Danner: Mick Schumacher powinien porzucić marzenia o F1

26-latek w tym tygodniu zakończył współpracę z zespołem Alpine w WEC.
22.11.2522:06
Maciej Wróbel
23wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zdaniem Christiana Dannera, Mick Schumacher powinien definitywnie porzucić marzenia o powrocie do startów w Formule 1.

Mick Schumacher dołączył do stawki kierowców F1 w 2021 roku, jako junior Ferrari i świeżo upieczony mistrz Formuły 2. Niemiec spędził dwa sezony w zespole Haas, po których nie był jednak w stanie przekonać szefostwa do przedłużenia z nim współpracy.

W kolejnych latach Schumacher był rezerwowym kierowcą Mercedesa, jednocześnie będąc przymierzanym do wielu ekip - Williamsa, Saubera, czy Alpine. Syn wielokrotnego mistrza świata był jednak konsekwentnie pomijany przez te zespoły przy ustalaniu składów.

Były kierowca F1, Christian Danner, uważa, że jego rodak powinien zapomnieć już o Formule 1. On zniknął z radarów - stwierdził 67-latek. Zawsze «znajdował się na czyjejś liście», ale, tak naprawdę, nigdy nic nie było na rzeczy.

Czas w Formule 1 upływa brutalnie szybko. Gdy wypadasz, to wypadasz na dobre. Mick powinien ostatecznie porzucić swoje marzenia o Formule 1.

W tym tygodniu Mick Schumacher potwierdził, że po tym sezonie kończy współpracę z fabrycznym zespołem Alpine w WEC. Załoga Niemca - w skład której wchodzili również Jules Gounon oraz Frederic Makowiecki - z dwoma podiami wywalczonymi w Imoli i Spa zakończyła tegoroczne mistrzostwa na szesnastej pozycji w tabeli.

Teraz wszystko wskazuje na to, że 26-latek dołączy do startującego w IndyCar Series zespołu Rahal Letterman Lanigan Racing. Zdaniem Dannera, ten ruch może wyzwolić Schumachera. W IndyCar nazwisko Schumacher nie będzie tak na nim ciążyło - stwierdził Danner.

Wszyscy są tam bardziej wyluzowani. Mick będzie po prostu kierowcą jednym z wielu, bez tej presji związanej z nazwiskiem. To może być dla niego czymś bardzo dobrym.

Każdy kierowca ma też tam szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. Z technicznego punktu widzenia, to bardziej wyrównana seria.

Chociaż pojawiły się pewne obawy dotyczące bezpieczeństwa - szczególnie ze strony stryja Micka, Ralfa - Danner twierdzi, że seria ewoluowała. Oczywiście, Formuła 1 jest bezpieczniejsza, ale sytuacja w IndyCar zdecydowanie się poprawiła.

Wszystko jest o wiele bardziej bezpieczne. To ciągle bardziej niebezpieczne wyścigi, niż F1, zwłaszcza na owalach, ale nie jest to już taka śmiertelna pułapka, jak za moich czasów - dodał Danner, który w latach 1992-1997 sam zaliczył osiemnaście występów w IndyCar.