Leclerc: Mieliśmy ogromne problemy z oponami

Embed from Getty Images

Charles Leclerc obwinia olbrzymie trudności z oponami za utratę szansy na zdobycie pole position przed jutrzejszym wyścigiem na Hungaroringu.

Monakijczyk po niepowodzeniu we Francji liczy na jak najlepszy rezultat na Węgrzech, aby podtrzymać przy życiu swoje szanse na tytuł mistrzowski. Kierowca Ferrari w decydujących momentach kwalifikacji nie był jednak w stanie rzucić wyzwania swojemu zespołowemu koledze - Carlosowi Sainzowi - jak również niespodziewanemu zdobywcy pole position, George'owi Russellowi.

Jako główną przyczynę takiego stanu rzeczy Leclerc uważa trudności z doprowadzeniem ogumienia do optymalnego okna pracy. To nie był idealny dzień - stwierdził wicelider klasyfikacji generalnej. Niesamowicie męczyłem się z oponami i po prostu nie byłem w stanie doprowadzić ich do właściwego okna w tych warunkach. Ciężko mi było złożyć okrążenie, więc musimy się temu przyjrzeć.

Jestem pewien, że samochód ma na tyle dobre tempo, by udało nam się wrócić jutro na czoło stawki. Będziemy się na tym koncentrować i miejmy nadzieję że czeka nas lepsza niedziela - dodał Monakijczyk.

Carlos Sainz przyznał z kolei, że na swoim finałowym kółku doświadczył problemów z nadsterownością w ostatnim sektorze. Czułem, że mam tempo, by zdobyć pole position - powiedział madrytczyk. Trochę się ono od nas oddaliło w ostatnim sektorze i przez kilka błędów na przestrzeni całego okrążenia. Mimo wszystko gratulacje dla George'a, ponieważ musiał pojechać całkiem dobre okrążenie na końcu. No i startujemy z drugiego pola

Sainz podziela także zdanie swojego zespołowego partnera i sądzi, że Ferrari dysponuje tempem pozwalającym na walkę o wygraną. Myślę, że mamy tempo. Oczywiście start i zarządzanie oponami odegrają - jak zwykle - kluczową rolę. Tempo Mercedesa jest pewnego rodzaju niewiadomą i będziemy musieli zobaczyć, jak rozwinie się jutrzejszy wyścig. Jeśli uda się nam dopaść ich na starcie, tym lepiej, ale myślę, że czeka nas ekscytujący wyścig.