Sargeant: Nie chciałem być zbyt zachłanny w swoim debiucie

Kierowca Williamsa jest zadowolony z tempa, jakie zespół zaprezentował w Bahrajnie.
09.03.2317:15
Maciej Wróbel
1142wyświetlenia
Embed from Getty Images

Logan Sargeant przyznał, że nie chciał być zbyt zachłanny podczas swojego debiutanckiego Grand Prix, dodając przy tym, iż za największe rozczarowanie weekendu uważa brak awansu do Q2 w sobotnich kwalifikacjach.

Amerykański kierowca stajni z Grove zaliczył solidny debiut w Formule 1 podczas weekendu wyścigowego w Bahrajnie. W sobotę Sargeant był o włos od awansu do Q2 po tym, jak uzyskał ten sam co do jednej tysięcznej sekundy rezultat, co piętnasty Lando Norris.

Niedzielne zmagania 22-latek ukończył natomiast na niezłej, dwunastej pozycji, dwa miejsca za zespołowym kolegą, Alexandrem Albonem. Na końcowym etapie rywalizacji Sargeant był jednym z kierowców, którzy skorzystali z okazji na wymianę ogumienia podczas wirtualnej neutralizacji wywołanej awarią samochodu Charlesa Leclerca.

Amerykanin uważa, że ma za sobą niezły weekend, choć podkreśla, że frustruje go brak awansu do Q2, gdy miał samochód, którym mógł tego dokonać. Zapytany o to, czy mógł oczekiwać czegoś więcej po swoim debiucie, odparł: Nie chciałem być zbyt zachłanny. To był świetny weekend. Jestem bardzo, bardzo zadowolony z jego przebiegu i tempa, jakim dysponowaliśmy.

A czy jestem rozczarowany brakiem awansu do Q2? Tak, ponieważ wiem, że tym samochodem można było go wywalczyć. To nigdy nie jest dobre uczucie dla kierowcy. Szczerze jednak mówiąc, to wszystko napędziło mnie, dało mi więcej motywacji i chcę powrócić i poprawić się następnym razem.

Sargeant dodaje, że początkowo podchodził do Bahrajnu jak do normalnego wydarzenia, lecz w miarę upływu czasu zaczął być coraz bardziej świadomy tego, że debiutuje w Formule 1. Tuż przed okrążeniem formującym poczułem coś ekstra, jednak szczerze powiedziawszy, gdy tylko wystartowałem i złapałem odpowiedni rytm, to wszystko przyszło bardzo naturalnie.

Nie sądzę, by ktokolwiek spodziewał się tak dużej degradacji opon przed sezonem, a tutaj przypominało to trochę Formułę 2 pod tym względem. Czułem więc, że po prostu kontynuuję to, co robiłem w zeszłym roku - osłaniałem tyły i utrzymywałem tempo. Pod kątem operacyjnym wydaje mi się, że od startu, poprzez pit stopy, wirtualną neutralizację i tak dalej, wszystko poszło płynnie.

Jestem bardzo zadowolony z tempa, jakie mieliśmy z Aleksem. Uważam, że zespół wykonał w ten weekend wyśmienitą robotę uwalniając to tempo. Po testach raczej nie spodziewaliśmy się tego, że znajdziemy się w takiej pozycji, co świadczy tylko o ogromie pracy, jaki wykonał zespół i jestem niesamowicie dumny ze wszystkich.

Mimo wszystko kierowca Williamsa jest pewien, że w debiutanckim sezonie wystąpią pewne przeszkody. Wiele się nauczyłem, pokazałem samemu sobie, że jestem w stanie ścigać się przeciwko tym chłopakom na wysokim poziomie, co jest wielkim pozytywem. Ciągle jednak spodziewam się trudności po drodze. Wiem, jak ciężko jest utrzymywać taki poziom, zwłaszcza że będę jeździł po torach, których nie znam zbyt dobrze.

Będzie więc ważne, aby dobrze się przygotować, ciężko pracować i utrzymać tendencję wzrostową. Jeśli o mnie chodzi, to ciągle wszystko przede mną. Z pewnością jeszcze wiele się muszę nauczyć. Zespół wykonał fantastyczną robotę prowadząc i pomagając mi przez weekend.

Starali się nie zasypywać mnie informacjami i po prostu dawali mi skupić się na jeździe, co jest tym, czego potrzebuję. Pod tym kątem jest wiele do nauki, ale nadal oczywiście pracuję nad swoim stylem jazdy, przystosowaniem się do tego samochodu i wyciągania z tego maksimum osiągów - zakończył zawodnik z Florydy.