Hulkenberg wciąż niepewny swojej przyszłości w F1

"Jeszcze nic nie wiem. Musicie zapytać Patricka lub Franka"
08.11.1015:57
Ap4cz05
1676wyświetlenia

Nico Hulkenberg ciągle nie jest pewien, czy jego bardzo dobre osiągi podczas Grand Prix Brazylii zagwarantują mu przedłużenie kontraktu z zespołem Williams na przyszły sezon.

Niemiec zdobył pierwsze pole position dla ekipy z Grove od pięciu lat po tym, jak zaprezentował wspaniałe umiejętności podczas szybko się zmieniających warunków na torze Interlagos. Ostatecznie w wyścigu zajął ósme miejsce, dzięki czemu Williams wyprzedził zespół Force India w klasyfikacji konstruktorów.

Jednakże Hulkenberg nie jest w stanie powiedzieć, czy będzie kierowcą brytyjskiego zespołu w przyszłym sezonie. Ewentualnym kandydatem na miejsce 23-latka jest Wenezuelczyk Pastor Maldonado, który razem z Williamsem odbędzie testy na torze Abu Zabi zaraz po zakończeniu obecnego sezonu.

Jeszcze nic nie wiem. Musicie zapytać Patricka lub Franka - powiedział Hulkenberg, odnosząc się do swojej przyszłości w Formule 1. Nie mogę wam powiedzieć, co w tej chwili sądzą na ten temat. Myślę, że podczas tego weekendu wszystko wykonałem dobrze i w większości wykorzystałem nadarzające się okazje. Zaprezentowałem solidne osiągi w wyścigu oraz w kwalifikacjach i zobaczymy, jak to się zakończy.

Hulkenberg uważa, że umiejętności powinny mieć większe znaczenie, niż pieniądze, w momencie wybierania zawodnika przez zespół. Niemiec ma również wrażenie, że on i Rubens Barrichello byliby perfekcyjnym składem kierowców ekipy Williams na sezon 2011. Oczywiście talent powinien iść przed pieniędzmi w Formule 1 - dodał kierowca zespołu z Grove. Jednakże jeśli zespół cierpi z powodu problemów finansowych, pieniądze stają się wtedy ważnym czynnikiem i może to trochę zmienić sytuację, ale wciąż mam nadzieję, że wszystko się ułoży w odpowiedni sposób. Sądzę, że ja i Rubens jesteśmy perfekcyjną kombinacją kierowców i naprawdę liczę na to, iż będziemy mogli ponownie ze sobą jeździć.

Kiedy dziennikarze poprosili Hulkenberga o ocenę jego szans pozostania w brytyjskiej ekipie, Niemiec powiedział: Nie mam pojęcia. W tej chwili jestem dokładnie w punkcie początkowym.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

3
yaper
10.11.2010 03:11
Po pierwsze, Hulkenberg wcale niczym nie zachwycił w tegorocznej Brazylii. PP to zagranie czysto marketingowe - nie widzę tu zasługi kierowcy (gdyby dali BAR taki setup to byłoby to samo), co było widać w wyścigu, gdzie został objechany jak dziecko. Z PP na P8 - proszę państwa, ale o co chodzi? Po drugie, owszem, HUL to talent i bezsprzecznie zasługuje na Williamsa w 2011 roku, ale Maldonado i jego pieniądze to zapewne konieczność dla Grove, więc chyba dla niego pozamiatane. Nie wierzę w Maldonado w HRT - facet ma kasę to wymaga, a nie będzie przystawał na półśrodki, proste. HUL powinien być zadowolony gdyby Williams załatwił mu kokpit w Hispanii. Tegoroczny bolid tego teamu to wrak, przyszły rok również niepewny, ale nawet gdyby deal z Toyotą nie wypalił to Niemiec ma 20 GP do nabijania doświadczenia w jeździe, zatem to wcale nie jest złe dla niego. Williams wie co to za kierowca, zatem w 2012 bądź 2013 wskoczyłby znowu do Grove za Barrichello bądź Maldonado.
mardok2010
08.11.2010 11:11
jpslotus72 a jak dla mnie hunkelberg się sprawdził i powinien zostać w stawce
jpslotus72
08.11.2010 06:22
"bardzo dobre osiągi podczas Grand Prix Brazylii"? - chyba tylko podczas kwalifikacji?! Bo dzień później nie było już tak różowo... Ale nie było też różowo w czasie całego sezonu - Nico nie błysnął niczym takim, co pozwoliłoby sądzić, że jest na pewno lepszy od tych, którzy czekają w kolejce na swoją szansę w F1. Dla przykładu Kobayashi też nie jeździł zbyt równo (niekoniecznie ze swojej winy - bolid Saubera rozczarował, szczególnie w pierwszej części sezonu) - Kamui jednak kilka razy właśnie "błysnął" na tyle, żeby uwierzyć w jego możliwości i dalej w nie inwestować. Szczerze mówiąc, nie mam nic do Hulkenberga, ale jest mi właściwie obojętne czy zostanie on w F1 czy nie, a jeśli zostanie to w Williamsie czy w HRT... Niczym specjalnym mnie nie "kupił".