Norris: Miałem dużo szczęścia
Brytyjczyk przekonuje, że pomimo kraksy nadal preferuje tory ze żwirowymi poboczami.
11.09.2018:02
615wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lando Norris potwierdza, iż miał dużo szczęścia, że jego kraksa z drugiego treningu nie zakończyła się zdecydowanie poważniejszymi uszkodzeniami bolidu.
Norris zaliczył szeroki wyjazd z zakrętu Poggiosecco, zahaczył o żwirowe pobocze a po utracie panowania nad kierownicą uderzył w ścianę znajdującą się po lewej stronie toru.
Incydent okazał się zbyt poważny, aby Norris zdołał powrócić do alei serwisowej a sesja została przerwana poprzez wywieszenie czerwonych flag.
Opisując kraksę Brytyjczyk powiedział:
Pomimo niefortunnej kraksy Norris zapewniał, że woli tory takie jak Mugello, które piętnują każdy błąd ze strony kierowcy.
Reprezentant McLarena zwrócił także uwagę na asfalt, który okazał się bardziej śliski niż zakładały to prognozy McLarena.
Lando Norris potwierdza, iż miał dużo szczęścia, że jego kraksa z drugiego treningu nie zakończyła się zdecydowanie poważniejszymi uszkodzeniami bolidu.
Norris zaliczył szeroki wyjazd z zakrętu Poggiosecco, zahaczył o żwirowe pobocze a po utracie panowania nad kierownicą uderzył w ścianę znajdującą się po lewej stronie toru.
Incydent okazał się zbyt poważny, aby Norris zdołał powrócić do alei serwisowej a sesja została przerwana poprzez wywieszenie czerwonych flag.
Opisując kraksę Brytyjczyk powiedział:
Siedząc w kokpicie odczułem ją dużo gorzej niż wyglądała w rzeczywistości. Wydaje mi się, że uszkodzeniu uległ układ kierowniczy i może coś z tyłu. Na szczęście uniknęliśmy poważniejszych zniszczeń. Karoseria i podłoga także wyglądają całkiem dobrze, oczywiście poza przednim skrzydłem.
Nie ma katastrofy. Mogło być dużo gorzej, więc miałem szczęście. Mały błąd z mojej strony okazał się bardzo kosztowny, bo straciłem okazję do wykonania przejazdu z dużym zapasem paliwa. Nic już teraz na to nie poradzimy. Trzeba będzie nadrobić stracony czas podczas trzeciego treningu.
Pomimo niefortunnej kraksy Norris zapewniał, że woli tory takie jak Mugello, które piętnują każdy błąd ze strony kierowcy.
Chociaż jestem wściekły, że po wyjeździe trafiłem na żwir, to i tak wolę takie tory. Są trudniejsze, ale bardziej wymagające. Takie właśnie być powinny.
Reprezentant McLarena zwrócił także uwagę na asfalt, który okazał się bardziej śliski niż zakładały to prognozy McLarena.
Nawierzchnia zdaje się być bardzo śliska, więc wielu kierowców ma problemy - my także. Spodziewaliśmy się nieco lepszych czasów wynikających z wyższej przyczepności.
Dobór ogumienia utrudnia nieco nasze życie i komplikuje pracę mechaników i inżynierów, którzy odpowiadają za przygotowanie ustawień. Jest chyba nieco trudniej niż się spodziewaliśmy. To jednak fajne wyzwanie. W tych bolidach jedziemy tu bardzo szybko. To dość fizyczny obiekt, ale daje bardzo dużo frajdy.