Organizatorzy GP Korei przyznają, że obiekt nie jest w pełni gotowy

Rosberg martwi się jednak tylko faktem, że będzie trzeba ścigać się na świeżo położonym asfalcie
13.10.1012:44
Marek Roczniak
1718wyświetlenia

Przedstawiciel organizatorów wyścigu o Grand Prix Korei Południowej przyznał, że nowy tor w Yeongam nie pod wszystkimi aspektami jest gotowy.

Charlie Whiting z FIA przeprowadził w tym tygodniu inspekcję całej trasy wraz z poboczami i strefami bezpieczeństwa, dając na koniec zielone światło do wydania licencji zezwalającej na rozegranie wyścigu Formuły 1.

Z doniesień mediów wynika jednak, że pewne rzeczy wciąż wymagają pracy i organizatorzy przyznali, że tak jest w istocie. Prace w obszarze okalającym tor wciąż nie są ukończone - powiedział rzecznik firmy KAVO lokalnej gazecie Korea Herald. Zostały nam jednak tylko prace wykończeniowe i możemy zdążyć na czas.

Po weekendzie Grand Prix Japonii, wyposażenie zespołów F1 oraz samochody wyruszyły od razu w podróż do Korei na tor położony 320 kilometrów na południe od Seulu. Helmut Marko z Red Bulla lamentuje już nad długością prostych Korea International Circuit, które mają nie sprzyjać silnikowi Renault napędzającemu bolid RB6, a tymczasem Nico Rosberg z Mercedesa martwi się jedynie faktem, że będą się ścigać na świeżo położonym asfalcie.

Media przywołują sytuację z 1985 roku, kiedy to Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps musiało być przełożone z wiosny na jesień, ponieważ nowy asfalt zaczął się rozpadać podczas treningu.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

2
cwiek-f1
13.10.2010 11:52
Już niech Marko tak nie przesadza. Ciągle tylko narzekania na silniki.
majkel
13.10.2010 11:06
w 1985 roku troszkę innej jakości był asfalt... Media po prostu szukają sensacji na wyrost.