Ricciardo również w tym roku wygrał wyścig FR3.5 w Monako

Daniel Ricciardo również w tym roku zwyciężył w Monako w Formule Renault 3.5. Kierowca testowy Toro Rosso po zeszłorocznej wygranej najwyraźniej bardzo polubił tor na ulicach Księstwa. Drugi na mecie zameldował się Robert Wickens, a trzeci Brendon Hartley, były partner zespołowy Ricciardo.

Australijczyk pewnie wystartował i utrzymał prowadzenie na pierwszym okrążeniu. Pomógł mu w tym Brendon Hartley, który po nieco gorszym starcie uwikłał się w walkę przed pierwszym zakrętem i w efekcie stracił drugie miejsce na rzecz Roberta Wickensa.

Ricciardo od tego momentu kontrolował wyścig, nie pozwalając się zbliżyć Wickensowi na odległość umożliwiającą mu atak, więc Kanadyjczyk mógł jedynie za nim podążać i czekać na ewentualne błędy, które nie nastąpiły, gdyż Ricciardo pojechał naprawdę spokojne zawody.

Brendon po spadku na trzecią pozycję również nie był w stanie wiele zrobić. Specyfika toru w Monako praktycznie wyklucza wyprzedzanie, więc Nowozelandczyk skupił się na utrzymywaniu pozycji. Popełnił jednak po drodze do mety kilka błędów, przestrzeliwując dwukrotnie szykanę po wyjściu z tunelu. Sędziowie postanowili jednak nie karać Hartleya, gdyż za każdym razem mocno zwalniał po ścięciu zakrętu.

Na dwadzieścia minut przed końcem zawodów Anton Niebylickij uwikłał się walkę z Janem Charouzem jadącym na ósmej lokacie. Niestety atak Rosjanina w ciasnym nawrocie pod hotelem był zbyt optymistyczny. Oba bolidy zetknęły się i uszkodzenia nie pozwoliły im na dalszą jazdę. Ten incydent spowodował wypuszczenie na tor samochodu bezpieczeństwa, po którym byliśmy świadkami kolejnych incydentów. Kierowcy zlekceważyli ochłodzenie hamulców podczas okresu neutralizacji, co przyniosło nam kolizje z barierami Webba, Rosenzweiga oraz dwóch kierowców zespołu Draco.

Dwanaście minut przed metą Rossi postanowił zaatakować Alberta Costę, jadącego na czwartym miejscu. Atak się powiódł, jednak na kolejnym okrążeniu Rossi miał kontakt z dublowanym bolidem i rozbił się w pobliżu słynnego kasyna. Spowodowało to kolejny wyjazd samochodu bezpieczeństwa, po którym ponownie byliśmy świadkami tym razem bardzo efektownej kolizji kierowców ekipy Fortec. Potem do mety nic się już nie wydarzyło i Ricciardo mógł świętować triumf.

Monako okazało się niefortunne dla Jean-Erica Vergne, który zawody ukończył na dwunastej pozycji, przez co nie zdobył dzisiaj żadnych punktów. Lider klasyfikacji generalnej nie błyszczał przez cały weekend i po średnio udanej czasówce mimo przekroczenia linii mety na ósmej pozycji, został sklasyfikowany na dwunastej, co było efektem 10-sekundowej kary nałożonej na Francuza za ścięcie zakrętu.