Alonso: Vettel w drodze po swój drugi tytuł mistrzowski

"Jeśli wygrałeś pięć lub sześć grand prix, to jesteś już prawie mistrzem"
30.05.1112:36
Ap4cz05
3773wyświetlenia

Po pięciu wygranych wyścigach z sześciu rozegranych grand prix tego sezonu, Fernando Alonso przyznał, że Sebastian Vettel zmierza po swój drugi tytuł mistrzowski.

Był tylko jeden przypadek, gdy kierowca wygrał kilka wyścigów już na początku sezonu. Było to dwa lata temu w przypadku Jensona Buttona i wiemy jaki był tego wynik - powiedział Hiszpan, odwołując się do mistrzostwa Buttona z 2009 roku po doskonałym starcie sezonu z zespołem Brawn GP.

Uważam, że podczas ostatnich lat, jeśli wygrałeś pięć lub sześć grand prix, to jesteś już prawie mistrzem, więc jeśli tego dokonasz, znajdujesz się w bardzo dobrej pozycji - dodał Alonso. Po trzecim z rzędu zwycięstwie kierowcy Red Bulla - tym razem w Monako - Lewis Hamilton zgodził się z Alonso: Nie jest zbyt późno, by zdobyć tytuł, ale sytuacja nie wygląda za dobrze.

Vettel prowadzi w klasyfikacji kierowców z przewagą 58 punktów nad Hamiltonem. Jednakże strata mogłaby być mniejsza, gdyby Alonso oraz Button byliby w stanie powalczyć z 23-letnim Niemcem na ostatnich okrążeniach wyścigu w Monte Carlo, ponieważ opony aktualnego mistrza świata były już w złym stanie. Rywalizacja została wstrzymana z powodu wypadku Witalija Pietrowa i zaledwie kilka okrążeń przed końcem wyścigu, Vettel oraz reszta kierowców mogła wymienić swoje zużyte opony Pirelli.

Byłem przygotowany do ataku - powiedział Alonso. Nie miałem nic do stracenia. Nie jestem liderem mistrzostw świata, więc spróbuję wygrać wyścig i jeśli się rozbijemy, to tak będzie. Jenson Button zajął trzecie miejsce po wybraniu strategii zakładającej trzy pit-stopy, ale jego ogumienie w porównaniu do opon Vettela oraz Alonso było w najlepszym stanie, gdy na torze pojawiły się czerwone flagi. Jeśli wyścig nie zostałby zatrzymany sądzę, że decyzja o trzech postojach byłaby dobrym rozwiązaniem - cytuje słowa szefa brytyjskiej ekipy - Martina Whitmarsha niemiecki Auto Motor und Sport. Teraz oczywiście się tego nie dowiemy.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

23
AleQ
31.05.2011 05:01
Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, mamy dopiero 1/3 sezonu i wszystko może się wydarzyć. Niewątpliwie Vettel ma dużą przewagę, ale już koronowanie go mistrzem jest bezpodstawne. MSC w 2000 też miał genialny początek, a potem złapał 3 DNF-y i Mika go dogonił w WDC, choć niestety z nim przegrał, to jednak walczył do końca. Wierzę jeszcze w emocjonującą walkę o mistrza :)
Adakar
31.05.2011 09:04
W 2009 wystarczył jeden porządny update red bulla i w wlk. brytanii na home grand prix dla Jensona złoili mu skórę. Tutaj mam nadzieję, że zatrzymają Vetala ... wcześniej niż na GP Niemiec :-D bo będzie troche za późno.l BrawnGP to nie RedBull, nie ta kasa i nie te zasoby ludzkie, więc takiego o spadku formy (a raczej, braku agresywnego rozwoju) nie ma mowy. Spójrzmy jednak na 2010 rok i końcówkę w wykonaniu Alonso . Poczekajmy jeszcze chwilę. Sebastian wygrywa, ale już nie łoi reszty stawki jak w pierwszych GP. To już nie jest kwestia kiedy Mclaren czy Alonso doszusuje do Sebastiana, bo oni już "tam" są.
BlindWolf
31.05.2011 07:41
Jedyną niewiadomą zawsze jest pogoda - można liczyć na deszcz , ale w tym wypadku nic to nie zmieni. Gwałtownej zwyżki konkurencji RBR nie można się spodziewać . Jeżeli nawet to przy obecnej przewadze RBR ma zapewnionego mistrza indywidualnie jak i konstruktorów .
YAHoO
30.05.2011 07:36
@Czechoslowak: Teraz w walce z Vettelem punkty odbierają sobie wzajemnie Alonso, Button, Hamilton i Webber. Nie chcę zapeszać, ale tytuł dla Sebastiana to teraz tylko kwestia czasu - Niemiec nie zacznie seryjnie nie kończyć wyścigów, a McLaren nie przeskoczy szybko Red Bulla w kwalifikacjach, więc wysokie pozycje startowe pozwolą Vettelowi dojeżdżać w okolicy podium. Niewiele jest torów, których byczki nie lubią, więc faworyt jest jeden. No ale zobaczymy ;-)
Huckleberry
30.05.2011 06:50
Nie mówię, że od razu McLaren zacznie łoić RBR ale teoretycznie jest taka możliwość. W bardzo sprzyjających okolicznościach, jeśli McLarenowi "wyjdzie" kilka poprawek, a Red Bull trochę się zatrzyma (pamiętajmy, że oni mają bolid bardzo dopracowany, trudno się w takiej konstrukcji wprowadza duże zmiany, to jest raczej coraz bardziej mozolna walka o dziesiąte sekundy) to może dojść do równorzędnej walki.
THC-303
30.05.2011 06:09
Tak, ale tylko jeśli Vettel (w co nie wierzę) w co najmniej kilku wyśicgach przegra z wieloma zawodnikami. Hamilton nie miał do tej pory miejsc 2-2-2-2-2-2
Czechoslowak
30.05.2011 06:06
Pamiętajmy jednak, że w drugiej części sezonu 2009 wyścigi wygrywało 5 różnych kierowców (Vettel, Hamilton, Barichello, Webber i Raikkonen) wzajemnie odbierając sobie cenne punkty. Jeśli zdarzyłoby się tak, że w drugiej części obecnego sezonu wygrywać z Vettelem będzie tylko jeden zawodnik, a jest to prawdopodobne, to walka o tytuł pozostaje otwarta.
THC-303
30.05.2011 05:33
DObra, widzę, że historia nie nauczyła. Nie wiem czemu Vettel miałby zacząć robić błędy. łapać dyskwalifikacje, a RBR psuć się lub jeździć wolniej od Maca. McL dogoni RBR? Ja im naprawdę życzę powodzenia, raz że wolę Lewisa od Saba, dwa, że nudny to sezon będzie. Ale to się nie wydarzy. Zresztą, pożyjemy, zobaczymy.
Huckleberry
30.05.2011 05:18
Też bym jeszcze nie przesądzał ostatecznego wyniku. McLarena stać na szybki rozwój. W obecne Ferrari jakoś nie wierzę. A Monako pokazało, że RBR też popełnia błędy. Z kolei zaraz się FIA wtrąci i zabroni dmuchania dyfuzorów co może mocno przemeblować stawkę. Wolałbym żeby nie wprowadzali takich ograniczeń w tym momencie bo to mocno nie fair wg mnie ale znając ich zrobią wszystko dla podtrzymania widowiska...
THC-303
30.05.2011 04:54
monako Jestem się gotów założyć, że Vettel nie będzie miał problemu z mistrzostwem. Tylko 2 razy zawodnik z taką przewagą na początku sezonu miał jakiekolwiek problemy później: raz był to Schumacher w 1994, drugi raz Button w 2009, ale za każdym razem były ku temu powody (4 - trzeba podkreślić słuszne - dyskwalifikacje/wykluczenia MSC w 1994, słaba forma Brawna pod koniec sezonu 2009). Gdyby RBR był chociaż awaryjny (jak FW w 1992), albo miał kierowców którzy często popełniają błędy (jak JV w 1997 czy Vettel w tamtym roku) byłaby szansa, ale tak nie ma jej. Forma RBR topnieje? w Q zawsze jest 0,5 do przodu, różnica to specyfika toru (w Kanadzie mogą mieć dość trudno - ale Montreal, Monza i Spa to wyjątki) plus dyspozycja dnia Vettla w stosunku do Alonso/Hamiltona/Buttona/Webbera.
monako
30.05.2011 04:28
Spokojnie, to dopiero 1/3 sezonu. Myślę, że tego typu gdybania i kalkulacje są co najmniej o 4 wyścigi za wcześnie. McLaren powoli zrównuje się tempem z RedBullami więc sezon jest jeszcze cały czas otwarty. Co za tym idzie im większy presja tym mniejsza pewność u "byków" i większe szanse na popełnienie błędu, a wyścig w Monako tylko pokazał, że nie są nieomylni. Patrząc od początku sezonu, można śmiało powiedzieć, że przewaga RBR z wyścigu na wyścig coraz bardziej topnieje, więc np. taki McLaren od połowy sezonu może zacząć im odjeżdżać
Kamikadze2000
30.05.2011 04:25
W 1994 tylko chore dyskwalifikacje Schumiego (choc zespół na własne życzenie miał problem) sprawiły, że do końca Hill był zagrożeniem i tak na prawdę to przez nieczyste zagranie nie zdobył tytułu! 10 lat później już nie było złudzeń - MSC nie miał rywali. W 1992 roku Mansell jak nie wygrał, to po prostu nie dojechał. Wygrywał co chciał, i jak chciał. Cóż, nie można liczyc na sezony pokroju lat 2006-2008, gdzie tytuł roztrzyga się w ostatnim GP, albo nawet na ostatnim okrążeniu! Sebę lubię i jeżeli mam wybierac pomiędzy Nim, a HAMem, zdecydowanie kibicuje Vettelowi! Oczywiście - chciałbym z tytułem Webbera, Massą bądź Barrichello - ale niestety nie jest to możliwe. ;) Pozdro! :))
Aeromis
30.05.2011 04:20
W chwili obecnej nie ma nawet mowy aby nawiązać walkę z Vettelem i nawet jego 3 czy 4 pozycja dwa razy z rzędu nic by nie zmieniła. RBR jest "ponad" a Vettel z tego bezbłędnie korzysta jak na mistrza przystało. Monako jakże inne od innych torów to stanowczo potwierdziło, pewnikiem gdyby pierwszy SC nie wyjechał w takim momencie, to Vettel by jak to ma w swoim zwyczaju odjechał innym i tylko kontrolował wyścig. Nie ma złudzeń, że RBR+Vettel mają w tym sezonie jeszcze większą przewagę niż w poprzednim, może jeszcze przed GP Monako sie łudziłem, ale teraz wydaje się to bardzo przejrzyste - w tym sezonie walki o mistrzostwo nie będzie. Mam jednak wielką nadzieję, że pozostali kierowcy będą walczyć do końca o kolejne miejsca, jednak jeśli nieco odpuszczą to zrozumiem. Dla byłych mistrzów jak Hamilton czy Alonso liczy się już tylko mistrzostwo.
NEO86
30.05.2011 03:54
Owszem Sebastian jest teraz w świetnej sytuacji ale jeszcze wiele się może zdarzyć. Zdarzają się kolizje, awarie, błędy. Do 2 tytułu Sebastiana jeszcze daleka droga i nie stanie się to na pewno w połowie sezonu
kovalf1
30.05.2011 02:40
@THC-303 - "Gdybym był szefem Ferrari czy McLaren już teraz zarzuciłbym rozwój bolidu na 2011." - W przypadku to się już kiedyś nie sprawdziło :)
BlindWolf
30.05.2011 02:15
„Nie miałem nic do stracenia. Nie jestem liderem mistrzostw świata, więc spróbuję wygrać wyścig i jeśli się rozbijemy, to tak będzie”. Jak to pięknie brzmi , ale zanim Alonso pomyślał Hamilton już zaatakował swego przeciwnika i został ukarany :)
YAHoO
30.05.2011 01:35
@Mickey: Twoje przykłady ukazują zawodników, których dominacja trwała praktycznie cały sezon, Alonso ukazał sytuację, gdzie dominacja trwająca niecałe pół sezonu a później ciułanie punktów jest w stanie zapewnić spokojnie tytuł.
Zomo
30.05.2011 12:53
Okaze sie ze w polowie sezonu wszystkie topowe zespoly oleja rywalizacje i skupia sie na nastepnym sezeonie. Walke o podium bedzie prowadzic Renault z Williamsem i Force India, a Virgin i Lotus zaczna przyjezdzac na punktowanych pozycjach.
General
30.05.2011 12:08
W sumie wystarcza dwie kraksy Vettela, jeden i ten sam kierowca X z peletonu wygrywa 2 razy i juz bedzie tracil tylko 8 punktow. Wszystko jest mozliwe. Nie powinni sie poddawac. Rok temu kazdy myslal, ze Webber i Alonso zalatwia wszystko miedzy soba w ostatnich 2-3 wyscigach, a Vettel mimo rozwalania sie badz awariach jakos rzutem na tasme wygral MS.
Mickey
30.05.2011 11:24
Tylko jeden przypadek? przecież Schumacher (np. 1994, czy 2004) albo Senna (1991), czy Mansell (1992) też wygrywali wszytko co mozliwe na początku sezonu
jpslotus72
30.05.2011 11:19
Nie wiem, czy nawet ci, którzy kibicują Vettelowi i RBR będą zadowoleni, jeśli zapewni on sobie tytuł już gdzieś w połowie sezonu - chyba, że chcą przy tym deklasacji i zupełnego pogrążenia przeciwników... Emocjonowanie się w drugiej połowie kalendarza już tylko walką o pozostałe stopnie podium "to już nie będzie to". Czy tytuł smakuje bardziej, kiedy zdobywa się go z kolosalną przewagą, czy tak jak Sebastian w zeszłym sezonie - w ostatnim wyścigu (albo jak Lewis w 2008 - na ostatnich okrążeniach)? "Oto jest pytanie." Na razie wciąż jeszcze teoretyczne, ale w tym przypadku teoria - z czym zgadzają się nawet rywale Vettela - jest wysoce prawdopodobna.
THC-303
30.05.2011 11:12
Gdybym był szefem Ferrari czy McLaren już teraz zarzuciłbym rozwój bolidu na 2011. Zresztą, Neway może zrobić to samo, Vettel tytułu już nie straci.
Tom_Bombadil
30.05.2011 10:42
Od zdobycia drugiego tytułu mistrza świata mogłaby Vettela powstrzymać w zasadzie tylko jakaś katastrofa. Forma zespołu i zawodnika w tym sezonie nie pozostawia żadnych złudzeń...