Williams chce zmienić dostawcę silników
Zespół z Grove wystosował prośbę do Toyoty o zwolnienie z kontraktu na rok 2010
23.08.0913:39
2052wyświetlenia
Williams wystosował prośbę do Toyoty o zwolnienie z kontraktu na korzystanie z silników wyprodukowanych przez japoński team w sezonie 2010.
Jak dowiedział się AUTOSPORT, zespół ten ma rozważać w tym momencie, z jakich jednostek chciałby korzystać w przyszłym roku. Kontrakt na 2010 wciąż jednak obowiązuje i dlatego kroki w kierunku jego rozwiązania podejmowane są już teraz.
Williams prowadził już w tym roku rozmowy z kilkoma producentami na temat dostawy silników na rok 2010 i przypuszcza się, że najbardziej prawdopodobne będzie podpisanie umowy z Renault, choć opcją może być też Mercedes-Benz.
Szef zespołu Frank Williams powiedział, że wybór nowego dostawcy silników zostanie dokonany wkrótce:
Stanie się to wkrótce. Musimy mieć w końcu czas na dostosowanie bolidu do silnika, nieprawdaż?Wydaje się również, że rozmowy z Renault są już prowadzone, jednak Williams nie chciał skomentować, kto jest jego faworytem.
Paddock jest pełen plotek- powiedział Frank Williams, gdy został zapytany o to, czy zespół jest bliski podpisania umowy z Renault.
Jutro może to być Mercedes-Benz, a następnego dnia Ferrari - i dostanę razem z tym za darmo samochód!
Toyota przyznała, że może zgodzić się na zakończenie kontraktu z Williamsem wcześniej, ponieważ nie wpłynie to negatywnie na ich sytuacją finansową.
To złożona sprawa- powiedział szef japońskiego zespołu John Howett.
W umowie daliśmy prawo Williamsowi do zmiany silnika. Mogą oni wybrać dowolny silnik, jednak nie mogą to być silniki od ewentualnego nowego producenta. W tym układzie nie będziemy w żaden sposób działać na niekorzyść Williamsa i nasze stosunki pozostaną bez zmian. Wcześniej w tym roku chcieli, abyśmy przedłużyli naszą umowę na przyszły rok, na co przystaliśmy, jednak teraz zaczęli poszukiwać alternatywy. Toyota jest bardzo otwarta w tej kwestii. Jeśli nie będą chcieli korzystać z naszych silników to po prostu zmniejszymy produkcję i nie będziemy musieli tego w żaden sposób sankcjonować.
Tymczasem Renault stara się przedłużyć swój kontrakt na dostawę silników dla Red Bull Racing. Zespół spod znaku czerwonego byka rozważa przesiadkę na silniki Mercedes-Benz, lecz wygląda na to, że chęć pomocy ze strony francuskiego producenta powoduje, iż nic nie jest jeszcze przesądzone. Szef Red Bulla - Christian Horner powiedział, że potrzeba jeszcze trochę czasu, zanim zespół podejmie decyzję.
Wciąż mamy trochę czasu. Renault wykonuje kawał dobrej roboty i daje nam duże wsparcie, jednak nigdzie nam się nie spieszy.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE