Russell: Naciskałem zbyt mocno, przepraszam zespół

Zawodnik Williamsa nie spodziewa się wymiany skrzyni biegów i ewentualnej kary.
04.09.2119:59
Nataniel Piórkowski
713wyświetlenia


George Russell wziął na siebie winę za kraksę, która przekreśliła jego szansę na awans do czołowej dziesiątki kwalifikacji na torze Zandvoort.

Russell znajdował się na szybkim okrążeniu, gdy wyjeżdżając na prostą startową stracił panowanie nad tylną osią i uderzył w bariery tyłem swojego Williamsa FW43B. Chociaż Brytyjczyk był w stanie powrócić do garażu, to inspekcja mechaników wykazała uszkodzenia zawieszenia.

Przez cały weekend brakowało nam tempa, ale dzisiaj znajdowałem się na naprawdę dobrym okrążeniu. Dotarłem do przedostatniego zakrętu, ciasny lewy. Naciskałem zbyt mocno. Zaatakowałem ten zakręt zbyt mocno i straciłem kontrolę nad tyłem bolidu. Przepraszam zespół, bo nie tak chcemy kończyć kwalifikacje.

Tylne zawieszenie jest trochę uszkodzone, ale nie powinniśmy otrzymać żadnych kar. Nie ma żadnych problemów, których nasi mechanicy nie byliby w stanie wyeliminować z dnia na dzień.

Przepraszam całą ekipę, bo w tamtym momencie jechałem po awans do czołowej dziesiątki. Jak dalej potoczyłaby się ta sesja? Tego nie wiem, ale czułem, że muszę to zrobić. Chciałem zobaczyć, na co mnie stać. Ale oczywiście nie tak chcę kończyć czasówkę.

Russell wyruszy do wyścigu z jedenastego pola, przez co będzie mógł wybrać opony z jakimi rozpocznie niedzielne zmagania. Nikt nie wie, jak będzie spisywać się ogumienie w warunkach wyścigowych. Mamy tu wiele prawych zakrętów, więc przednia i tylna opona po lewej stronie dostaną w kość. Będzie ciężko.

Niektórzy kierowcy zachowali po dwa komplety pośrednich opon, myśląc o dwóch postojach. Inni tak nie zrobili, ale może wciąż myślą o dwóch pit stopach. A może zaryzykują z jednym? To dla nas wszystkich nowe doświadczenie. W piątek przejechaliśmy 12 okrążeń z rzędu a jutro czekają na nas 72. Nie wiemy, jak wszystko się potoczy.