Ralf Schumacher przewiduje rychły koniec kariery brata

15.06.0500:00
Marek Roczniak
847wyświetlenia

Przed rozpoczęciem tego sezonu Ralf Schumacher przewidział, iż o mistrzostwo w 2005 rywalizowały będą zespoły Renault i McLaren, natomiast ekipa Ferrari będzie się musiała zadowolić najniższym stopniem podium.

Niemiec najwyraźniej nabrał pewności co do swoich zdolności jasnowidzenia i teraz przepowiada rychły koniec kariery swojego starszego brata, Michaela, czego następstwem ma być bardzo trudny okres dla włoskiej stajni.

"Wydaje mi się, że Michael nie będzie się już zbyt długo ścigał", powiedział Ralf Schumacher w wywiadzie udzielonym niemieckiej gazecie Bild. "Pozostanie dotąd, dopóki będzie czerpał z tego przyjemność. Sukces w ostatnich latach z pewnością sprawił mu wiele radości. Teraz mu jednak tego brakuje i jestem bardzo ciekaw co się stanie, jeśli tak pozostanie do końca sezonu".

"Ferrari swój najlepszy okres ma już za sobą", kontynuuje kierowca Toyoty. "Wykonywali świetną robotę w ostatnich latach, ale teraz już tak nie jest. Oprócz kłopotów z oponami wkradły się także uchybienia w innych obszarach. Oznaką słabości Ferrari mogło być późne wprowadzenie do użytku nowego samochodu. Nie jestem pewny, czy zespół mający na swoim koncie takie sukcesy jak Ferrari, może być jeszcze stać na powrót na sam szczyt".

"Kiedy Michael odejdzie, inni utalentowani ludzie także odejdą. Wówczas bardzo trudno będzie Ferrari wrócić do ścisłej czołówki. Nie jestem nawet pewny, czy to jest w ogóle możliwe", skwitował na koniec młodszy z braci Schumacherów. Złośliwi krytycy twierdzą tymczasem, że Ralf prędzej powinien martwić się o siebie, gdyż jak dotąd nie wypada najlepiej na tle zespołowego partnera, Jarno Trullego, który w tym sezonie już trzykrotnie stawał na podium.

Źródło: ITV-F1.com