Makau F3: Jarvis zgarnia wszystko

Po zdobyciu w piątek pole position i wygraniu sobotniego wyścigu kwalifikacyjnego, Oliver Jarvis (Team Reckless Tom's) okazał się niepokonanym kierowcą także i podczas wyścigu o Grand Prix Makau. Jest to największe jak dotąd osiągnięcie w jego karierze i jednocześnie drugie z rzędu zwycięstwo kierowcy z Wysp Brytyjskich w tym prestiżowym wyścigu, bowiem w 2006 roku w Makau triumfował Mike Conway.

W przeciwieństwie do wyścigu kwalifikacyjnego, tym razem Jarvis prowadził od startu do mety i nawet podczas wznowienia wyścigu po wypadku Franka Mailleuxa (Manor Motorsport) nie dał szansy swoim rywalom na odebranie sobie prowadzenia. Wygranie tego wyścigu 25 lat po triumfie Ayrtona Senny znaczy dla mnie bardzo wiele, zwłaszcza że wygrałem obydwa wyścigi. Dojechanie do Mandarin Bend na prowadzeniu było kluczową sprawą i udało mi się tego dokonać. Potem byłem już w stanie kontrolować przebieg wyścigu i dowieźć zwycięstwo do mety. - powiedział Brytyjczyk.

Startujący z drugiej pozycji Marko Asmer (Hitech Racing) tylko przez chwilę jechał obok Jarvisa tuż po ruszeniu z miejsca, ale na dojeździe do pierwszego zakrętu został wyprzedzony przez Kazuyę Oshimę (Team Reckless Tom's) oraz Sama Birda (Carlin Motorsport) i spadł na czwarte miejsce. Estończyk zdołał odzyskać jedno miejsce na początku drugiego okrążenia po wyprzedzeniu Birda podczas hamowania przed Lisboa Bend i próbował gonić mistrza Japońskiej F3, jednak Oshima był w stanie utrzymywać sekundową przewagę nad Asmerem, mając jednocześnie dwie sekundy straty do Jarvisa.

Na siódmym okrążeniu Mailleux rozbił się w okolicy Moorish Hill i jego samochód zatrzymał się w niebezpiecznym miejscu, a więc konieczne było wypuszczenie na tor samochodu bezpieczeństwa. Podczas wznowienia wyścigu na 11 okrążeniu Jarvis bez problemu utrzymał się na prowadzeniu, a tymczasem Asmer został wyprzedzony przez Kodaia Tsukakoshiego (Manor Motorsport) na dojeździe do Mandarin Bend i spadł na czwarte miejsce. Dwa okrążenia później Tsukakoshi pokonał także Oshimę i do końca wyścigu jechał już na drugiej pozycji, mając na mecie 1,7 sekundy straty do Jarvisa.

Oshima musiał zadowolić się najniższym stopniem podium, mając na koniec ponad dwie i pół sekundy straty do Tsukakoshiego i sekundę przewagi nad Asmerem. Bird ostatecznie finiszował na szóstej pozycji za Roberto Streitem (Prema Powerteam), natomiast pierwszą dziesiątkę zamknęli James Jakes (Manor Motorsport), Romain Grosjean (ASM), Stephen Jelley i Edoardo Mortara (Signature Plus). Grosjean miał całkiem udany wyścig, finiszując na ósmej pozycji po starcie z 21 miejsca. Tymczasem jego zespołowy partner Nico Hulkenberg został sklasyfikowany na 23 pozycji z okrążeniem straty do lidera.

W dzisiejszym wyścigu zabrakło Bruno Senny, który po wczorajszej kolizji z Hulkenbergiem doznał kontuzji kciuka, a poza tym jego bolid i tak nie nadawał się do naprawy.

Źródło: Autosport.com, MSTWorld.com