Hamilton łączony także z przejściem do Ferrari?
Brytyjska gazeta The Mirror widziała Lewisa rozmawiającego z Domenicalim
15.06.1109:52
2372wyświetlenia
Z najnowszych, niekończących się spekulacji dotyczących przyszłości mistrza świata z 2008 roku dowiedzieliśmy się, że Lewis Hamilton może rozważać również przejście do Ferrari.
Szeroko rozpowszechnione plotki po Grand Prix Kanady głosiły, że 26-latek spotkał się z szefem zespołu Red Bull - Christianem Hornerem na Circuit Gilles Villeneuve po sobotnich kwalifikacjach.
Został również zauważony, robiąc to samo z szefem zespołu Ferrari - Stefano Domenicalim- czytamy w brytyjskiej gazecie The Mirror.
Kariera Hamiltona jest teraz zarządzana przez firmę Simon Fullera XIX Entertainment i jej rzecznik prasowy zaprzeczył we wtorek tym wszystkim plotkom.
Mogę kategorycznie powiedzieć, że nie ma rozmów z Red Bullem czy Ferrari. Właściwie z nikim. Gdybyśmy mieli zacząć prowadzić takie rozmowy, najpierw poszlibyśmy do McLarena. Lewis jest tu szczęśliwy i wciąż bardzo cieszy się z odgrywania roli w mistrzostwach.
Sądzi się, że Hamilton chciał poprowadzić rozmowę z Red Bullem na własną rękę, wchodząc do szefostwa zespołu i pytając jednego z członków zespołu o to, czy nie wie gdzie znajduje się obecnie Horner. Spotkanie było poprzedzone ostatnimi kontrowersjami dotyczącymi Hamiltona, gdy ten wplątał się w kolejne incydenty na torze.
Wydaje się, że jest on w dość trudnej sytuacji- powiedział Horner niemieckiej gazecie Welt, której własny nagłówek odnoszący się do Brytyjczyka zatytułowany był «Rambo».
Myślę, że stara się on nieco za mocno. Może potrzebuje po prostu krótkiej przerwy- dodał Horner.
David Coulthard, który przeszedł do Red Bulla po niemal dekadzie spędzonej w zespole z Woking uważa, że odejście z McLarena mogłoby być dla Hamiltona dobrym pomysłem.
Może to coś, czego potrzebuje po ciągłym dorastaniu z McLarenem przez ostatnią dekadę - porzucić bagaż emocjonalny, który nieuchronnie rośnie w każdym związku- napisał w swojej rubryce w gazecie Telegraph.
Źródło: onestopstrategy.com
KOMENTARZE