niemieckiego kierowcy?. Ja nie miałbym z tym problemu. W f1 zawsze w pierwszej kolejności kibicowałbym kierowcy zwłaszcza że w tym niemieckim zespole to chyba tylko adres i nazwa są niemieckie.. Troszkę podobna sytuacja w kolarstwie. Nie będę tu wybiegał pamiecią do wielkich tourów, ale taki przykład z Tour de Pologne. Kibicowałem tam Majce i Kwiatkowskiemu którzy jeździli w zagranicznych ekipach a nie polskim grupom.
MairJ23
24.07.2018 10:28
@WooQash hehe za to my jestesmy przez wszystkich zrozumiani i najwspanialsi :) heheh @Bart czuc wiez z kimsi mu kibicowac a gwizdac lub buczec na rywala to sa skrajnie dwa rozne zachowania i to pierwsze jak najbardziej polecam a to drugie zupelnie nie i kojarzy mi sie z buractwem. @Bart gdyby Mercedes sie scigal jako Mercedes przez ostatnie 65 lat w F1 moze tez by byl postrzegany tak jak Ferrari przez Tifosi.
Bart
24.07.2018 06:03
Ja tam nie wiem, czy jest cokolwiek dziwnego w tym, że kibice czują większą więź z kierowcami niż z zespołami. Jakoś nie spodziewałbym się wielkiej radości Brytoli, gdyby GP Wlk. Brytanii wygrał Sirotkin w brytyjskim Williamsie. Chyba tylko Włosi tak mocno wielbią Ferrari, że dla nich akurat zespół jest ważniejszy niż rodak potencjalnie wygrywający w barwach innego teamu.
AleQ
24.07.2018 05:36
Vettel nie ma aż tylu kibiców w Niemczech, przypominam, że pomimo już tytułów w RBR, więcej Niemców przychodziło głównie dla Mercedesa.
Kamikadze2000
24.07.2018 04:53
Tak na prawdę w obecnych mało jest prawdziwych Niemców w Niemcach. :P
Matthias
24.07.2018 04:47
@krzysiek000 To zależy od subiektywnej oceny ... ja na przykład wolałbym by wygrywał Kubek w Ferrari niż jakiś Brytol w Orlen Racing Team.
WooQash
24.07.2018 04:17
@krzysiek000 Niemcy to po prostu dziwny naród.
krzysiek000
24.07.2018 04:03
W sumie mnie od dłuższego czasu zastanawia. Czy Niemcy nie czują radości z tego, że wyścigi wygrywa niemiecki zespół? Czy mimo wszystko cała ich sympatia skierowana jest na ichniejszych kierowców?
Falarek
24.07.2018 03:41
W TV było widać aplauz po tym jak Vettel wypał z toru.
kovalf122
24.07.2018 03:33
W Austrii i w Niemczech standardowo nie brakuje bydła na trybunach, które nie może się pogodzić z wygranymi najbliższego rywala Rosberga czy Vettela.
Woolf
24.07.2018 02:01
Miłość zwycięża wszystko, ale zera na koncie muszą się zgadzać, panie Toto.
dulk
24.07.2018 01:47
ale ściema :) dobrze że bóg rapu go nie natchnął