Verstappen: Po kwalifikacjach jestem zły na samego siebie

Holender przyznaje, że celem na wyścig jest finisz co najmniej na drugim miejscu.
07.05.2309:34
Mateusz Szymkiewicz
1227wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen przyznał, że jest zły na samego siebie po kwalifikacjach do Grand Prix Miami.

Holender po trzeciej sesji treningowej był wyraźnym faworytem do pole position, jednakże błąd na pierwszym przejeździe w Q3 okazał się dla niego brzemienny w skutkach. Lider klasyfikacji w sekcji między szóstym a siódmym zakrętem złapał uślizg, po którym porzucił próbę ustanowienia czasu. Z kolei w końcówce wywieszono czerwone flagi po wypadku Leclerca i bez wyniku został uplasowany jako dziewiąty.

To było bardzo niefortunne - powiedział Max Verstappen. Przede wszystkim nie złożyłem mierzonego okrążenia. To była moja wina. Okoliczności były dosyć szalone. Znalazłem się poza optymalną linią między szóstym a siódmym zakrętem. Samochód zachował się podsterownie i nie mogłem już wrócić na optymalny tor, więc porzuciłem próbę. W takich okolicznościach potrzebujesz szczęścia, a na pewno nie czerwonych flag. Czasem się to zdarza i jest to rozczarowujące.

Cały weekend byłem naprawdę szybki, czas okrążenia z Q2 pozwoliłby mi w Q3 na start z pole position. To tylko świadczy o tym jak naprawdę szybki mamy samochód. Konieczne jest jednak złożenie wszystkiego w całość, tym razem się nie udało. Odczuwam z tego powodu frustrację. Jestem zły na samego siebie, ale przed nami nowy dzień i wiele może się wydarzyć.

Wiem, że mistrzostwa nie zostaną rozstrzygnięte już jutro. Już wcześniej byłem w takich sytuacjach. Czasem jesteś zmuszony postawić krok do tyłu, ale to nie oznacza, że wpłynie to na resztę sezonu. Nie można być cały czas perfekcyjnym. W zeszłym roku mieliśmy naprawdę trudny start, ale odbiliśmy się od tego.

Verstappen dopytany o indywidualny cel na wyścig, dodał: Minimum drugie miejsce.