Kubica obawia się potencjalnego startu w Grand Prix Włoch
Na Monzy wróci format ze sprintem i Polak przed kwalifikacjami miałby tylko jeden trening.
07.09.2110:43
3799wyświetlenia
Embed from Getty Images
Robert Kubica przyznał, że biorąc udział w Grand Prix Włoch będzie musiał stawić czoła kolejnemu dużemu wyzwaniu.
Polak wskoczył do kokpitu Alfy Romeo podczas weekendu na Zandvoort, kiedy to zakażenie koronawirusem wyeliminowało Kimiego Raikkonena z udziału w kwalifikacjach i wyścigu. Aktualnie zespół czeka na wiadomości w sprawie stanu zdrowia Fina, który przed przyjazdem do Włoch musi uzyskać dwa negatywne wyniki testów.
36-latek dodał, że mimo walki na torze w Grand Prix Holandii, trudno było mu czerpać radość z powrotu do Formuły 1.
Robert Kubica przyznał, że biorąc udział w Grand Prix Włoch będzie musiał stawić czoła kolejnemu dużemu wyzwaniu.
Polak wskoczył do kokpitu Alfy Romeo podczas weekendu na Zandvoort, kiedy to zakażenie koronawirusem wyeliminowało Kimiego Raikkonena z udziału w kwalifikacjach i wyścigu. Aktualnie zespół czeka na wiadomości w sprawie stanu zdrowia Fina, który przed przyjazdem do Włoch musi uzyskać dwa negatywne wyniki testów.
Kompletnie nie byłem przygotowany do występu na Zandvoort, więc przed Monzą będę w dużo lepszej sytuacji- powiedział Robert Kubica.
Mimo to w trakcie weekendu będziemy mieli zupełnie inny format z kwalifikacjami w piątek. Wolałbym przed nimi spędzić jak najwięcej czasu za kierownicą. Jeżeli wystartuję na Monzy, będę miał tylko godzinny trening. Nie będzie łatwo, ale już na Zandvoort pokazałem, że jestem w stanie nadrabiać głową. W mojej sytuacji lepiej stracić kilka dziesiątych, niż na siłę uzyskiwać coś niemożliwego. W Formule 1 nie ma cudów. Po prostu nie da się z marszu wsiąść do bolidu i pokazać pełną szybkość.
Wiem jakie są moje problemy i z czym są one związane, ale z zespołem nigdy nie pracowaliśmy nad rozwiązaniem ich. Jestem kierowcą rezerwowym, więc koncentracja ekipy spoczywa na etatowych zawodnikach. Nie oczekuję nawet, by próbowano zażegnać moje trudności, ponieważ jesteśmy małą ekipą i pełnym priorytetem powinna być optymalizacja pakietu dla kierowców wyścigowych.
36-latek dodał, że mimo walki na torze w Grand Prix Holandii, trudno było mu czerpać radość z powrotu do Formuły 1.
Tak naprawdę nie byłem szczęśliwy nawet walcząc w czołówce. To wymagający i stresujący sport. Odczuwasz satysfakcję z pewnych wyników oraz wykonanej pracy, ale nie masz czasu w trakcie weekendu, by się nad tym zastanawiać.