De la Rosa: Opony są w rękach kierowców
"Nie będzie to już tylko kwestia inżynierów patrzących na swoje ekrany".
17.03.1120:26
2049wyświetlenia
Pedro de la Rosa jest zdania, że przez nieprzewidywalne zachowania opon Pirelli wzrośnie rola kierowców, którzy będą starali się idealnie wykorzystać ich potencjał.
Hiszpan uważa, że kwestia doboru strategii jak nigdy wcześniej będzie leżała po stronie kierowców:
Myślę że kierowcy będą musieli o wiele bardziej myśleć o oponach i dobrze nimi zarządzać. To nie jest tylko związane ze strategią, ponieważ ona będzie zależała od zespołu. Jako kierowca poczujesz degradację wcześniej, niż zrobi to zespół patrząc na czas stracony na okrążeniu.
Sądzę więc, że kierowca będzie odgrywać kluczową rolę w zorientowaniu się w czasie, w którym opona się kończy. Jeśli zostaniesz na torze o jedno lub dwa okrążenia więcej, to stracisz wtedy pięć lub sześć sekund. Wyczucie momentu, w którym opona się kończy jest niezwykle ważne. Zdałem sobie z tego sprawę podczas testów z Pirelli. Będziesz musiał powiedzieć zespołowi przez radio, że opony są już zniszczone i to będzie naprawdę ciekawe - nie będzie to już tylko kwestia inżynierów patrzących na swoje ekrany.
Hiszpan w pełni podziela też zdanie o tym, że degradacja opon będzie dużym problemem dla kierowców i zespołów, ale fani powinni być dzięki temu niezwykle usatysfakcjonowani:
Myślę że to będzie wspaniałe dla fanów. Trudno będzie dokładnie przewidzieć, jak wiele postojów będzie konieczne. Można powiedzieć, że będzie ich mniej więcej trzy i to właśnie jest fantastyczne. W zeszłym sezonie już w czwartek wiedzieliśmy - bez względu na mieszanki czy tor - że będziemy mieli strategię jednego postoju z okienkiem między 12 a 18 okrążeniem i to był koniec tej opowieści. Teraz mamy dużo zabawy i to będzie bardziej interesujące dla fanów.
W F1 mówimy o degradacji, degradacji liniowej i nieliniowej, ale tak naprawdę powinniśmy pomyśleć o fanach. Udajmy się do Melbourne, przejedźmy kilka pierwszych wyścigów i zobaczmy, co fani myślą o całej tej sytuacji. Potem niech Pirelli i zespoły zadecydują, co robić dalej.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE