Christian Lundgaard nie porzuca marzeń o Formule 1

Duńczyk kilka dni temu podpisał umowę ze startującym w IndyCar zespołem Rahal Letterman.
23.10.2118:23
Maciej Wróbel
361wyświetlenia
Embed from Getty Images

Christian Lundgaard przyznaje, że choć nie ma szans na starty w Formule 1 w sezonie 2022, to ma nadzieję, że będą mu one dane za kilka lat.

Junior Alpine po udanym debiutanckim sezonie 2020 w F2, kiedy to do pewnego momentu liczył się w walce o tytuł, notuje bardzo nieudany rok 2021. Lundgaard na sześć wyścigów przed końcem plasuje się w nim na odległej, jedenastej pozycji w klasyfikacji z zaledwie 43 punktami na koncie.

Przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań, Duńczyk nie ukrywał, że będą one kluczowe dla jego przyszłości w Formule 1. To mój drugi rok w Formule 2, a by otrzymać trzecią szansę, trzeba mieć bogatego ojca, a ja takowego nie mam - mówił 20-latek.

Nieudane występy w tegorocznym sezonie Formuły 2 skłoniły Lundgaarda do poszukiwania innych opcji na kolejny rok. W sierpniu kierowca z Hedensted zaliczył udany debiut w serii IndyCar, gdzie do wyścigu na Indianapolis zakwalifikował się na czwartej pozycji i zachwycił swój zespół, Rahal Letterman, z którym w tym tygodniu podpisał wieloletni kontrakt.

Szef Duńskiego Automobilklubu, Bo Baltzer, jest zachwycony kolejnym krokiem w karierze swojego rodaka. Formuła 1 jest najwyższą kategorią motorsportu, ale od lat marzyliśmy o duńskim kierowcy w IndyCar - powiedział Baltzer. Zasadniczo może też skorzystać z tej okazji, by awansować do F1. Widzieliśmy w przeszłości kierowców, którym się to udawało.

Sam Lundgaard nie porzuca całkiem marzeń o startach w Formule 1, ale jednocześnie liczy się z tym, że taka szansa może już nigdy się nie pojawić. Dla mnie, jako Europejczyka, największym marzeniem od zawsze była Formuła 1 - powiedział Duńczyk w rozmowie z Ekstra Bladet.

Wiem jednak, że jest tam miejsce tylko dla 20 kierowców, a jeśli spisują się tak, jak oczekują tego ich zespoły, to trudno się tam dostać młodym kierowcom bez wsparcia finansowego i dobrych wyników. Chodzi też o wyczucie czasu. Spójrzcie na Oscara Piastriego. Prowadzi w Formule 2 i nie ma dla niego miejsca na przyszły rok.

Za cztery czy pięć lat, jeśli będzie dobry moment i wyniki, to być może mi się uda wejść do Formuły 1. Może nigdy do tego nie dojść, ale jeśli jednak dojdzie, to tego właśnie chcę - dodał Lundgaard.