Pirelli odpowiada na falę krytyki w stronę opon

Zwiększona degradacja opon "to dobra okazja dla sportu, nie problem"
02.03.1111:51
Igor Szmidt
2040wyświetlenia

Nowy dostawca opon dla Formuły 1 odpowiedział na krytykę ich ogumienia przygotowanego na sezon 2011. Kierowcy, łącznie z mistrzem świata Sebastianem Vettelem, wyrazili swoje obawy w stosunku do zbyt szybkiej degradacji opon Pirelli.

Włoski producent odpowiedział na to poprzez oświadczenie opublikowane w krajowych mediach. Zwiększony poziom degradacji to cecha, która została osiągnięta na specjalną prośbę zespołów i organizatorów celem poprawy show - czytamy w oświadczeniu. To dobra okazja dla sportu, nie problem - dodaje Pirelli.

To, co musi zostać powiedziane to fakt, że podczas oficjalnych zimowych testów nie jeździliśmy w optymalnych warunkach, zarówno w kwestii zbyt niskich temperatur, jak i samych warunków na torze. Mamy nadzieję, że podczas odbywających się w przyszłym tygodniu testów pod Montmelo warunki pozwolą wszystkim zweryfikować prawdziwą formę opon. Będziemy kontynuować naszą bliską współpracę z zespołami oraz wsłuchamy się dobrze w ich wskazówki.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

8
Rossignol
02.03.2011 07:50
Co za bzdury? Czy Pirelli ma szacunek dla FAKTÓW? Mówimy o wypowiedziach zawodowych kierowców a nie fryzjerce w Tico. Lepiej od każdego z nas czują pojazdy, które prowadzą i jeżeli mówią, że jest problem z oponami to znaczy, że J E S T P R O B L E M ! Mowa nie tylko o szybkiej degradacji opony, ale też o niestabilności osiągów z okrążenia na okrążenie. Jak były problemy z Michelinem czy Bridgestonem to żadnemu z nich nie przyszło do głowy tłumaczyć, że fatalne rozwiązanie jest wykonane na życzenie zespołów. Panowie i Panie z Pirelli trochę pokory i do roboty bez zwalania na kierowców, bolidy, temperatury i nawierzchnie. Sport na najwyższym poziomie wymaga też odpowiednich nakładów, innowacji i pracy. Zaczynacie przygodę z F1 od początku, więc można wybaczyć błędy, ale nie arogancję.
jpslotus72
02.03.2011 04:10
@distinto OK - chodzi właśnie o jakieś 2-3 pit-stopy, ale z niektórych wypowiedzi wynikało, że może ich być (nie tylko w Kanadzie) nawet więcej - a co za dużo to niezdrowo... Oczywiście, trzeba cierpliwie czekać na prawdziwy start sezonu i wtedy się zobaczy - na razie rozmawiamy o nadziejach i obawach, związanych z nowym ogumieniem i zdaje się, że wśród kierowców przeważają te drugie. Poza tym, nie chodzi tylko o przejechanie jakiegoś dystansu pomiędzy pit-stopami, ale też o to, na ile można w tym czasie agresywnie powalczyć z rywalami. Z jednej strony, wóz, który będzie świeżo po zmianie opon uzyska dodatkowy atut przy wyprzedzaniu kogoś jadącego na resztkach gumy, ale z drugiej - po przejechaniu kilku okrążeń będzie coraz trudniej zaatakować, bo wykonując agresywne manewry na nienagumowanej części toru, będzie się przyspieszało kolejny postój z powodu opon, tym samym straci się zyskaną pozycję i tak w kółko... Nie jest łatwo znaleźć ten idealny "środek", dlatego nazywa się go "złotym".
distinto
02.03.2011 02:03
@jpslotus72 Ale to gdzie on jest ten złoty środek? Zespoły to by chciały gumy nardziej przyczepne i mniej wytrzymałe, ale jednocześnie pozwalające na wyścig z jednym stopem. Mi się wydaje, że przy normalnych warunkach na torze nie zjadającym nadmiernie gum będzie można spokojnie na 2 stopy jechać. I o to chodziło.
Lolkoski
02.03.2011 12:50
Nie można porównać tego co było na Yas Marina z tym co jest teraz, bo tam mieli chociażby bardzo dobrze nagumowany tor, lepszą pogodę, a i najważniejsze... inne bolidy
akkim
02.03.2011 12:48
Tak Panowie, dla show w F1 można zrobić wszystko, słabsze gumy, KERS, skrzydło, jakieś strefowisko, tor zrosić, alsfaltować wszystko, aż do samej siatki, tylko czekam, kiedy pawia rzucę na takie poprawki.
jpslotus72
02.03.2011 12:19
@distinto Słyszałeś o czymś takim, jak "złoty środek"? ;) A tutaj zdaje się, że wpadamy ze skrajności w skrajność. Przecież kierowcom też zależy na dobrym ściganiu, więc skoro jest tak wiele narzekania, to można podejrzewać, że Pirelli faktycznie trochę przedobrzyło. Na razie tylko Massa zgłasza w tej sprawie "votum separatum".
Kubecks
02.03.2011 11:06
A niech wygra. Juz dosyc dominacji jednego kierowcy.
distinto
02.03.2011 11:04
Po wyścigu na Yas wszyscy zgodnie twierdzili że opony trzymają za długo. Teraz się zespołom odmieniło i twierdzą że gumy nie mogą być zbyt nietrwałe. Paranoja, szefostwo Pirelli dobrze robi że im to wypomina. A teraz z innej beczki. Jeśli ostatnie testy odbędą się w warunkach jak dotychczas, to będzie sieczka. Nikt nie będzie znał z doświadczenia zachowania opon w normalnych temperaturach. Biorąc pod uwagę ten fakt, oraz to że pierwszy wyścig odbędzie się na Albert, to wcale się nie zdziwię gdy jakiś Buemi wygra...