Rubens Barrichello nadal najszybszy w Stanach Zjednoczonych
18.06.0400:00
3517wyświetlenia
$#722$$OKR$
bar,70.365,24,
dav,70.967,42,
mon,70.982,29,
msc,71.036,28,
but,71.230,19,
rsc,71.530,30,
dam,71.893,35,
pan,71.994,30,
zon,72.019,42,
rai,72.197,20,
web,72.438,33,
tru,72.441,28,
fis,72.537,27,
sat,72.601,3,
wir,72.761,30,
kli,72.950,31,
mas,73.196,32,
bau,73.384,18,
glo,73.446,33,
alo,73.732,3,
hei,73.961,18,
pat,74.407,20,
lei,74.409,21,
bru,74.428,17,
cou,,2,
$
,
Rubens Barrichello kontynuuje dominację na torze Indianapolis, gdyż jego łupem padła również druga sesja treningowa. W dodatku Brazylijczyk tym razem był jeszcze szybszy od swojego partnera z zespołu Ferrari - Michaela Schumachera, który ze stratą blisko 0.7 sekundy uplasował się dopiero na czwartej pozycji. Niemiec zawzięcie poszukiwał limitów swojego auta, czego efektem był widowiskowy piruet na 11 zakręcie, będący następstwem najechania tylnym kołem na krawężnik. Obyło się jednak bez większych dramatów. Pomiędzy kierowcami z włoskiej stajni znaleźli się Anthony Davidson (B.A.R) i Juan Pablo Montoya (Williams). Kierowca testowy stajni z Brackley po kraksie w Kanadzie, która uniemożliwiła mu przed tygodniem uzyskaniu dobrego czasu w piątkowych treningach, tym razem nie popełnił już tego samego błędu i na koniec dnia uległ tylko Barrichello, tracąc do niego niewiele ponad pół sekundy. Z kolei postawa Montoi wskazuje na to, iż bolid Williams FW26 na torze Indianapolis także spisuje się całkiem nieźle. Miejmy nadzieję, że tym razem wysiłek kierowców zostanie nagrodzony punktami, a nie kolejną dyskwalifikacją.
Poniżej jednej sekundy straty do Barrichello zmieścił się jeszcze tylko jeden z głównych kierowców zespołu B.A.R - Jenson Button, plasując się na piątej pozycji. Tuż za Brytyjczykiem znalazł się drugi kierowca z zespołu Williams - Ralf Schumacher, potwierdzając w ten sposób niezłą jak na razie dyspozycję stajni z Grove w Stanach Zjednoczonych. Pozycje od siódmej do dziewiątej przypadły z kolei trzem kierowcom Toyoty. Japońska stajnia także została zdyskwalifikowana w Kanadzie za niezgodność z przepisami układu hamulcowego w bolidach TF104 i podobnie jak zespół Williams chce jak najszybciej zapomnieć o tej wpadce. Najlepszym sposobem na to jest uzyskanie dobrego rezultatu i jak na razie Cristiano da Matta oraz Olivier Panis są na dobrej drodze. Łącznie z kierowcą testowym (Ricardo Zonta) cała trójka w drugiej sesji zaliczyła ponad 100 okrążeń i powinna być solidnie przygotowana do dalszej części weekendu. Pierwszą dziesiątkę zamknął tymczasem Kimi Raikkonen (McLaren), tracąc już blisko dwie sekundy do Barrichello.
Jarno Trulli ponownie nie znalazł się wśród dziesięciu najszybszych kierowców i został nawet pokonany przez Marka Webbera (Jaguar), który uplasował się tuż przed nim na 11 pozycji. Znacznie mniej szczęścia miał jednak drugi kierowca Renault - Fernando Alonso. Hiszpan już na początku drugiej sesji po przejechaniu zaledwie trzech okrążeń popełnił błąd na 11 zakręcie i ugrzązł na środku żwirowiska. Uzyskany do tego momentu czas wystarczył zaledwie na 20 pozycję, ale najgorsza jest oczywiście utrata cennego czasu na zoptymalizowanie ustawień bolidu. Kolejnymi pechowcem był Takuma. Kierowca z zespołu B.A.R także przejechał zaledwie trzy okrążenia, a z udziału w dalszej części sesji musiał zrezygnować ze względu na nie udaną próbę wyprzedzenia Felipe Massy pod koniec prostej startowej. Skończyło się to w podobny sposób jak podczas wyścigu na torze Nurburgring i znów tylko Japończyk był poszkodowany, natomiast kierowca z zespołu Sauber po poślizgu pojechał dalej. Sato ostatecznie został sklasyfikowany tuż za partnerem Massy - Giancarlo Fisichellą na 14 pozycji.
Oprócz Michaela Schumachera, Alonso i Sato błędów nie uniknęli także Button, Ralf Schumacher, kierowcy Jaguara - Webber i Christian Klien (16 pozycja), Zsolt Baumgartner (bardzo dobra 18 pozycja jak na zespół Minardi), a także Giorgio Pantano (22 pozycja), który dodatkowo został ukarany grzywną za przekroczenie limitu prędkości obowiązującego w boksach. Największym pechowcem był niewątpliwie drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard. Szkot ze względu na problemy z elektryką bolidu MP4-19 nie zaliczył ani jednego okrążenia pomiarowego.
Źródło: Formula1.com
bar,70.365,24,
dav,70.967,42,
mon,70.982,29,
msc,71.036,28,
but,71.230,19,
rsc,71.530,30,
dam,71.893,35,
pan,71.994,30,
zon,72.019,42,
rai,72.197,20,
web,72.438,33,
tru,72.441,28,
fis,72.537,27,
sat,72.601,3,
wir,72.761,30,
kli,72.950,31,
mas,73.196,32,
bau,73.384,18,
glo,73.446,33,
alo,73.732,3,
hei,73.961,18,
pat,74.407,20,
lei,74.409,21,
bru,74.428,17,
cou,,2,
$
,
Rubens Barrichello kontynuuje dominację na torze Indianapolis, gdyż jego łupem padła również druga sesja treningowa. W dodatku Brazylijczyk tym razem był jeszcze szybszy od swojego partnera z zespołu Ferrari - Michaela Schumachera, który ze stratą blisko 0.7 sekundy uplasował się dopiero na czwartej pozycji. Niemiec zawzięcie poszukiwał limitów swojego auta, czego efektem był widowiskowy piruet na 11 zakręcie, będący następstwem najechania tylnym kołem na krawężnik. Obyło się jednak bez większych dramatów. Pomiędzy kierowcami z włoskiej stajni znaleźli się Anthony Davidson (B.A.R) i Juan Pablo Montoya (Williams). Kierowca testowy stajni z Brackley po kraksie w Kanadzie, która uniemożliwiła mu przed tygodniem uzyskaniu dobrego czasu w piątkowych treningach, tym razem nie popełnił już tego samego błędu i na koniec dnia uległ tylko Barrichello, tracąc do niego niewiele ponad pół sekundy. Z kolei postawa Montoi wskazuje na to, iż bolid Williams FW26 na torze Indianapolis także spisuje się całkiem nieźle. Miejmy nadzieję, że tym razem wysiłek kierowców zostanie nagrodzony punktami, a nie kolejną dyskwalifikacją.
Poniżej jednej sekundy straty do Barrichello zmieścił się jeszcze tylko jeden z głównych kierowców zespołu B.A.R - Jenson Button, plasując się na piątej pozycji. Tuż za Brytyjczykiem znalazł się drugi kierowca z zespołu Williams - Ralf Schumacher, potwierdzając w ten sposób niezłą jak na razie dyspozycję stajni z Grove w Stanach Zjednoczonych. Pozycje od siódmej do dziewiątej przypadły z kolei trzem kierowcom Toyoty. Japońska stajnia także została zdyskwalifikowana w Kanadzie za niezgodność z przepisami układu hamulcowego w bolidach TF104 i podobnie jak zespół Williams chce jak najszybciej zapomnieć o tej wpadce. Najlepszym sposobem na to jest uzyskanie dobrego rezultatu i jak na razie Cristiano da Matta oraz Olivier Panis są na dobrej drodze. Łącznie z kierowcą testowym (Ricardo Zonta) cała trójka w drugiej sesji zaliczyła ponad 100 okrążeń i powinna być solidnie przygotowana do dalszej części weekendu. Pierwszą dziesiątkę zamknął tymczasem Kimi Raikkonen (McLaren), tracąc już blisko dwie sekundy do Barrichello.
Jarno Trulli ponownie nie znalazł się wśród dziesięciu najszybszych kierowców i został nawet pokonany przez Marka Webbera (Jaguar), który uplasował się tuż przed nim na 11 pozycji. Znacznie mniej szczęścia miał jednak drugi kierowca Renault - Fernando Alonso. Hiszpan już na początku drugiej sesji po przejechaniu zaledwie trzech okrążeń popełnił błąd na 11 zakręcie i ugrzązł na środku żwirowiska. Uzyskany do tego momentu czas wystarczył zaledwie na 20 pozycję, ale najgorsza jest oczywiście utrata cennego czasu na zoptymalizowanie ustawień bolidu. Kolejnymi pechowcem był Takuma. Kierowca z zespołu B.A.R także przejechał zaledwie trzy okrążenia, a z udziału w dalszej części sesji musiał zrezygnować ze względu na nie udaną próbę wyprzedzenia Felipe Massy pod koniec prostej startowej. Skończyło się to w podobny sposób jak podczas wyścigu na torze Nurburgring i znów tylko Japończyk był poszkodowany, natomiast kierowca z zespołu Sauber po poślizgu pojechał dalej. Sato ostatecznie został sklasyfikowany tuż za partnerem Massy - Giancarlo Fisichellą na 14 pozycji.
Oprócz Michaela Schumachera, Alonso i Sato błędów nie uniknęli także Button, Ralf Schumacher, kierowcy Jaguara - Webber i Christian Klien (16 pozycja), Zsolt Baumgartner (bardzo dobra 18 pozycja jak na zespół Minardi), a także Giorgio Pantano (22 pozycja), który dodatkowo został ukarany grzywną za przekroczenie limitu prędkości obowiązującego w boksach. Największym pechowcem był niewątpliwie drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard. Szkot ze względu na problemy z elektryką bolidu MP4-19 nie zaliczył ani jednego okrążenia pomiarowego.
Źródło: Formula1.com