George Russell pewnie wygrywa w Kanadzie

Na finiszu fatalny błąd popełnia Norris, który uderza w Oscara Piastriego!
15.06.2521:41
Maciej Wróbel
1243wyświetlenia
Embed from Getty Images

Gorge Russell zwyciężył w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Kanady. Brytyjczyk dość pewnie kontrolował przebieg rywalizacji, dowożąc do mety pierwszą wygraną w tym sezonie i czwartą ogółem w karierze. Max Verstappen finiszował na drugiej pozycji, a najniższy stopień podium wywalczył Andrea Kimi Antonelli, dla którego to pierwsza wizyta w czołowej trójce. Po kolizji z zespołowym partnerem rywalizacji nie kończy z kolei wicelider klasyfikacji generalnej, Lando Norris.


Czołówka na starcie stanęła na wysokości zadania - Russell utrzymał po pierwszych zakrętach prowadzenie przed Verstappenem, Piastrim i Antonellim, lecz taki układ sił nie utrzymał się na długo, bowiem Andrea Kimi Antonelli zdołał w trzecim zakręcie wyprzedzić Oscara Piastriego i awansować do czołowej trójki. Obeszło się na starcie bez poważniejszych incydentów, choć w środku stawki doszło do ostrej walki pomiędzy Colapinto i Albonem. Ten ostatni musiał się salwować ucieczką na pobocze w 9. zakręcie, tracąc kilka pozycji.

Russell i Verstappen szybko oddalili się od Antonellego i Piastriego, przy czym to Holender popisywał się nieco lepszym tempem od kierowcy Mercedesa, utrzymując się w granicach 0,7 sekundy za nim. Około szóstego kółka nieco przyspieszył Russell, odbierając Verstappenowi możliwość korzystania z DRS-u. Około dwie sekundy za kierowcą Red Bulla podążał Antonelli, a na kolejnych pozycjach plasowali się Piastri, Hamilton, Alonso, Norris, Leclerc, Hulkenberg i Colapinto. Warto podkreślić, że Norris i Leclerc jako jedyni w tym towarzystwie korzystali z twardej mieszanki. Cała reszta czołówki korzystała z opon pośrednich.

Degradacja wyższa, niż się spodziewano
Na kolejnych kółkach kierowcy zaczęli coraz mocniej narzekać na degradację opon. Wówczas nieco lepiej zaczynał wyglądać Mercedes - około 11. okrążenia Russell odjechał Verstappenowi na ponad dwie sekundy, zaś Holender zaczynał być naciskany przez Antonellego, który zbliżył się do niego na mniej niż sekundę. Zanim jednak Włoch zdołał zaatakować kierowcę RBR, ten jako pierwszy z czołówki zjechał do boksów, gdzie założono mu twarde opony. Pod koniec 11. okrążenia Lando Norris zdołał z kolei uporać się z Fernando Alonso i awansował na szóste miejsce.

Okrążenie później - na 14. kółku - do boksów zawitał lider, George Russell, który powrócił na tor tuż przed Verstappenem. Kierowcy korzystający z opon pośrednich zaczęli tracić coraz więcej - w międzyczasie Alonso stracił kolejną pozycję, tym razem na rzecz Leclerca, zaś Ocon zdołał wyprzedzić Bearmana i Hadjara. Na 15. okrążeniu swój postój odbył Antonelli, na szesnastym Hamilton i Alonso, a na siedemnastym Piastri. Na prowadzeniu znaleźli się korzystający z hardów Norris i Leclerc, za którymi podążali Russell, Verstappen, Antonelli i Piastri - czyli bez zmian.

Wkrótce jedynym kierowcą na torze, który nie porzucił jeszcze opon pośrednich, był jadący pod koniec pierwszej dziesiątki Alex Albon. Kierowca Williamsa tracił kolejne pozycje, lecz upierał się, by pozostać na torze jak najdłużej i ostatecznie zjechał po twarde opony dopiero na 24. okrążeniu, spadając przy tym na koniec stawki. Na 25. okrążeniu do boksów zjechał pierwszy kierowca, który rozpoczął zmagania na twardych oponach, a był nim Lance Stroll.

Jak na Kanadę, bardzo spokojnie...
Każdy z kierowców bez większych problemów realizował swój plan na wyścig i nie obserwowaliśmy zbyt wiele bezpośredniej walki. Tak było aż do 27. kółka, kiedy to George Russell wyprzedził w końcu Charlesa Leclerca, awansując na drugą pozycję, a na kolejnym okrążeniu tej samej sztuki niemal dokonał Verstappen. Niemal, bo właśnie wtedy Leclerc zjechał po drugi komplet twardych opon, ale - jak sam przyznał przez radio - nie rozumiał tego wyboru. Okrążenie później do boksów zjechał liderujący Norris, któremu założono opony pośrednie.

Po tym sytuacja w czołówce unormowała się - prowadził znów Russell przed Verstappenem i Antonellim. Norris i Leclerc teraz znajdowali się na piątej i szóstej pozycji, przed Hamiltonem, który stracił mnóstwo czasu za wolniejszymi kierowcami po swoim postoju. Za kierowcą Ferrari znajdowali się Ocon i Sainz (jeszcze bez wizyty w boksach), a czołową dziesiątkę zamykał Alonso.

Russell prowadził z dość komfortową przewagą, która w okolicach półmetka rywalizacji systematycznie rosła. Na 37. kółku Brytyjczyk wyprzedzał Verstappena już o ponad sześć sekund, podczas gdy trzeci Antonelli znów zbliżył się do Holendra na około sekundę. Red Bull postanowił zareagować i ściągnął swojego lidera po kolejny komplet twardych opon. Okrążenie później to samo zrobił Mercedes w przypadku Antonellego. Po powrocie na tor Włoch znalazł się praktycznie na równi z Verstappenem, który jednak na dojeździe do trzeciego zakrętu zdołał ostatecznie obronić się przed młodym kierowcą Mercedesa.

Na 42. kółku Russell zjechał po raz drugi do boksów, gdzie założono mu kolejny komplet twardych opon. Na 45. okrążeniu kolejny postój odbył Piastri, a na 47. Norris, dzięki czemu na prowadzeniu znalazł się Charles Leclerc. Monakijczyka czekał jeszcze jeden postój. Bez wizyty w boksach byli zaś wciąż Ocon, Sainz Tsunoda i Bortoleto. Z wyścigu w międzyczasie z powodu usterki mechanicznej wycofał się Albon, który jednak zatrzymał się za barierami w 10. zakręcie, dzięki czemu nie potrzeba było nawet wywieszenia żółtych flag.

Domowe Grand Prix nie układało się z kolei po myśli Lance'a Strolla, który jechał na odległej, 17. pozycji, a na domiar złego sędziowie uznali, że kierowca Astona Martina przekroczył przepisy podczas walki z Pierre'em Gaslym i ukarali go doliczeniem dziesięciu sekund. Antonelli po kilku kółkach ostatniego stintu zaczął z kolei odrabiać stratę do Verstappena i na 50. kółku dzieliło ich 1,5 sekundy.

...ale nagle walka w czołówce nabiera rumieńców
Włoch musiał jednak oglądać się za siebie, ponieważ w tym samym czasie doganiać go zaczęli kierowcy McLarena. Na 52. okrążeniu Oscar Piastri tracił już tylko pół sekundy do Antonellego, który z kolei zbliżył się do Verstappena na 1,2 sekundy. Na 54. okrążeniu na ostatni postój zjechał prowadzący Leclerc, któremu na finałowy stint założono pośrednie ogumienie. Russell powrócił więc na pozycję lidera, ale jego przewaga nad Verstappenem nie była duża - tylko 2,2 sekundy.

Niespełna półtorej sekundy za Holendrem podążał Antonelli, który wciąż odpierał ataki Piastriego. Do tej dwójki zbliżał się też piąty Norris, który na 56. kółku tracił tylko dwie sekundy do zespołowego kolegi. W to wszystko wmieszani byli również dublowani kierowcy, przez co na 59. okrążeniu czołowa piątka mieściła się w zaledwie sześciu sekundach!

Wkrótce Piastri musiał bardziej skupić się na obronie pozycji przed Norrisem, dzięki czemu na chwilę odetchnąć mógł Antonelli, który był coraz bliżej swojego pierwszego podium w Formule 1. Na sześć kółek przed końcem tempo Włocha znów jednak nieco osłabło, zaś Russell i Verstappen spokojnie zmierzali po pierwsze dwa miejsca. Antonelli z kolei tuż za sobą miał duet McLarena.

Katastrofa Norrisa na samym finiszu
Norris postanowił w końcu, na 66. kółku, zaatakować pierwszy i wyprzedził Piastriego w nawrocie, po czym wjechał na prostą równo z zespołowym partnerem. Piastri na dojeździe do ostatniej szykany zdołał znaleźć się ponownie przed Norrisem, który na prostej startowej popełnił koszmarny błąd - Brytyjczyk źle ocenił odległość pomiędzy bolidami i po prostu wjechał w tył samochodu Piastriego, kończąc udział w wyścigu!

Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, który poprowadził stawkę już do samego końca zmagań. Russell mógł więc już cieszyć się z czwartej wygranej w karierze, a drugie miejsce zajął Max Verstappen. Czołową trójkę uzupełnił Andrea Kimi Antonelli, który zdobył tym samym swoje pierwsze podium w F1. Jest też pierwszym Włochem na podium od 2009 roku, kiedy to drugie miejsce w GP Japonii zajął Jarno Trulli.

Oscar Piastri szczęśliwie utrzymał czwartą lokatę, a na kolejnych punktowanych pozycjach uplasowali się Leclerc, Hamilton, Alonso, Hulkenberg, Ocon i Sainz. Tuż za punktowaną strefą finiszowali Bearman, Tsunoda i Colapinto.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 49,5°C
Temperatura powietrza: 25,1°C
Prędkość wiatru: 1,4 km/h
Wilgotność powietrza: 26%
Sucho