Verstappen: To nie jest prawdziwa Formuła 1
"W ostatnim czasie ten sport to w większej mierze kary niż ściganie".
05.12.2122:01
2895wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen stwierdził, że nie do końca zgadza się ze wszystkimi decyzjami podjętymi przez FIA w trakcie wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej, który zakończył na drugim miejscu, za Lewisem Hamiltonem.
Wyścig dwukrotnie był przerywany czerwonymi flagami. W obu przypadkach dyrekcja FIA decydowała się na przeprowadzenie restartu z pól startowych. Za pierwszym razem Verstappen stracił prowadzenie na rzecz Hamiltona, ale już w pierwszym zakręcie wyprzedził Brytyjczyka korzystając z pobocza.
Podczas kolejnego okresu czerwonej flagi - zarządzonego po kolizjach z udziałem Pereza, Mazepina i Russella - na skutek porozumienia wypracowanego przez Michaela Masiego, Verstappen został relegowany na trzecie miejsce, za Estebana Ocona i Hamiltona. Tym razem Holender perfekcyjnie wykorzystał wolną przestrzeń i wyszedł z T1 na pozycji lidera.
Verstappen przez spory dystans kontrolował około sekundową przewagę nad siedmiokrotnym mistrzem świata, ale na 37. okrążeniu Hamilton podkręcił tempo i zaatakował 24-latka u końca głównej prostej. Obaj kierowcy wyjechali poza tor, ale Verstappen otrzymał od zespołu informację o konieczności oddania prowadzenia zawodnikowi Mercedesa.
Manewr ten zaowocował olbrzymim nieporozumieniem - nieświadomy zachowania Verstappena Hamilton wjechał w tył jego bolidu, uszkadzając przednie skrzydło. Pomimo usterki Brytyjczyk wykorzystał przewagę, jaką dawały mu trwalsze twarde opony, wyprzedził Holendra i dowiózł do mety upragnione zwycięstwo.
Opisując wieczór na ulicznym torze w Dżuddzie, Verstappen powiedział:
Wyjaśniając kontrowersyjną kolizję z udziałem Hamiltona, Verstappen zakomunikował:
W głosowaniu fanów Verstappen został wybrany kierowcą dnia. W odpowiedzi na radiowy komunikat, reprezentant Red Bulla stwierdził:
Max Verstappen stwierdził, że nie do końca zgadza się ze wszystkimi decyzjami podjętymi przez FIA w trakcie wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej, który zakończył na drugim miejscu, za Lewisem Hamiltonem.
Wyścig dwukrotnie był przerywany czerwonymi flagami. W obu przypadkach dyrekcja FIA decydowała się na przeprowadzenie restartu z pól startowych. Za pierwszym razem Verstappen stracił prowadzenie na rzecz Hamiltona, ale już w pierwszym zakręcie wyprzedził Brytyjczyka korzystając z pobocza.
Podczas kolejnego okresu czerwonej flagi - zarządzonego po kolizjach z udziałem Pereza, Mazepina i Russella - na skutek porozumienia wypracowanego przez Michaela Masiego, Verstappen został relegowany na trzecie miejsce, za Estebana Ocona i Hamiltona. Tym razem Holender perfekcyjnie wykorzystał wolną przestrzeń i wyszedł z T1 na pozycji lidera.
Verstappen przez spory dystans kontrolował około sekundową przewagę nad siedmiokrotnym mistrzem świata, ale na 37. okrążeniu Hamilton podkręcił tempo i zaatakował 24-latka u końca głównej prostej. Obaj kierowcy wyjechali poza tor, ale Verstappen otrzymał od zespołu informację o konieczności oddania prowadzenia zawodnikowi Mercedesa.
Manewr ten zaowocował olbrzymim nieporozumieniem - nieświadomy zachowania Verstappena Hamilton wjechał w tył jego bolidu, uszkadzając przednie skrzydło. Pomimo usterki Brytyjczyk wykorzystał przewagę, jaką dawały mu trwalsze twarde opony, wyprzedził Holendra i dowiózł do mety upragnione zwycięstwo.
Opisując wieczór na ulicznym torze w Dżuddzie, Verstappen powiedział:
Wyścig obfitował w różne wydarzenia. Mieliśmy do czynienia z wieloma rzeczami, z którymi nie do końca się zgadzam. Próbowałem dać z siebie wszystko w trakcie walki na torze. Nie jestem jednak pewien, czy nasze opony wytrzymałyby do końca.
Myślę, że na początku ostatniego stintu spisywały się całkiem w porządku, ale pod koniec zaczęło nam brakować ogumienia. Cóż, to wciąż drugie miejsce- dodał.
Wyjaśniając kontrowersyjną kolizję z udziałem Hamiltona, Verstappen zakomunikował:
Zwolniłem, chciałem go przepuścić. Byłem po prawej stronie a on nie chciał mnie wyprzedzić i doszło do kontaktu. Naprawdę nie rozumiem, co tam się stało.
W głosowaniu fanów Verstappen został wybrany kierowcą dnia. W odpowiedzi na radiowy komunikat, reprezentant Red Bulla stwierdził:
Na szczęście fani mają jasne pojęcie na temat wyścigów, ponieważ to, co wydarzyło się dzisiaj, jest niewiarygodne.
Próbuję się ścigać a w ostatnim czasie ten sport to w większej mierze kary niż ściganie. Dla mnie to nie jest Formuła 1. Ale przynajmniej fani byli zadowoleni. Dałem dzisiaj z siebie wszystko, ale nie byłem wystarczająco szybki. Wciąż cieszę się jednak z drugiej pozycji.