Leclerc: Ponoszę całkowitą winę za rozbicie bolidu w Q2

Monakijczyk ma nadzieję, że jutro wykorzysta potencjał Ferrari i przebije się w górę stawki.
27.04.1917:14
Nataniel Piórkowski
1384wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc jest zawiedziony błędem, przez który - jak sądzi - stracił szansę na walkę o pole position do Grand Prix Azerbejdżanu.

Kierowca Ferrari rozbił bolid w ósmym zakręcie, walcząc o poprawę czasu w Q2.

Zasłużyłem na to, co się stało. Jest mi bardzo, bardzo przykro, ale w pełni na to zasłużyłem. Tak jak powiedziałem przez radio - byłem głupi. Już się uspokoiłem, ale nadal uważam, że byłem głupi. To się nie zmienia - powiedział Monakijczyk na antenie Sky Sports F1.

Wyciągnę z tego wnioski i wrócę silniejszy. Mam nadzieję, że jutro pojadę bardzo dobry wyścig. Niestety zasłużyłem sobie na to, co się stało. Nie chcę powiedzieć nic niemądrego, ale po po pierwszym, drugim i trzecim treningu, także po Q1, mieliśmy dzisiaj szansę na zdobycie pole position. Niestety zmarnowałem cały nasz potencjał. Jestem bardzo rozczarowany, ale to tylko mnie wzmocni.

W drugiej części kwalifikacji kierowca Ferrari zmienił opony z miękkich na pośrednie, ale na dojeździe do ósmego zakrętu spróbował zahamować w tym samym punkcie co wcześniej. Zahamowałem tak samo, jak na miękkiej mieszance, ale oczywiście miałem w swoim bolidzie pośrednie opony i zblokowałem koła. Nie chcę jednak być źle zrozumiany - nie było problemu z ogumieniem. To moja wina.

Pomimo rozbicia bolidu Leclerc awansował do Q3 i powinien wyruszyć do jutrzejszego wyścigu z dziesiątego pola. Zdecydowanie można tu wyprzedzać i jutro bardzo będę chciał to zrobić.