Hamilton: Czuję, że jestem najlepszy w rozwijaniu bolidu

Brytyjczyk stara się obalić mit, że jest bardzo szybki, ale brakuje mu umiejętności technicznych
24.04.1111:57
Grzegorz Filiks
3511wyświetlenia

Zdaniem wielu Lewis Hamilton faktycznie jest niewiarygodnie szybki, choć wiedza techniczna czy też ustalanie taktyki wyścigowej prawdopodobnie nie są jego najmocniejszymi stronami. Brytyjczyk zaprzeczył jednak tym przypuszczeniom, podając za przykład swoje zwycięstwo w GP Chin oraz sposób, w jaki je odniósł.

Mistrz świata z 2008 roku podczas zeszłotygodniowych zawodów w Szanghaju wyróżnił się umiejętnościami właściwego zarządzania ogumieniem na przestrzeni całego weekendu grand prix, co - jak sam twierdzi - było kluczem do pierwszej wygranej w sezonie i przerwania dominacji Sebastiana Vettela.

Gdy przed kwalifikacjami przystąpiłem do rozmowy z moimi inżynierami miałem w głowie myśl, że chcę zachować jeden świeży komplet miękkich opon na później - wyznał reprezentant McLarena, wcześniej krytykowany za nieodpowiednie obchodzenie się z ogumieniem w Malezji. Nie zamierzałem im pozwolić, by (w Q3) wykorzystane zostały dwa komplety w moim przypadku. Zgodzili się, ale nawet gdyby polemizowali to upewniłbym się, że stanie się tak, jak ja zaplanowałem. W wyścigu postanowiłem pojechać na trzy pit-stopy nawet pomimo tego, że taktyka dwóch wydawała się lepsza. Miałem świadomość, że wymieniając opony trzy razy mogłem pozwolić sobie na nieco bardziej agresywne prowadzenie samochodu.

Taktyka Hamiltona na Chiny okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ wykorzystując ją wyprzedził lidera wyścigu cztery okrążenia przed metą i odniósł spektakularny triumf. Udzielając wywiadu The Sunday Telegraph, 26-latek stwierdził ponadto, że wbrew powszechnie krążącej opinii o wielkiej trudności, jaką jest właściwie zrozumienie samochodu, on sam nie ma z tym problemów. Nie wiem, w jaki sposób pracują inni kierowcy, lecz ja spędzam olbrzymią ilość czasu w tunelu aerodynamicznym - powiedział. Korzystam z każdej chwili, każdej szansy - idąc na stołówkę lub wracając z niej, kierując się do toalety - gdy tylko mam sekundę, szybko tam zaglądam.

Kierowca McLarena podkreślił, że to pragnienie wiedzy poprowadziło go do powtórnego zainteresowania się elastycznym przednim skrzydłem Red Bulla na początku tego sezonu, a nie jak niektórzy przypuszczali presja zespołu z Woking, którego podejrzewano o chęć wytworzenia nieprzyjemnej atmosfery wokół swojego najgroźniejszego rywala. To są moje osobiste refleksje - zaznaczył Lewis. Nie wiem natomiast, czy są trafne. Ogromnie interesuję się samochodami i mam własne opinie o pewnych rzeczach. Zawsze zadaję pytania, na przykład dlaczego oni mają inne deflektory? Dlaczego ich bolid jest bardziej pochylony? Oczywiście nasi inżynierowie już to przeanalizowali wcześniej, ale według mnie ważne jest nakładanie na nich presji. Mechanizm ten działa tak samo w drugą stronę, gdy powiedzmy hamuję zbyt wcześnie na pierwszym zakręcie.

Hamilton twierdzi, że - wbrew powszechnej opinii - potrafi tak rozwijać samochód, jak żaden inny kierowca w obecnej F1. Nie wiem, jak robią to inni, ale szczerze powiedziawszy czuję, że jestem w tym najlepszy - ujawnił. Wkładam mnóstwo wysiłku w parcie naprzód. Z pewnością są zawodnicy, którzy rozmawiają o innych rzeczach i dostarczają więcej informacji ode mnie. Ja jednak robię tak, by wszystko działało jak należy. Generalnie jestem w stanie szybciej ustawić bolid, niż inni. Przypatrywałem się wszystkim zespołowym partnerom i dochodziłem do wniosku, że zestrajałem auto tak szybko jak oni, o ile nie szybciej.

Słowa Lewisa potwierdza jego ojciec i zarazem były menedżer - Anthony Hamilton, zdaniem którego jego syn zawsze był mocny w aspekcie technicznym. Na dowód przypomina starty Brytyjczyka w kartingu sprzed 20 lat, gdy już wtedy dokładnie wiedział czego oczekiwać po maszynie, od balansu hamulców do zębatki napędzającej. W ogromnym stopniu sam instruuję, jak ustawić samochód - powiedział Lewis. Oczywiście szukam kierunku i odpowiedniego poprowadzenia. Mówię: 'Przypomnij mi co się stanie, gdy zmienię to' - uwielbiam taką współpracę z inżynierem, jest bardzo, bardzo fajna. Niektórzy kierowcy zaś przychodzą i mówią: 'Mam problem taki a taki', na co inżynier odpowiada: 'Ok, zmienię to i to'. Ja z kolei lubię sam dyktować ustawienie swojego bolidu.

Hamiltonowi zostały dwa tygodnie na zmotywowanie pracowników McLarena do jeszcze bardziej wytężonego wysiłku, bowiem następny wyścig odbędzie się 8 maja w Turcji, a według niego Red Bull ma ciągle pół sekundy przewagi na okrążeniu pod względem docisku.

Źródło: telegraph.co.uk

KOMENTARZE

37
THC-303
25.04.2011 12:59
"Przy gumach Pirelli trzeba jeździć na "pół gwizdka" Trzeba albo nie trzeba :) Przecież Lewis dostał przez radio 'look after tyres", olał to, wyprzedził JB i Vettela i do mety dojechał :P Napisałem, że ogólna tendencja istnieje, ale Andrzej ją mocno hiperbolizuje :)
NEO86
25.04.2011 09:41
@THC-303 Jeden wyścig nic nie wnosi. Co prawda w Chinach kwestia opon w przypadku Hamiltona wyglądała dosyć pozytywnie to w Malezji Hamilton na twardych oponach przejechał mniej okrążeń niż Vettel na miękkich i faktem jest że styl jazdy Hamiltona jest bardzo destruktywny dla opon. Na pewno nie w każdym wyścigu będzie miał z nimi problem ale dopóki ma taki styl jazdy to się nie zmieni.
si_vy
25.04.2011 09:17
@THC-303: Oczywiście nie zawsze to się sprawdza, ale faktem jest że styl Hamiltona jest bardziej destruktywny dla opon, niż styl Buttona. Ten pierwszy "szuka" części sekundy dodając delikatnie gaz w zakrętach w celu uzyskania możliwie największej prędkości w zakręcie. Ten drugi stara się szukać czasu w możliwe najpłynniejszej jazdy. Skoro więc Button bardziej zużył opony, to znaczy że bardziej cisnął. Wniosek? Przy gumach Pirelli trzeba jeździć na "pół gwizdka", bo inaczej można gorzko tego pożałować. Od początku nie podobała mi się koncepcja szybko zużywających się opon.
THC-303
25.04.2011 05:33
NEO86 Akurat z tym niezarządzaniem oponami to bajka, tak samo jak z ich wybitnym szanowaniem przez JB. Ostatni wyścig to pokazał, ten najgorszy w szanowaniu opon HAM był w te klocki mocniejszy niż ideał "zarządzacza" - JB. To oczywiście tylko jeden wyścig, ale fakt, że Button jeździł delikatnie, a Hamiltonowi zdarza się zajeździć opony został przez polsatowskie słoneczka wyolbrzymiony. To jest tak jak z teorią Japończyków - Samurajów. To, że 9/10 Japończyków w F1 jeździło... no tak jak jeździło, nie znaczy, że zawsze wszystko jest ich winą, w tamtym roku w Chinach to Liuzzi skasował Kobę na co pan Borowczyk zareagował "o, Japończyk nam tutaj nabałaganił" (cytat dokładny, mam ten wyścig nagrany). Że już nie wspomnę o tym jak Nakajima zawsze wychodził na wroga nr1. Btw: we wspomnianym przeze mnie GP Chin 2010 pan Andrzej wysnuł też inną ciekawą teorię, otóż przekaz z radia JB był wtedy jego zdaniem "tradycyjnie niewyraźny". Teoria powstała gdy Button jeździł w Brawnie, gdzie istotnie radia trzeszczały niemiłosiernie. Ale w 2010 JB był już kierowcą Maka więc wychodzi na to, że ukradł radio z Brawna i zamontował do McLarena ;] Mniej więcej tak samo wiarygodna jest teoria opon. Coś w niej jest, ale tylko coś.
francorchamps
25.04.2011 05:23
Dajcie Chłpou spokój! Czy byłby lubiany bardziej gdyby powiedział: "Jestem przeciętniakiem ale mam szczęście że jestem w McLarenie który co roku ma konkurencyjny bolid. W zasadzie moja robota polega na tym że wsiadam do podstawionego mi auta i jadę" Facet ma świadomość tego że jest świetnym Kierowcą wyścigowym w pełnym tego słowa znaczeniu i mówi co myśli - tyle!
marcan
24.04.2011 07:32
Lewis to jest jednak skromniacha ;) Ciekawe czy również po godzinach sam maluje na desce kreślarskiej kształt bolidu na nowy sezon?
michael85
24.04.2011 07:31
Cóż można powiedzieć... nawet gdyby tak było jak mówi Lewis - choć wszyscy wiemy, że nie jest - to nigdy nie powinien o tym głośno mówić. Zasady kulturalnego społeczeństwa Europy są mu obce ale temu akurat nie można się dziwić.
NEO86
24.04.2011 07:27
Ale się uśmiałem z tej jego wypowiedzi :)))) Jakoś w poprzednim sezonie w ogóle nie było widać jego zarządzania oponami i taktycznego myślenia. W 2007 brał ustawienia od Alonso bo sam tego nie potrafił. ''Nie wiem, jak robią to inni, ale szczerze powiedziawszy czuję, że jestem w tym najlepszy” Heheh to zdanie jest najlepsze. Skoro nie wie jak to robią inni to jak może mówić że jest najlepszy :)) Poza tym tak jak mówi IceMan11 chociaż przez skromność albo też inteligencje wypadałoby nie chwalić się aż tak. Widać Lewis nie jest ani skromny ani inteligentny. Myślałem że choć trochę się zmienił ale widać co w nim siedzi.
THC-303
24.04.2011 07:24
RaceMaster Ogólnie się zgadzam, tylko te uwagi na pewno nie wyglądają: "za mało docisku" bo takie rzeczy wie przeciętny kierowca F3 czy FR2.0 ;] Pozdrawiam :)
RaceMaster
24.04.2011 07:17
Ale niektorzy tu maja ograniczone myslenie... Nie chodzi o to ze Hamilton czy Kubica na koniec sezonu mowia do inzynierow: "zrobcie to skrzydlo tak i tak, dyfuzor tak i tak" tylko dziela sie swoimi preferencjami co do bolidu i odczuciami - np. "mamy za malo docisko generowanego przez dyfuzor" albo "potrzeba nam innego rozkladu srodka ciezkosci bo bolid jest nadsterowny a ja lubie podsterowny i wiecej z niego wtedy wycisne". Cos w tym stylu. Tak samo jesli chodzi o ustawianie bolidu przed wyjazdem na tor. Kierowca dzieli sie swoimi spostrzezeniami, jesli ma naprawde talent to juz po jednym - dwoch lapach potrafi powiedziec czy potrzebuje wiecej docisku z przodu/ z tylu albo np. ze trzeba zmienic ustawienia dyferencjalu bo na wyjsciu z zakretu bolid jest za bardzo nadsterowny... Na tym polega jego praca i pomoc a wy tu ***cie sarkazmy ze jak team ma Kubice czy Hamiltona to nie trzeba im Neweya :p
maiesky
24.04.2011 07:06
No to włożył kij w mrowisko tym stwierdzeniem. Pychy to mu nie brak. Poczekamy za kilka GP to się okaże.
Sgt Pepper
24.04.2011 06:57
Niech on lepiej jeździ, a nie wypowiada się na takie tematy. To pierwsze wychodzi mu zdecydowanie lepiej.
temal
24.04.2011 06:27
znowu mu ktoś zadek powiększa wątpię aby miał takie mniemanie o sobie że jest w tym najlepszy... może już jest wśród najlepszych tylko jak zweryfikować jego wielkość nad innymi???
481
24.04.2011 05:52
A jak bolid jest do d..y to jakoś nie mówi, że to przez niego. Dziwne, że jeszcze kół sam nie zmienia.
Falarek
24.04.2011 04:58
Kierowca "inżynier" to dobre. Więc po co A.Newey wystarczy zatrudnić Kubice i on "zrobi" bolid. Wielu marzycieli na tym forum zdaje się w to wierzyć
Arya
24.04.2011 04:02
Właśnie, też myślę, że rola kierowcy w rozwijaniu bolidu nie jest zbyt duża. Do tego, co wyżej napisano, to dopiszę, że Vettel w ogóle ma świetną historię "rozwijania bolidu" :P Toro Rosso miało swój najlepszy rok podczas jego pobytu, wygrało wyścig, potem natomiast zaliczyło spadek, znowuż Red Bull wystrzelił w 2009, a co dopiero w 2010 ;] Tak naprawdę to bardzo niewymierne, Lewis tak się chwali, ale to jego "osobiste refleksje". Nie wiem, czy jego pytania typu "dlaczego inni mają inne deflektory" dużo dają, to by było trochę za proste, inżynier nagle: "o kurczę! o tym nie pomyślałem" :P I nie wiem, czy Lewis może zweryfikować, ile inni wkładają wysiłku w ustawianie i rozwój bolidu, tak samo my.
THC-303
24.04.2011 03:22
Nie mogę się niestety do całej wypowiedzi odnieść, ale ten cytat o R30 jest powalający... Więc Hamilton jest jednak inżynierem lepszym niż RK, bo w 2008 doprowadził McL do bycia 1 lub 2 siłą w stawce? No bo nie Koval. Jeżeli samochód jest dziełem kierowcy Master rozwiązał zagadkę kto jest lepszym inżynierem... 1. Vettel, 2. Hamilton, 3. RK/Heidfeld, 4. Alonso, 5. Schumacher, 6. Kobayashi, 7. BUE/ALG, 8. Sutil, 9. Barrichello, 10. KOV/TRU, 11. Glock, 12. Liuzzi. Wyniki zespołów nie kłamią ;D
YAHoO
24.04.2011 03:02
@Master: Tak z ciekawości, bez żadnej uszczypliwości z mojej strony, żeby nie było - jakie są dowody na to, że to akurat Kubica najlepiej "rozwija bolid" a nie np. Hamilton, Alonso, Schumacher czy ktokolwiek inny? Rozumiem, że R30 do bycia 3 samochodem w stawce doprowadził Pietrow W takim razie w 2009 to dzięki Hamiltonowi McLaren się podniósł i pod koniec walczył o zwycięstwa? Rozumiem że to nie zespół harował jak głupi tylko wielki Lewis wyciągnął zespół na wyżyny? a R31 to w pewnej mierze zasługa kierowców testowych. Panu wyżej podziękujmy. Już nie przesadzajmy, w takim razie Vettel jest super-inżynierem bo ma samochód zrobiony pod siebie, którym odnosi zwycięstwa. Powiesz mi, że to zasługa Neweya - i tylko potwierdzisz moją rację, że to od pracy inżynierów i ich kreatywności zależy forma bolidu a już w znacznie mniejszym stopniu od kierowcy. /EDIT: O, widzę, że gdzieś wcięło post Mastera :-)
THC-303
24.04.2011 01:58
Chyba @kabans trafił w sedno (jeśli widzę ironię). Ja zawsze będę tu wspominał, jak w sezonie 2009 RK marudził jakie to BMW jest złe. I kiedy w połowie sezonu Mac zaczął wygrywać a BMW niestety nie, w studio jak zwykle zaczęła się dyskusja, jaki to Hamilton miał zawsze świetny bolid, no wiadomo... I wtedy całkowicie antypopulistycznie wypowiedział się Hołowczyc, który stweirdził, że może to jest tak, że Lewis zamiast mówić jaki to ma słaby samochód trochę nad nim popracował ;] To było ogólnie bardzo mądre, bo akurat nie licząc tego 2009 to w każdym sezonie team w którym jeździł RK systematycznie słabnął w trakcie mistrzostw, czasem lekko (2007, 2010) czasem na łeb na szyję (2008), no ale to wszystko przez "naturalnie obdarowanego sympatią polskich fanów" (cytat z Borówki) Nicka Heidfeda i jego opony... Co do samej wypowiedzi to mało mnie ona obchodzi, tak jak palec Vettela. Niech kierowcy mówia co chcą, machają czym chca (w pewnych granicach ofc :P) oni są od jeżdżenia. Jeśli LH jest pewny siebie to bardzo dobrze, jeśli zbyt pewny to straci na tym bankowo. Tak jak napisałem w 2009 pokazał, że jak zrobią poprawki pod niego może to dać efekt (bo Koval raczej o niczym tam nie decydował). Czy jest lepszy od np Alonso pod tym względem nie wiem. Ale na pewno nie jest 'słabym inżynierem'. Zresztą, i tak będę mu wdzięczny do śmierci, bo dzięki niemu mistrzem nie został jełop kierownicy - Massa ;] Choć w sumie to bardziej zasługa Massy. W każdym razie wniosek po 2 newsach i komentarzach po nimi (chodzi o newsa tego i o palcu Vettela) jest taki, że skoro w weekend nie ma wyścigu to wszyscy koncentrują się na głupotach :] Wesołych świąt wszystkim ;) Pozdrawiamy obdarowanego sympatią Nicka :)
MairJ23
24.04.2011 01:55
wesolych swiat zycze wszyskim :)
kabans
24.04.2011 01:06
jak to, przeciez kubica najlepiej rozwija bolid!
patgaw
24.04.2011 12:43
To jest ten slynny Hamilton co po 2009r roku spokonrnial i juz nie ma wrogow przez to ze jest bufonem? Zapamietajcie ze zaklamana szuja zawsze bedzie szujom. Jak mozna powiedziec ze jest sie najlepszym skoro nie wie sie co robia inni?
Arya
24.04.2011 11:45
Fuu. O ile bardzo cenię Lewisa jako kierowcę, o tyle takie wypowiedzi mnie trochę odrzucają. Ostatnio znowu trochę powiało porównywaniem się do Senny, teraz to... Hamilton jest świetnym kierowcą, ale trochę skromności by nie zaszkodziło. Nie wiem, jaką on frajdę odczuwa z opowiadania, jak to szybko i pięknie ustawia bolid.
jpslotus72
24.04.2011 11:43
Nie pamiętam, kiedy to było dokładnie, ale już dosyć dawno Lewis stwierdził, że żaden z kierowców, jeżdżących przed nim w McLarenie, nie przyczyniał się w takim stopniu do szybkiego rozwoju bolidu jak on... Nieźle się wtedy uśmiałem - żeby nie tworzyć długiej listy, wystarczy przypomnieć Sennę. Lewis był wtedy jeszcze młodszy, więc z jednej strony było to aroganckie aż do śmieszności, a z drugiej - młodzikowi można wybaczyć tak bezkrytyczną ocenę własnych możliwości. Kiedy dzisiaj słyszę podobną śpiewkę, stosuję starą, dobrą zasadę - "jednym uchem wleci, drugim wyleci". A niech sobie gada do woli... Mnie to (już) nie boli. @SAP Trudno ocenić, w jakim stopniu rozwój McLarena jest wynikiem "geniuszu" Lewisa, a na ile McLaren jest sam w sobie sprawnie działającą maszyną z aktywną "opcją autokorekty". Na pewno plusem jest dla nich to, że Hamilton aktywnie współpracuje z mechanikami i inżynierami - jego informacje i zaangażowanie sprzyjają progresowi. Ale takie wypowiedzi trącą delikatnym przecenianiem własnej osoby - w F1 asertywność jest zaletą, dopóki "a" jak "asertywność" nie zamienia się w "a" jak "arogancja" - Lewis od dawna balansuje na tej granicy i czasem ją przekracza. Mnie to najpierw irytowało, później bawiło, a teraz - jak wspomniałem - jest mi to coraz bardziej obojętne...
SAP
24.04.2011 11:37
Bardzo pyszałkowata wypowiedź. Nie podoba mi się. Jeśli jednak pominie się akapit o byciu najlepszym nie można nie zgodzić się z tym tekstem. Stwierdzenie, że zajeżdża opony najbardziej z czołówki jest przesadzone. Czasem zdarzy się mu, innym razem Alonso, a czasem nawet Buttonowi. Jemu po prostu wypomina się to ponad miarę. Rok temu mówiło się, że Hamilton skończy się z powodu zmniejszenia ilości pit stopów. Skończyło się na tym, że w trzecim samochodzie w stawce (co wymuszało bardziej agresywną jazdę) do końca sezonu liczył się w walce o mistrzostwo bez ponadprzeciętnych problemów z ogumieniem. Jeśli chodzi o rozwój samochodów. No cóż, mówi się o geniuszu w tej kwestii takich zawodników jak Alonso czy Kubica. Ja jednak nie widziałem wielkich postępów w trakcie sezonów teamów, w których jeździła ta dwójka. Za to McLaren niesamowicie rozwijał się w 2009. Ich postęp między tegorocznymi testami, a wyścigami też był imponujący. Oczywiście świadom jestem o roli zasobów jakimi dysponują teamy, ale wydaje mi się, że jest to wystarczający dowód jednej z dwóch tez. Hamilton musi świetnie rozwijać bolid albo zależy to niemalże tylko od mechaników i nie można chwalić za to Hamiltona, Alonso, Kubicy ani jakiegokolwiek innego kierowcę.
IceMan11
24.04.2011 11:34
@SoBcZaK - no my owszem kozaczylibyśmy, ale nie powinien robić tego MŚ, jeden z najlepszych kierowców w stawce. Nie sądzisz? Tym bardziej, że każdy widzi w TV jak on jeździ strategicznie :) @ice - ale to, że nie marudzi nie znaczy, że zawsze ma bolid ustawiony idealnie. To nie jest Jenson, któremu wiecznie coś nie pasuje w ustawieniach. Ewidentny przykład to Silverstone 2007 gdzie bolid Hamiltona, znaczy się tył bolidu Hamiltona dotykał o ziemię przez co tracił na długim dystansie. Wtedy też nie narzekał mimo, że miał ku temu powody. Mi takie podejście się podoba. Nie narzekam, jadę tym czy mam i tyle, więc tego nie neguję, ale mówienie o sobie najlepszy w ustawianiu? Nie widział innych kierowców to raz, dwa to chociaż przez skromność albo też inteligencje wypadałoby nie chwalić się aż tak. Jeszcze nie słyszałem kierowcy, który mówi o sobie, że jest najlepszy pod jakimś względem. Pozdrawiam :)
michal5
24.04.2011 11:31
Lewis nigdy nie umiał dbać o opony i dlatego jechał na 3 pity bo się bał ze je zużyje szybko i dlatego wygrał
SoBcZaK
24.04.2011 11:22
Jakbyście pokonali RBR też byście kozaczyli
hawaj
24.04.2011 11:02
Lewis - całkowite przeciwieństwo Kubicy. Robert skromny, cichy unikający samochwalstwa. A ten typek pieje wszem i wobec jaki to wspaniały. Szkoda że zapomina o zajechanych oponach i żwirowych pułapkach, Monzie na 2 okrążenia do końca i wielu wielu innych przykładów swojej słabości. A tutaj kreuje się na " najlepszego " śmiech na sali - zero obiektywizmu.
rentonB
24.04.2011 10:59
Kubica jest lepszy w tym
ice
24.04.2011 10:53
Ale prawda jest taka ze Hamilton bardzo czesto jest zadowolony ze swojego bolidu, potrafi sie bardzo szybko przystosowac do zmian w przepisach, w zasadzie w kazdym sezonie jest rownie szybki, podczas gdy inni kierowcy sapią na prawo i lewo i marudzą jak to maja zle.
IceMan11
24.04.2011 10:48
@m3nel23 - trudno żeby miał mniejszą wiedzę ode mnie, ale nic nie pisałem o jego znajomości bolidu, więc czytanie ze zrozumieniem się kłania. Chodziło mi o to, że kozaczy bo raz trafił ze strategią, a wcześniej jako jedyny zajeżdżał opony w zastraszającym tempie. Jak nie masz się o co rzucasz w moim poście to proszę nie rób tego. Pozdro :)
tu_ru
24.04.2011 10:31
Od pewnego czasu mogę powiedzieć, że polubiłem Lewisa jako kierowcę. Jednak czytając i słuchając wypowiedzi takich jak ta, trudno oprzeć się wrażeniu, że jest on jako człowiek po prostu mało rozgarnięty (żeby nie użyć innego określenia). Ciężko znaleźć mi jakieś inne wytłumaczenie dla takich (zabawnych trzeba przyznać) wypowiedzi.
Shaitan
24.04.2011 10:27
Lewis w swojej najlepszej formie :D.
m3nel23
24.04.2011 10:25
OMG co wy chcecie od niego. To jest mistrz świata i trzeba to uszanować @IceMan11 [ciach] On by cie powalił na łeb wiedzą o bolidzie, a ty sie do niego rzucasz. [ciach] Te wycieczk osobiste są całkowicie zbędne. //Maraz
akkim
24.04.2011 10:18
A sądziłem, że ten Facet na lepsze się zmienia, Święta, zatem spuszczę zasłonę milczenia.
IceMan11
24.04.2011 10:13
WOW raz zrobił tak w Chinach i już jaki kozak, a o tym, że w poprzednim sezonie parł do przodu nie zważając na opony zapomniał? W Malezji lepiej też nie było. Sorry, ale ja uważam, że pod względem taktycznego myślenia i zarządzania oponami podczas wyścigu Lewis jest ostatni z kierowców rywalizujacych o MŚ. Z tego co pamietam to Lewis za czasów Alonso brał od niego ustawienia, więc naprawdę nie rozumiem tych jego przechwałek i próby wmuwienia nam, że jest w tym najlepszy. A później z kim jeździł? Z Heikkim? Z Jensonem, który nawet przed kwalifikacjami marudzi, że mu bolid nie pasuje? Narazie żadne porównanie jak dla mnie. Pozdrawiam :)