USF1 otwarte w kwestii dostawcy silników

Tymczasem wśród kandydatów na kierowców zespołu wymienia się Marco Andrettiego
25.02.0910:45
Konrad Házi
2641wyświetlenia

Powstający zespół USF1 zamierza zwrócić się do wszystkich producentów w Formule 1 w sprawie podpisania umowy na dostarczanie silników na sezon 2010.

Po oficjalnym ujawnieniu swoich planów we wtorek, szef zespołu Ken Anderson i dyrektor sportowy Peter Windsor powiedzieli, że mają już ustalone plany budowania ekipy. Anderson powiedział też, że są zupełnie otwarci na to, z którym producentem się zwiążą i w pełni zdają sobie sprawę z tego, jak wielkim rynkiem dla BMW, Mercedesa czy Toyoty jest Ameryka.

Zamierzamy wysłać propozycję do wszystkich producentów będących obecnie w Formule Jeden, by dać im znać, że istniejemy i zachęcić ich. - powiedział Anderson. Dla każdego z obecnych producentów w Formule Jeden największym rynkiem są Stany. Jedynym wyjątkiem jest Renault, jednak oni są powiązani z Nissanem, więc tak czy inaczej może to być dla nich korzystne pod względem marketingowym.

Jednak przed sfinalizowaniem planów dotyczących silników zespół ma jeszcze jeden priorytet - ustalenie składu kierowców i już w tej chwili z zespołem łączony jest Marco Andretti. Rozmawiając na temat planów przyszłościowych, Windsor powiedział: Mamy rok czasu i musimy w tym terminie podjąć wiele decyzji. Jednak tak jak już mówiłem są to rzeczy, które zespoły robią tak czy inaczej i nie są to dla nas w tym momencie jakieś szczególnie trudne problemy.

Jesteśmy zespołem, mamy budżet i będziemy wydawać pieniądze we właściwy sposób, by osiągać te cele, które są konieczne. Wymieniając w losowej kolejności będą to kierowcy, silniki, baza europejska, siedziba tutaj i sponsorzy. Wszystkie te rzeczy są do zrobienia w najbliższym czasie i tym też będziemy zajmować się w roku 2009.

Kierowcy będą bardzo ciekawą sprawą, nieprawdaż? Wspominaliśmy już o Marco, jednak nie wspominaliśmy o Grahamie Rahalu - kolejnym kierowcy, który jest synem wielkiej amerykańskiej gwiazdy. Jest tyle rzeczy do zrobienia i nie mogę się już doczekać kolejnych spotkań w Starbucks. Będziemy takim typem zespołu, ponieważ nie ma u nas jednej dominującej osoby w ekipie. Zamierzamy działać w taki sposób, jak robią to ludzie ze świata wyścigów. Jest wielu wspaniałych ludzi, z którymi będziemy mogli się spotkać i porozmawiać.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

11
A.S.
26.02.2009 02:05
Ducsen --> właśnie o to chodzi, że amerykanie nie budują własnych bolidów do swoich serii, tylko nauczeni są kupować gotowce. Nie śledzę od jakiegoś czasu amerykańskich seriali wyścigowych, ale jak pamiętam sprzed kilku lat to właśnie najwięcej jeździło tam Loli i Reynardów, kupowanych przez różne zespoły (i chyba tylko Penskie bawił się w budowę własnych bolidów). Popatrz jeszcze chłopie, jak Toyota debiutowała w F1. Dwa lata szykowali się do startów, niebotyczne budżety i do tej pory są jeszcze bez zwycięstwa w F1. Myślisz, że to jest tak, dwóch chłopów chce sobie stworzyć zespół F1, siadają budują bolid i hej-a na następny rok startują z sukcesami?
Ferdynand Trąbka
26.02.2009 12:05
Jak to nie? A w tym sezonie to może wszyscy zaczęli wcześnie? Duża część właśnie przeciwnie. Jeżeli USF1 zaczną pracować nad nadwoziem jeszcze zanim skończy się europejska część mistrzostw to mają dużo czasu, by zrobić relatywnie konkurencyjny bolid (tzn z końca stawki, ale nie tracący 3s na okrążeniu). Jeżeli mieliby dostawcę i ekipę inżynierów/mechaników to jako taką jeżdżącą reklamę, która jeździ beznadziejnie, ale spełnia regulacje FIA można zbudować w przerwie między świętami a końcem marca.
kuba
25.02.2009 08:24
@Ducsen > A.S.-owi chodziło o to ,że żeby wystartować w sezonie 2010 (swoim samochodem) już musieliby dumać nad bolidem...a jak wiemy narazie zostały przedstawione tylko plany. Bolidu nie robi sie w przerwie między sezonowej...
Ducsen
25.02.2009 05:51
@A.S. - tak czytam twoje posty i wydaje mi sie, ze twoim zdaniem Amerykanie nie maja zielonego pojecia o F1. Zobacz ile oni robia bolidow do wlasnych serii, a mechanikow i inzynierow nie zatrudnia z ulicy. W takim kraju znajda doskonalych fachowcow, poza tym nikt nie buduje bolidu kilka lat wprzod, a podazajac twoim tokiem myslenia kazdy kompletnie nowy zespol nie potrafilby zbudowac swojego bolidu... To nie sa przeciez amatorzy, a dla nich zbudowanie takiego bolidu to nie jest jakis baardzo duzy problem. A europejska siedziba? O tym mowili juz dosc dawno, poczatkowo mieli na celu Hiszpanie z tego co pamietam.
A.S.
25.02.2009 05:05
Na razie jest tylko nazwa USF1 :) Baza europejska? – wczoraj mówili, że jej nie potrzebują. Coś czuję, że oprócz bazy i silnika, europejski będzie także bolid. Chyba przez rok (a na razie nie mają nic) nie zdążą znaleźć konstruktora, zaprojektować i zbudować auta zdolnego do jazdy w F1. Podejrzewam, że jeśli USF1 w ogóle wypali, to kupią od kogoś nadwozie (ala Red Bull – Toro Rosso) lub zlecą wykonanie jakiejś specjalistycznej firmie (np. Lola, Reynard).
Ducsen
25.02.2009 01:46
@Lukas - beda jezdzili bolidem pozyczonym z IndyCar, bo nic nie dziala na razie.
Lukas
25.02.2009 01:29
A kiedy oni zbudują bolid skoro nic na razie nie działa?
Maximus
25.02.2009 01:23
Ja chcę Danicę Patrick !!!
Maraz
25.02.2009 12:17
Kto wie, być może nie przypadkiem użył tej nazwy.
Huckleberry
25.02.2009 12:13
"nie mogę się już doczekać kolejnych spotkań w Starbucks" - ??? O co chodzi? Nie mają się gdzie spotykać, czy Starbucks będzie ich sponsorem, czy może o coś innego chodzi?
Kazik
25.02.2009 11:39
Czyli projekt amerykański ale tak nie do końca amerykański.(silniki).