Whitmarsh: McLaren spowodował wady Hamiltona

Szef brytyjskiej ekipy odnosi się do kontrowersji związanych z GP Australii
03.04.1014:35
Paweł Zając
5747wyświetlenia

Szef McLarena - Martin Whitmarsh uważa, że niektóre wady charakteru Lewisa Hamiltona są spowodowane sposobem, w jaki brytyjski zespół wspierał Lewisa we wczesnych latach kariery.

W wyniku kontrowersji podczas weekendu w Melbourne, gdzie mistrz świata z sezonu 2008 najpierw został zatrzymany przez policję, a późnej ostro krytykował strategię zespołu, Whitmarsh określił rozwój 25-latka jako kierowcy mianem dość sztucznego życia.

Zajęliśmy się nim, kiedy miał 12 lat - powiedział szef McLarena w wywiadzie dla Telegraph. Większość decyzji była podejmowana za niego - odnośnie kariery, życia, odnośnie wszystkiego. Jak możesz stać się dojrzałym człowiekiem, kiedy całe życie ktoś się tobą zajmował? Dopiero w zeszłym roku, bach, spadły na niego prawdziwe problemy.

Whitmarsh zaznaczył również, że McLaren nauczył się od Hamiltona, iż perfekcyjne przygotowanie na Formułę 1 może nie być najlepszą opcją. Przenieśliśmy Olivera Rowlanda, jednego z naszych młodych kierowców, z topowego zespołu kartingowego do innego, aby mógł doświadczyć nieco przeciwności losu. Nie zrobiliśmy tego w przypadku Lewisa - zawsze miał najlepszy sprzęt.

Nauczyliśmy się, że młodym kierowcom trzeba dać posmakować rozczarowania. Możliwe, że była to luka w zbroi Hamiltona. Jedyną rzeczą, którą można przegapić podczas takiego procesu jest niewyposażenie kogoś w niezbędną umiejętność podejmowania decyzji.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

38
mkente
03.04.2010 06:19
@MaxKapsel To słowa Ludwika XIV. W czasie rewolucji ścieli jego prapraprawnuka. A Whitmarshowi wypada tylko pogratulować, że skończył (choćby na chwilę) z "pijarowaskim bełkotem" i powiedział kilka słów o prawdziwej sytuacji w zespole.
LowR
03.04.2010 05:55
fajnie że w f1 znów jest żywo także na poziomie interpersonalnym. od czasów konfliktów Alonso z Hamiltonem było nudnawo :)
Smola
03.04.2010 04:52
Padło tu wiele słów odnośnie negatywnej wypowiedzi Hamiltona na temat swojego zespołu. Pisząc swojego, mam na myśli zespół stworzony pod niego i teamu, w którym aktualnie jeździ. Zawsze byłem i będę przeciwnikiem robienia kupy do swego gniazda. Tym bardziej, że zespół utworzony został ewidentnie pod jednego kierowcę ;-) Tak jak cenię Lewisa za niezwykle charakterną i szybką jazdę, tak ganię każdego, kto burzy pewne struktury niezbędne do harmonijnego funkcjonowania pewnych mechanizmów w zespole. Dopuścił się tego Alonso w 2007 roku, odzew był srogi. Hamiltona też to czeka i chwała szefowi, że sprawę obrócił przeciwko Lewisowi. Ten chłopak musi wyciągać wnioski. W przeciwnym razie, zmarnuje się ogromny, może największy talent w stawce.
MaxKapsel
03.04.2010 03:33
@tommyline drobna korekta. Napoleon nigdy nic takiego nie powiedział. Nie obrażaj Cesarza ;-) "Państwo to ja" to tekst jednego z Ludwików Bourbonów, bodajże nawet tego, którego potem ścieli "z okazji" rewolucji, ewentualnie jego tatusia... @andy trochę może grzeczniej, co? bo tak sobie myślę, że jakbym jako "antyfan" Maca mówił o nich czerwono - srebrne ch... to inni wzięli by mnie za jeszcze większego "buca" niż Hamilton. Nie sądzisz andy? może taki właśnie jesteś jak twój idol?
Fan1
03.04.2010 03:18
Nawarzyli piwa niech teraz go piją, nie żal mi ich i mam nadzieję, że Hamilton będzie u nich jeździł jak najdłużej :))
push_mss
03.04.2010 03:05
Mimo iż nie lubię Hamiltona, zrobiło mi się go troche szkoda, bo dostał bardzo mocną (a kto wie czy nie skuteczną) antyreklamę. Co tu dużo gadać, wychodzi teraz na to że Lewis to taka maszynka do jeżdżenia McLarenem. Co prawda większość kierowców F1 była hodowanych na mistrzów i kierowców wyścigowych, ale prawda jest taka że niektórzy z nich mieli zdecydowanie trudniej i nie tak kolorowo - i to ich odróżnia od Hamiltona. Jest duże prawdopodobieństwo że angielski kierowca nie wytrzyma psychicznie trudnych sezonów, wypali się. Nie życzę mu źle, ale każdy wie jak jest i jak może być.
bolprus
03.04.2010 03:01
Hamilton przed GP Australii na RTLu pół godziny dziękował jakie to ma wsparcie od Teamu, że nawet po tej głupocie mu wybaczyli ( palenie gumy SLS-em)... Mclaren stał wtedy za nim murem, Martin go głaskał, a ten podczas GP wydzierał sie przez radio na Team i Martina za ściągniecie go do boksów. Gdzie późniejsza analiza wskazała, ze Hamilton nie był wstanie dojechać na tych gumach do końca, bo jechał zbyt agresywnie. Do tego nowe gumy po kilku kółkach już doprawił. Martinowi po prostu przebrała miarka, bo tłumaczył go, bronił i ochraniał. Widocznie ma tego dość
niza
03.04.2010 02:27
Nie ma Dennisa, nie ma tatusia przy boku i od razu wychodzi szydło z worka. Macie rację, ewidentnie te słowa Whitmarsh'a mogą świadczyć o tym, że pojawiły się zgrzyty między Lewisem a zespołem. Chłopak musi sobie uświadomić, że już nie ma swoich "pomocników" przy sobie i powinien trochę się hamować z niektórymi słowami. Nie gryzie się ręki która karmi. Co do poprzedniego sezonu i po mimo tych niektórych dobrych miejsc to i tak Hamilton dostał nauczkę, jego bolid przez cały sezon nie był na tyle konkurencyjny aby dominować w każdym GP a przynajmniej być w czołówce. Wystarczyło tych kilka porażek żeby zobaczył jak to jest mieć kiepski pojazd. Jakby nie patrzeć trochę spokorniał rok temu. No ale teraz mamy nowy sezon, McL już nie jest kiepski i chłopaczyna znów pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Musi się trochę pohamować, bo nie jest pępkiem świata. Fakt, jest genialnym kierowcą ale nie na tyle aby nie móc go zastąpić równie innym dobrym zawodnikiem.
dex
03.04.2010 02:20
No aż dziwne że się do tego przyznał :)
andy
03.04.2010 02:19
dla mnie może być jeszcze większym "bucem" - jak tu go co niektórzy wyzywają - niż jest. byleby tylko łoił skórę czerwonym [ciach] . Plujcie po nim bo on i tak ma to gdzieś nie powiem gdzie bardzo głęboko. Jeździ fantastycznie i tylko to się liczy. rafaello85> jak czytam ten twój komentarz to fragmentami jakbym o schumim czytał np. to "Pewny siebie i nie szanujący innych osobnik, który uważa, że jest nie wiadomo kim","... to zadufany w sobie buc".
rafaello85
03.04.2010 02:02
Chodzi o tę krytykę zespołu ( nie pierwszą z resztą), gdy Hamilton miał do nich pretensje o to, że ściągneli go na drugą wymianę opon. Wtedy Martin kajał się przed Lewisem w mediach próbując go bronić, ale teraz chyba już nawet on ( gdyż zawsze wydawało mi się, że ma anielską cierpliwość ) się wkurzył.
flow
03.04.2010 01:58
Chyba cos ominalem. Co on robil po Australii?:D
rafaello85
03.04.2010 01:50
Chyba po GP Australii Hamilton już przegiął pałę i stąd ta wypowiedź Martina. Potwierdziło się to, o czym wie każdy, kto nie ma oczów przysłoniętych fanatyzmem. Nigdy nie sądziłem, że z ust któregokolwiek ( a zwłaszcza szefa ) członka zespołu McLaren coś takiego zostanie wypowiiedziane. Lewis jest "produktem" stajni z Woking. Tak, tak - został "wyprodukowany" przez Dennisa i spółkę. Słowa Whitmarsha potwierdziły to. Hamilton jest jak dziecko, któremu rodzice całe życie wmawiali, że jest pępkiem świata. Jest jak dziecko, które zawsze otrzymywało tylko to, co najlepsze. Jest jak dziecko któremu pozwolano na wszystko. W taki właśnie sposób wychowano Lewisa - najgorszy z możliwych sposbów. I dziś mamy tego efekty, gdyż Hamilton to zadufany w sobie buc. Pewny siebie i nie szanujący innych osobnik, który uważa, że jest nie wiadomo kim. Licze na to, że życie sprowadzi go na ziemię i Lewis przekona się o tym, że żadnym pępkiem świata nie był, nie jest i nie będzie.
CamilloS
03.04.2010 01:47
To może być początek końca duetu Hamilton-McLaren. I tak długo z nim jeszcze wytrzymują. Hamilton ewidentnie gryzie rękę która go karmi. Tylko że jak mu ta ręka przywali, to już się nie pozbiera...
ice
03.04.2010 01:45
Heh jak tak sobie pomyslalem to Hamilton skojarzył mi sie z Tysonem, obaj od mlodych lat byli wręcz hodowani, obaj sprawiali/sprawiaja czasem wrazenie jakby oderwanych od rzeczywistosci, obaj zostali wyhodowani do swoich dyscyplin... Hamilton sprawia wrazenie ze 90% jego to kierowca a tylko pozostale 10% to czlowiek, co owocuje tym ze czesto sam nie potrafi sobie poradzic w trudnych sytuacjach, ktore wymagaja szybkiego przemyslenia, jak np w Australii rok temu, sądze, ze gdyby umiescic go w innym teamie (dosponujacym bolidem na miare McL) to ten chlopak totalnie by sie pogubil. Hamilton to jakby maszyna stworzona do prowadzenia bolidu.
Sebastian_89
03.04.2010 01:40
Hehe... I dobrze niech go wywalą i wezma Kubka:) Zgadzam sie ze Kubica mial duzo gorzej, a podczas ostatniego wyscigu, gdzie wiadomo ze strzala jest szybsza niz szerszen to nie dal rady Hamilton... A dzis Kubek fenomenalnie. Oby tak dalej!!
tommyline
03.04.2010 01:35
Mimo, że to kierowca jest na świeczniku, to na jego osiągi pracuje ZESPÓŁ. Zespół wygrywa, zespół przegrywa, najlepszy nawet kierowca nie może parafrazować Napoleona i mówić "Zespół to ja." Zgadza się, że był i chyba jeszcze jest ikoną McLarena, ale mam wrażenie że nie do końca identyfikuje się ze swoja firmą.
sasza82
03.04.2010 01:30
Ja od zawsze miałem wrażenie, że Hamilton jest niczym postać z filmu Equilibrium...niby ideał "karmiony" od wczesnych lat przez McLarena. Jestem pod wrażeniem słów Whitmarsh'a, bo powiedział publicznie to, co było do tej pory tematem tabu. Myślę, że przyczyniły się do tego słowa samego Hamiltona w zeszłym tygodniu...Hamilton po prostu nie zna granicy dobrego smaku, bo przez lata przyzwyczajony był, że wszystko kręci się wokół niego...Szczerze wątpię czy dostał taką prawdziwą lekcję pokory, jak niektórzy piszą...On tylko chciał wypaść dobrze w oczach opinii publicznej po skandalu lie-gate, bo nie wierzę, że w ciągu roku można zmienić nawyki i cechy charakteru, które się nabyło przez lata młodości, do tego w świecie pieniędzy i sławy, otoczony błogosławieństwem jednego z najlepszych teamów F1...dla mnie to mimo wszystko świetny kierowca, ale jako człowieka uważam go za skrzywionego od strony psychicznej, dlatego nie za bardzo za nim przepadam pomimo że od strony PR niby się stara...to tylko PR, a prawdziwe oblicze poznajemy właśnie w emocjach...to pokazał tydzień temu Hamilton - swoje prawdziwe oblicze...i nie chodzi mi o wyścig, który miał świetny, a o komentarz dla BBC pod adresem zespołu. Tak nie postępuje prawdziwy mistrz, niezależnie od błędu jaki popełnił zespół.
Yurek
03.04.2010 01:18
Pamiętam, że gdy w zeszłym roku Hamilton zorientował się, że McLaren nie jest zbyt konkurencyjny, przebąkiwał coś tam, że może będzie musiał zmienić zespół (zapominając o lojalności zespołu względem niego i faktu, że to mogły być chwilowe problemy McLarena). Nawet Schumacher przy całym swym charakterze jakoś mógł przeżyć fatalne jak na oczekiwania wyniki Ferrari w 1996 i 2005, a Hamiltonowi po dwóch sezonach i rozdmuchaniu przez prasę (pamiętam, jak w F1 Racing po 2008 zastanawiali się, czy Hamilton jest w stanie pobić rekordy Schumachera...) wydawało się, że jest lepszy, niż Fangio, Lauda, Senna, Prost i Schumacher razem wzięci.
YAHoO
03.04.2010 01:17
@kamarinho1991: Same miejsca 10-18 powiadasz? A te cztery PP się z kapelusza wzięły, tak? Lekcją pokory by było, gdyby jeździł takim szrotem jak Kimi, który nie dość że nie był najszybszy (pomijam rok 2005) to miał awarię co 2-3 wyścig. TO by była lekcja pokory. Nie wiem jak możecie lekcją pokory nazywać zdobywanie 2 zwycięstw i jazdę najmniej awaryjnym samochodem w stawce... Chyba każdy marzy o takim przebiegu kariery, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek lekcji.
kamarinho1991
03.04.2010 01:12
Jedno jest pewne - coś się dzieje w Mclarenie.
Szkot
03.04.2010 01:11
Nareszcie się przyznali do tego, czekałem bez mała 3 lata.
kamarinho1991
03.04.2010 01:11
Jak wygrywasz mistrzostwo świata, wygrywasz wyścig na mokrym torze w Silverstone w swoim domowym Grand Prix z minutową przewagą nad drugim kierowcą. Jak w debiutanckim sezonie brakuje ci do zdobycia mistrzostwa jednego punktu, to siłą rzeczy robisz się zarozumiały, wierzysz, że jesteś najlepszy ,a może nawet najlepszy w historii. Nagle przychodzi sezon 2009 i w kwalifikacjach zajmujesz miejsca 10-18 w Silverstone dojeżdżasz na 16 pozycji (chyba szesnastej) to jest to lekcja pokory.
sneer
03.04.2010 01:09
No cóż, zdaje się, że odcinają Hamiltona od pępowiny. Nareszcie.
akkim
03.04.2010 01:08
Cóż, zostaje mi tylko pełna satysfakcja, potwierdza się dzisiaj mych przemyśleń racja gdy pisałem : "hodowali" Mistrza niemal od pieluchy dziś zespół się korzy, prostuje ZŁE ruchy.
YAHoO
03.04.2010 01:05
@Smola: HAM dostał lekcję pokory – w zeszłym sezonie JAKA LEKCJA POKORY DO JASNEJ CIASNEJ?! Ty uważasz, że 2 zwycięstwa w sezonie i 5-te miejsce na końcu to jest JAKAKOLWIEK lekcja pokory?!
sisiorex
03.04.2010 01:01
Przykro mnie się to czytało :/ Patrzczie ma topowy zespół jest mistrzem świata, bo się dobrze urodził i w odpowiednim miejscu pokazał, a jak Robert miał ?poświęcenia, wyjazd za granice, zero dzieciństwa, jak Robert nie daj Boże nigdy nie będzie WDC to byłoby coś okrutnego
Smola
03.04.2010 01:00
Przyjście Hamiltona do F1 w 2007 roku, było niespodziewane. Wraz z prezentacją nowego oblicza Mclarena z nowymi kierowcami, na widok czarnoskórego młodziaka obok dwukrotnego MŚ, wywoływał ironiczne uśmieszki mówiące: "Co ty tam robisz do cholery?!". Aż do pierwszych okrążeń za kierownicą nowego bolidu... Jestem zdania, że nie powinniśmy oceniać zbyt pochopnie postawy życiowej Lewisa, ponieważ nie mamy o niej zielonego pojęcia, a budowanie jakichkolwiek opinii na podstawie wyrwanych z kontekstu wypowiedzi na pewno nie uchodzi ludziom "co nieco" znających się na realiach PR. HAM dostał lekcję pokory - w zeszłym sezonie. To dobrze, bo owoce tej lekcji widać gołym okiem. Rozstanie się z jego dotychczasowym managerem, na pewno pozwoli się Lewisowi usamodzielnić i wreszcie podejmować samodzielne decyzje. To mistrz kierownicy, który już niebawem będzie zmuszony podjąć decyzję - o wyborze nowej niańki. Mam nadzieję, że stanie się nim Hakkinen.
BlindWolf
03.04.2010 12:56
Musiało dojść do jakiegoś spięcia . Takie OŚWIADCZENIE na łamach prasy nie wróży nic dobrego na przyszłość dla Hamiltona -może dostał ultimatum. Cyt."niezbędna umiejętność podejmowania decyzji” - licz się z tym co robisz i mówisz bo będziesz z tego rozliczony .
Vagabond
03.04.2010 12:56
Tajemnica poliszynela, ale przyznam, że nie spodziewałem się, że powiedzą to publicznie. Ciekawe jak teraz odpowie Hamilton :)
Maly-boy
03.04.2010 12:51
to ,że go "wyhodowali" widocznie nie było przesadzone :P
sas
03.04.2010 12:50
"(...), Whitmarsh określił rozwój 25-latka jako kierowcy dość sztuczne życie." Nie bardzo rozumiem o co chodzi w tym zdaniu. I co to znaczy "spowodować wady" ?
cgn
03.04.2010 12:44
Do HRT za Bruno :P
k2.
03.04.2010 12:42
To dziwne ,że szef McLarena mówi takie rzeczy publicznie.Moim zdaniem nie powinien tego robić.
Piotrek15
03.04.2010 12:38
nie wytrzymam...niańczą go jak małe dziecko...wszystko usprawiedliwiają. Ciekawe czy du** też mu podcierają...
F1-HELP
03.04.2010 12:38
ale chyba go nie wywalą? :D
kovalf1
03.04.2010 12:37
Niemożliwe, że są zdolni do takich wyznań
Patryk777
03.04.2010 12:09
przykre xd