Wyścig zbrojeń, czyli zapowiedź GP Europy
Czy tegoroczny wyścig na ulicach Walencji będzie ciekawszy od tych w poprzednich latach?
25.06.1016:08
2037wyświetlenia
Choć w dwóch poprzednich latach GP na torze w Walencji nie należało do najciekawszych, to jednak uważam, że w tym roku obraz ten może wyglądać troszeczkę inaczej. Głównie ze względu na mocno wyrównaną stawkę oraz wszechobecne poprawki, które zapowiadane są przez wiele zespołów.
W PR'owskich wypowiedziach wydaje się przodować Ferrari, które już od dłuższego czasu zapowiadało gruntowne zmiany, wręcz przywiezienie wersji "B" bolidu właśnie na ten wyścig. Osobiście nigdy nie byłem fanem hucznego zapowiadania wielkiego pakietu usprawnień, bo jak mogliśmy się przekonać już chociażby w tym sezonie, nie zawsze duże zmiany równają się dużemu zyskowi czasowemu. Tak czy siak, ostatni dzwonek dla Ferrari wydaje się wybijać właśnie teraz i jeśli wydech w stylu Red Bulla oraz mocno poprawiony podwójny dyfuzor nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, to wówczas mistrzostwo w tym sezonie może okazać się celem nie do osiągnięcia.
Kolejnym zespołem zapowiadającym sporo usprawnień do bolidu jest Renault. Alan Permane w przedwyścigowym wywiadzie zapowiedział przywiezienie do Walencji nowej podłogi (która w komputerowych symulacjach zdawała się osiągać świetne rezultaty) oraz kolejnej już wersji przedniego skrzydła. Wszyscy w Enstone, jak i nawet sam Kubica zdają się być bardzo optymistyczni przed tym GP i wydaje się, że nie ma powodu, aby nie mieć podobnego zdania. Szczególnie, że z ostatnich informacji wynika, iż francuski zespół podobnie jak Ferrari i Mercedes przygotował własną wersję nisko umieszczonego wydechu, którego od początku tego sezonu używa zespół Red Bulla. Progres Renault poczyniony na przestrzeni całego sezonu jest naprawdę imponujący, a w połączeniu z charakterystyką toru, która powinna mocno zaakcentować wszystkie zalety R30 myślę, że zespół Kubicy jest faworytem do sprawienia dużej niespodzianki podczas tego weekendu. Może nie aż takiej, jak podczas GP Monako, choć kto wie, w F1 nie takie rzeczy już widzieliśmy...
Nie można też zapominać o pozostałych czołowych zespołach. Red Bull z usprawnioną i podobno bardzo innowacyjną wersją „kanału F” oraz nową podłogą, czy Mercedes z nowym wydechem (choć na razie jest mowa jedynie o użyciu go w piątkowych treningach) oraz kolejnym pakietem mniejszych usprawnień, łatwo pola nie oddadzą. Również McLaren, który kontynuuje program rozwoju polegający na wprowadzaniu małych usprawnień przed każdym wyścigiem, będzie tutaj piekielnie groźny. Przemawia za tym kilka przesłanek. Podczas ostatnich dwóch GP, to oni stanowili największe zagrożenie dla dominującego Red Bulla, a świetnie dopracowany „kanał F” może im zapewnić sporą przewagę na długich prostych toru w Walencji.
W środku stawki również trwa zażarta walka o pierwsze miejsce za liderującym peletonem. Williams, tak jak większość zespołów, pokłada spore nadzieję w nowej wersji systemu wygaszania tylnego skrzydła, a Sauber przygotowuje pierwszy pakiet usprawnień pod okiem nowego dyrektora technicznego - Jamesa Keya. Z mojego punktu widzenia, zatrudnienie byłego członka Force India to świetny ruch ze strony Petera Saubera. Rampf, choć mam do niego szacunek, na przestrzeni ostatnich dwóch lat mocno się już chyba wypalił, a jego konstrukcje (F1.09 i C29) tylko zdają się to potwierdzać.
Tak czy siak, pomimo niezbyt ciekawego na pierwszy rzut oka toru, wbrew pozorom możemy być świadkami naprawdę interesującego GP. Nie tylko pod względem walki na torze, ale także (i może przede wszystkim) w garażach. Nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie czekać na piątkowe popołudnie, kiedy po dwóch treningach obraz sytuacji powinien być zdecydowanie bardziej jasny.
Alex
motorsportinsiders.net
KOMENTARZE