Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Malezji

23.03.0300:00
Marek Roczniak
14818wyświetlenia

Po zaprezentowaniu wspaniałej postawy w Grand Prix Malezji reprezentant zespołu McLaren - Kimi Raikkonen dołączył do grona kierowców mogących poszczycić się przynajmniej jednym zwycięstwem w wyścigach Formuły Jeden. Początek wyścigu miał jednak dosyć dramatyczny przebieg, gdyż startujący z trzeciej pozycji Michael Schumacher tuż przed trzecim zakrętem zaczepił o bolid Renault, prowadzony przez startującego z drugiej pozycji Jarna Trullego, wprawiając go w poślizg. Nie był to jednak jedyny incydent tuż po starcie, gdyż w chwilę później w tym samym miejscu toru Antonio Pizzonia (Jaguar), który jeszcze na prostej startowej zaliczył niewielką kolizję z Josem Verstappenem (Minardi), z impetem uderzył w tył bolidu Williams, prowadzonego przez Juana Pablo Montoyę. Schumacher i Trulli w wyniku kolizji spadli na 12 i 13 pozycję, natomiast Montoya, Pizzonia oraz Verstappen pod koniec pierwszego okrążenia zjechali do boksów po nowe przednie lub tylne spojlery. Najkrócej trwała naprawa bolidu Jaguar, a najdłużej bolidu Williams, gdyż Montoya po powrocie na tor miał już trzy okrążenia straty do lidera, którym w tym momencie był jeszcze startujący z pole position drugi kierowca Renault - Fernando Alonso. Wkrótce postój zaliczył również Michael Schumacher, gdyż przednie skrzydło jego bolidu również wymagało naprawy.

Tymczasem Raikkonen po starcie z siódmej pozycji po trzech okrążeniach był już drugi, gdyż oprócz skorzystania z kłopotów starszego z braci Schumacherów oraz Trullego wyprzedził drugiego kierowcę Ferrari - Rubensa Barrichello i Nicka Heidfelda (Sauber), a ponadto skorzystał z awarii elektryki w bolidzie partnera z zespołu McLaren - Davida Coultharda, która wyeliminowała Szkota z wyścigu. Od tego momentu następca Miki Hakkinena kontrolował już przebieg wyścigu, wykorzystując późniejszy od Alonso pierwszy postój w boksach do znalezienia się na prowadzeniu, którego nie oddał już do końca wyścigu. Na dodatek po przekroczeniu linii mety na ostatnim okrążeniu Raikkonen miał już ogromną, bo blisko 40-sekundową przewagę nad najbliższym rywalem. W taki właśnie sposób mający przydomek "The Iceman" sympatyczny Fin odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze, które w połączeniu z trzecim miejscem wywalczonym przed dwoma tygodniami w Australii zapewniło mu awans na pierwszą pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców. Jest to już drugie zwycięstwo zespołu McLaren w tym sezonie, aczkolwiek przewaga brytyjskiej stajni nad jej najgroźniejszym rywalem - zespołem Ferrari w klasyfikacji generalnej konstruktorów zmniejszyła się o jeden punkt.

Ze względu na spowodowanie kolizji Michael Schumacher został dodatkowo ukarany przejazdem przez strefę boksów, co w efekcie wykluczyło go z walki o jedną z czołowych pozycji. W tej sytuacji honoru włoskiej stajni musiał bronić Rubens Barrichello, który dysponując o wiele lepszym bolidem bez trudu poradził sobie z Alonso, jednak o nawiązaniu walki z będącym w znakomitej formie Raikkonenem nie było już mowy. Mimo to Brazylijczyk zarobił w tym wyścigu aż osiem punktów, co w porównaniu z totalnym niepowodzeniem w Australii jest całkiem przyzwoitym osiągnięciem. Jest to po części zasługa tego, iż główny lekarz opiekujący się kierowcami Formuły Jeden - dr Sid Watkins zezwolił w tym wyścigu kierowcy Ferrari na nie korzystanie z obligatoryjnego systemu ochrony głowy i szyi HANS, który przed dwoma tygodniami przysporzył mu wiele kłopotów. Pięciokrotny mistrz świata Grand Prix Malezji ukończył tymczasem na szóstej pozycji, tocząc w dalszej części wyścigu zaciętą walkę z Trullim, którego ostatecznie nie udało mu się pokonać. Jest to już drugi z rzędu niezbyt udany wyścig dla Michaela Schumachera, który rzadko popełnia błędy, jednak tym razem i tak powinien być wdzięczny losowi, gdyż pomimo dużej straty udało mu się wywalczyć trzy punkty.

Fernando Alonso co prawda nie zdołał wygrać tego wyścigu, ani też obronić drugiej pozycji przed Barrichello, jednak podobnie jak i Raikkonen zasłużył na najwyższe słowa uznania za postawę w tym wyścigu. W końcu bolidy Renault nie są jeszcze nawet tak dobre, jak zeszłoroczne bolidy zespołów McLaren czy Ferrari, a jeśli jeszcze pod uwagę weźmiemy fakt, iż Hiszpan do wyścigu tego przystąpił z podwyższoną temperaturą ciała, co w takim upale musiało być istną katorgą, to wywalczenie pozycji na podium po raz pierwszy w karierze zwłaszcza w takich okolicznościach należy uznać za wielki sukces. Innym powodem do dumy dla Alonso może być fakt, iż jest on najmłodszym kierowcą Formuły Jeden, któremu udało się wywalczyć pole position. Drugi kierowca Renault - Jarno Trulli pomimo straty związanej z incydentem na początku wyścigu Grand Prix Malezji także zdołał ukończyć na punktowanej pozycji i w ten sposób francuska stajnia powiększyła swój dorobek aż o 10 punktów. Michael Schumacher nie był jednak jedynym winowajcą niezbyt udanego wyścigu dla Włocha, który ze względu na problemy z tankowaniem paliwa podczas jednego z postojów i błąd popełniony w końcówce wyścigu stracił w sumie kilkanaście sekund, jednak na ostatnim okrążeniu skorzystał z problemów Jensona Buttona (B.A.R) i ostatecznie finiszował na piątej pozycji.

Ralf Schumacher był jedynym kierowcą z zespołu Williams w tym wyścigu, któremu udało się zdobyć punkty. Ze względu na wyjątkowo nieudany występ na kwalifikacjach Niemiec wyścig rozpoczynał dopiero z 17 pozycji i w tych okolicznościach czwarta pozycja była w zasadzie wszystkim, na co młodszy z braci Schumacherów mógł dzisiaj liczyć. Juan Pablo Montoya tymczasem padł ofiarą błędu popełnionego przez byłego kierowcę testowego zespołu Williams - Antonio Pizzonię, który obecnie reprezentuje zespół Jaguar i ze względu na stratę aż trzech okrążeń do lidera, wynikającą z długotrwałej wymiany tylnego spojlera nie miał w zasadzie żadnych szans na uzyskanie dobrego rezultatu. Jenson Button po obiecującej postawie w dzisiejszym wyścigu z pewnością liczył na więcej, jednak problemy z prowadzeniem bolidu na ostatnich okrążeniach spowodowały, iż został wyprzedzony przez Trullego oraz Michaela Schumachera i w efekcie musiał zadowolić się tylko dwoma punktami za siódmą pozycję. Tym niemniej należy pochwalić Brytyjczyka za zapewnienie zespołowi B.A.R pierwszych punktów w sezonie 2003. Tymczasem partner Buttona - Jacques Villeneuve ze względu na problemy z elektryką w ogóle nie wziął udziału w tym wyścigu.

Ostatni punkt wywalczył Nick Heidfeld, zapewniając zespołowi Sauber w miarę udany występ w domowym wyścigu. Niestety problemy podczas pierwszego postoju spowodowały, iż Niemiec stracił szansę na uzyskanie lepszego rezultatu, co biorąc pod uwagę szóstą pozycję startową było w zasięgu ręki. Problemy podczas postoju miał także Heinz-Harald Frentzen, który wyścig ten ukończył za swoim partnerem na dziewiątej pozycji, po wyprzedzeniu Ralpha Firmana na ostatnim okrążeniu. Kierowca z zespołu Jordan po starcie z ostatniej pozycji wypadł w sumie całkiem nieźle na torze Sepang, zajmując przed jedynym zaplanowanym na ten wyścig postojem dosyć wysoką, szóstą pozycję. Postój ten trwał jednak na tyle długo, iż Brytyjczyk stracił szansę na zarobek punktowy. Tak czy inaczej Firman był najwyżej sklasyfikowanym debiutantem w tym wyścigu. Tymczasem drugi kierowca z zespołu Jordan - Giancarlo Fisichella źle ustawił się na prostej startowej tuż przed rozpoczęciem wyścigu i chociaż udało mu się to skorygować, to jednak w chwilę później system kontroli startu w jego bolidzie odmówił posłuszeństwa i Włoch podobnie jak Villeneuve nie przejechał nawet jednego metra.

Oprócz Montoi do mety Grand Prix Malezji dojechali jeszcze tylko dwaj kierowcy: Cristiano da Matta (Toyota) i Jos Verstappen (Minardi). Zeszłoroczny mistrz serii CART ze względu na problemy z podstawowym bolidem do wyścigu tego musiał wystartować z boksów w zapasowym bolidzie, tracąc w ten sposób szansę na zrobienie dobrego użytku z 11 pozycji, wywalczonej podczas sesji kwalifikacyjnej. Drugi kierowca Toyoty - Olivier Panis już drugi raz z rzędu wyścigu nie ukończył ze względu na problemy z układem paliwowym. Z kolei Verstappen ze względu na niewielką stłuczkę na początku wyścigu stracił od razu jedno okrążenie do lidera i przez większą część wyścigu zajmował ostatnią pozycję, na której zresztą finiszował. Drugi kierowca z zespołu Minardi - Justin Wilson był także bliski ukończenia Grand Prix Malezji, jednak problemy ze zbyt silnym bólem barku spowodowały, iż musiał zakończyć jazdę, gdyż jego stan wymagał interwencji lekarza. Ostatni uczestnicy tego wyścigu - kierowcy z zespołu Jaguar, Antonio Pizzonia i Mark Webber także zakończyli jazdę przed czasem, ale w tym przypadku winne były usterki mechaniczne.