GP Australii: raport Pirelli po wyścigu

Pierwszy wyścig Pirelli w ramach trzyletniej umowy z F1 upłynął pod znakiem zaciętej rywalizacji
27.03.1115:14
Inf. prasowa
1884wyświetlenia

Pierwszy wyścig Pirelli w ramach trzyletniej umowy z Formułą 1 upłynął pod znakiem zaciętej rywalizacji, od dwóch do trzech pit stopów na samochód i całkowitego czasu wyścigu o trzy minuty krótszego od zeszłorocznego, co podkreśla osiągi opon PZero.

Tegoroczne opony PZero zostały zaprojektowane tak, aby połączyć technologię z widowiskowością, co zapewniło wiele zapierających dech w piersiach pojedynków od startu do mety australijskiego wyścigu. Nie zabrakło też wyprzedzania.

Przed wyścigiem Pirelli oczekiwało od dwóch do trzech zjazdów do boksu w wykonaniu czołowych zawodników i tak też się stało. Dziewięciu spośród czternastu sklasyfikowanych kierowców, w tym zwycięzca Sebastian Vettel, zjeżdżało dwukrotnie na pit stop, a czterej zawodnicy zmieniali opony trzy razy. Jedną zmianę wykonali Jarno Trulli i 21-letni debiutant Sergio Perez, który został jednak wykluczony z wyników i pozbawiony siódmego miejsca.

Kierowcy, którzy stanęli na podium - jeżdżący dla trzech różnych zespołów - zatrzymywali się po dwa razy. Cała pierwsza trójka wystartowała na miękkich oponach, a zakończyła wyścig na twardszej mieszance podstawowej, przejeżdżając dwie pierwsze fazy wyścigu na ogumieniu opcjonalnym. Taka taktyka okazała się najbardziej skuteczna na Albert Park, który jest torem pół-ulicznym o wyjątkowej charakterystyce.

Urzędujący mistrz świata Sebastian Vettel z Red Bulla po raz pierwszy w karierze ukończył wyścig w Australii. Wystartował z pole position po uzyskaniu najlepszego rezultatu w historii kwalifikacji w Melbourne, po czym skomentował: Musimy pogratulować Pirelli.

Dyrektor Pirelli Motorsport Paul Hembery powiedział: Cóż za fantastyczny wyścig! W Australii było wszystko: najszybsze okrążenie wszech czasów w kwalifikacjach, dużo walki na torze, zacięta rywalizacja i kilka widowiskowych manewrów wyprzedzania. W końcu mieliśmy na podium trzech kierowców z trzech różnych zespołów, a każdy z nich zaliczył wspaniały występ. Myślę, że to samo można powiedzieć o naszych oponach: nie było żadnych problemów, a degradacja była mniejsza niż oczekiwano, dzięki czemu większość kierowców - w tym czołowa trójka - wybrała przewidywaną przez nas strategię dwóch postojów w boksie. Zaobserwowaliśmy różne podejście do taktyki, od jednego do trzech pit stopów, co dało zespołom okazję do kreatywnego podejścia do zarządzania wyścigiem. Chciałbym podziękować wszystkim zespołom i kierowcom za wsparcie w naszych przygotowaniach do wyścigowego debiutu i mam nadzieję, że dzisiejsza akcja na torze wzmocniła ich wiarę w nas. Chcę także podziękować wszystkim w Pirelli: ekscytujący start był możliwy tylko dzięki ich nieprzerwanej pracy od czasu potwierdzenia naszej współpracy zaledwie dziewięć miesięcy temu, w czerwcu. Nie zamierzamy jednak spoczywać na laurach: myślimy już o kolejnym wyścigu w Malezji, który będzie dla nas nowym i odmiennym wyzwaniem.

Źródło: Informacja prasowa Pirelli

KOMENTARZE

4
monako
28.03.2011 01:31
No tak, widzę że niektórym łatwiej jest być wiecznym malkontentem niż przyznać się do błędu
SoBcZaK
27.03.2011 04:42
Niech sobie od razu gratulują PP i zwycięstwa w wyścigu ;]
mkente
27.03.2011 01:51
No i nie wspomnieli, że do rekordu z 2004 roku zabrakło dobre 5 minut:)
lukizc
27.03.2011 01:32
"całkowitego czasu wyścigu o trzy minuty krótszego od zeszłorocznego, co podkreśla osiągi opon PZero." Ci to się zawsze muszą chwalić :P W poprzednim roku było wilgotno na początku, nie wspominając o samochodzie bezpieczeństwa :) edit: chociaż dla równowagi Jenson wtedy raz zjechał do boksu.