Villeneuve: Raikkonen nie zasłużył na tytuł w 2007 roku

Według Kanadyjczyka mistrzem powinien zostać ówczesny partner Fina - Felipe Massa
11.08.1114:31
Mariusz Karolak
3524wyświetlenia

Jacques Villeneuve twierdzi, że Kimi Raikkonen nie zasłużył na tytuł mistrzowski, który wygrał w sezonie 2007. Zdaniem Kanadyjczyka stało się tak, bo Raikkonen po prostu miał szczęście. W jego mniemaniu to Felipe Massa wówczas powinien zostać mistrzem.

Jeśli Kimi wygrał mistrzostwa to udało mu się tylko dzięki szczęściu, bo on na to nie zasłużył. Felipe Massa znacznie bardziej zasłużył na to mistrzostwo. Zawsze był dużo bardziej konkurencyjny niż Kimi i łatwo było go pokonać.

Mistrz świata F1 z roku 1997 twierdzi, że nie rozumie krytyki, która spadła teraz na Massę, który jakoby słabo jeździ w tym roku i jest "objeżdżany" przez Fernando Alonso. Uważa, że osiągnięcia Massy sprawiają, że ma mocną pozycję we włoskim zespole.

Problem polega na tym, że pojawił się Alonso i szybko stał się wewnętrzną siłą w Ferrari. Gdy to się stało powstała energia, którą wytwarzają ludzie wokół kogoś, w tym przypadku chodzi o Alonso. Wygląda na to, że jeśli samochód będzie mógł wygrywać to tylko z nim. Drugi kierowca znalazł się teraz w trudnej sytuacji i ma podwójne zadanie. To właśnie musi zrobić Felipe. On jest szybki. Jest zdolny do porządnej jazdy, potrafi pracować z samochodem. Nie ma co do tego wątpliwości.

Massa musi jednak zrobić jeszcze więcej w obecnej sytuacji, ponieważ to jest zespół Alonso, co jest normalne, gdy ma się za partnera w ekipie dwukrotnego mistrza. To logiczne. Jeśli twój partner to dwukrotny mistrz świata to normalne, że cały zespół skupia się teraz na nim. On wygrywał już wyścigi i omal nie wygrał mistrzostwa, może nawet dwa razy był tego bliski. To wspaniały kierowca. Teraz robi dobrą pracę dla Ferrari. Nie pojmuję, czemu ludzie go krytykują.

Słowa te wypowiedział Villeneuve w wywiadzie udzielonej brazylijskiemu serwisowi internetowemu TotalRace po tym jak zakończył się wyścig z jego udziałem w niedzielę na torze Interlagos w Brazylii.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

40
jasiukowalski
12.08.2011 06:14
A tam... Kimi nie odpuścił do samego końca walczył Hamilton miał zwycięstwo na tacy... a Kimi był lepszy i zasłużył:) To była pewna rekompensata za sezony spędzone w Mclarenie gdzie bolid trochę pozbawił Kimiego bo psuło się to pieroństwo nie rzadko.
jpslotus72
12.08.2011 09:03
Ale trzeba przyznać, że Villeneuve potrafi sobie zrobić reklamę - sam zebrał 40 komentarzy (tyle, co czasem cała stawka przy średnio atrakcyjnym wyścigu). To się nazywa umiejętnie "włożyć kij w mrowisko".
Arya
11.08.2011 11:29
Buhahahaha. Tylko tyle mogę powiedzieć. "Tylko dzięki szczęściu", "Massa znacznie bardziej zasłużył". Może by jakieś argumenty walnął, bo ja to sobie mogę powiedzieć, że tak naprawdę to Hamilton wygrał 2008 tylko dzięki szczęściu (choć w sumie to rzeczywiście wtedy trochę go miał) i Kovalainen w tym roku dużo bardziej zasłużył i był bardziej konkurencyjny. I jakoś przy tym nie wspomniał o niesamowitym szczęściu Icemana w McLarenie, które może uchroniło go od bycia i trzykrotnym mistrzem... Ciekawe, cóż Kimi zrobił Jacquesowi, bo już nie pierwszą niezbyt przychylną o nim opinię widzę, i o F1, i o NASCAR, i do tego wywlekać to w tym momencie, czuć ciągle rozżalenie jakieś u niego... Tak sobie przypominam tylko fochy i sceptyczne opinie na temat Kubicy w 2006, myśląc o kompetencji...
Yurek
11.08.2011 11:21
@villy - i to był półstronicowy artykuł na ostatniej stronie, a na zdjęciu był oczywiście Villeneuve w BAR 002. Pamiętam, mimo że moja kolekcja "Auto Światów" od dwóch lat leży nietknięta w piwnicy :)
villy
11.08.2011 09:36
@Yurek Pamiętam, że wtedy był artykuł w "Auto Świat": "Jacwues rozdaje karty". W którym były napisane możliwości przejścia Jacquesa do różnych zespołów w tym do Mclarena. A rozdaje karty bo wynikało z tego artykułu, że te zespoły czekają na decyzję Jacquesa i od tego uzależniają swój skład. Wtedy Coulthardowi kończył się kontrakt w Mclarenie. I chyba też z innych źródeł słyszałem, ale teraz nie pamiętam dokładnie. A co do BAR-u, fakt Villeneuve długo był główną postacią. I dobre wyniki osiągał. Walczył nieźle. Ale z perspektywy czasu jednak trzeba powiedzieć, że ten kontrakt mu nie przyniósł szczęścia. Może powinien podpisać krótszy kontrakt, napewno w 2002 roku miałby lepszą pozycję, już nie mówiąc o 2001 roku. I mógłby stwierdzić pan Richards mnie nie chce to idę szukać nowego pracodawcę. Ale to już tylko gdybanie. Tak jak Panis znalazł nowego w Toyocie, choć oczywiście to nie był szczyt.
Yurek
11.08.2011 09:19
[quote="villy"]Ja zawsze uważam, że Villeneuve największy błąd popełnił w 2000 roku mając mnóstwo ofert wybrał 3-letni kontrakt z BAR-em, a podobno nawet Mclaren go chciał.[/quote] O zainteresowaniu ze strony McLarena nie wiedziałem, ale myślę, że Villeneuve nie popełnił błędu - Pollock był jego przyjacielem, i można - trochę na wyrost ale jednak - powiedzieć, że Jacques był współzałożycielem BAR. On miał tam niepodważalną pozycję. Jeszcze co do newsa: czy można powiedzieć, że ktoś nie zasłużył na tytuł? Nawet gdyby w 1999 triumfował Irvine, to zasłużyłby (w miarę) równą i bezbłędną jazdą, wykorzystaniem sytuacji w Ferrari po Silverstone i faktem, że jego główny rywal popełniał zbyt dużo błędów :)
jpslotus72
11.08.2011 08:58
@IceMan11 Jak tu się dziwić "forumowiczom", skoro coś takiego mówi jeden mistrz świata o drugim... :( Już nieraz twierdziłem, że tytuły przyznaje się za punkty, a nie za zasługi (dla sportu motorowego)... Za to drugie można najwyżej przyznawać honorowe medale - np. Order Pękniętej Opony z kapciem II-giej Klasy... :)
MairJ23
11.08.2011 08:55
No bo co innego jak zawodnik sie stara przez caly sezon i mu zabieraja mistrzostwo przez jego team czy cos takiego... i inny zostaje mistrzem - to wtedy mozna powiedziec ze ktos nie zasluzyl... ale inaczej tak jak to mialo miejsce w 2007 to jakas abstrakcja powiedziec ze Kimi na cos tu nie zasluzyl :) - a co on siedzial na kanapie i ogladal to wszystko z domu przed TV ? i potem sie pojawil na ostatnim wyscigu i wygral ? absurd :)
Kamikadze2000
11.08.2011 08:25
@MairJ23 - zgadza się. Nikt przecież nie kazał Hamiltonowi schrzanic Chin i Brazylii, natomiast Alonso Japonii. Nie można ich też żałowac, bo sami popełnili błędy. pzdr :) P.S. Też uważam, że Kimi to zasłużony mistrz! Osobiście kibicowałem mu i strasznie się cieszyłem. Od razu spodobał mi się ten sezon, choc wcześniej go nie nawidziłem. ;]
IceMan11
11.08.2011 07:52
@MairJ23 - jak? Spytaj się naszych kochanych forumowiczów :) PS. Przepraszam, musiałem :/
MairJ23
11.08.2011 07:19
jak mozna powiedziec kierowcy ktory wygral ze nie zasluzyl ? Jak takei slowa moga komus przejsc przez gardlo ? Nic nikomu tu dane nie bylo - kazdy mial rowne szanse i wygral Kimi - ot cala prawda i zadnej innej nie ma ! A nawet jakims fanem Kimasa nigdy nie bylem - poprostu tak sie skonczyl sezon 2007 i tyle.
villy
11.08.2011 06:42
@ adamo342 A Villeneuve za to męczył się w awaryjnym bolidzie BAR-u. A czemu był tylko 2 sezony w czołówce, no to też sprawa jasna.
Masio
11.08.2011 06:39
Nie zgadzam się z Villeneuvem. Kimi w pełni zasłużył na tytuł w 2007.
adamo342
11.08.2011 06:32
On miał szczęście że od razu skoczył do super bolidu.Zdobył fartem najlepszym samochodem a powinien zdobyć tytuł wcześniej niż w ostatnim wyścigu gdzie ledwie dojechał do mety a Kimi nie od razu wsiadł do Ferrari tylko w 2002 i 2004 i 2006 męczył się z awaryjnym bolidzie mclarena.Kimi zawsze był w czołówce a on tylko w 2 sezonach
villy
11.08.2011 06:07
Źle chyba się jednak zaczęło dziać od przyjścia Davida Richardsa do zespołu. Od początku nie był zwolennikiem Jacquesa w zespole, Panisa zresztą chyba też nie. Pamiętam, że po Gp Wielkiej Brytanii 2002 znalazłem w internecie zdjęcie Richardsa z oboma kierowcami, wszyscy uśmiechnięci, no bo dobry wynik w wyścigu, ale chyba relacje już nie były takie różowe. Przez cały sezon 2002 miał niemal ciągle awarie, a walczył jak mógł, jak np. w 20. rocznicę śmierci swego ojca na A1-Ring fantastycznie walczył, skończyło się na awarii. Jednak już coś w tamtym sezonie coś było nie tak. W sezonie 2003 już kompletnie się zagubił. Powrót był nieudany, choć tak jak teraz Schumacher miał pojedyncze dobre występy. Pierwszą połowę sezonu 2006 miał dosyć dobrą, no ale Theissen był drugim, który go nie chciał w zespole, choć Kanadyjczyka chwalił. Ja zawsze uważam, że Villeneuve największy błąd popełnił w 2000 roku mając mnóstwo ofert wybrał 3-letni kontrakt z BAR-em, a podobno nawet Mclaren go chciał. @Simi Brawo, zawsze mnie irytują: po co "X" o tym mówi?? Chciałoby się powiedzieć napewno zwołał specjalnie konferencję prasową. A jeszcze chciałem dodać myślę, że zainteresowanie Mclarena nim , to najlepszy dowód, że twierdzenia, że nic nie pokazał po 1997 roku należy schować między bajki
Witekb
11.08.2011 06:00
Zasłużył czy nie ,mistrzostwo daje się za ilość punktów na koniec sezonu a nie za zasługi. A Kimi miał ich najwiecej. Wszystko na ten temat
Simi
11.08.2011 05:58
Niektórzy pytają: "po kiego grzyba on gada o 2007"? Spieszę z wytłumaczeniem, ponieważ chyba nie każdy wpadł na to, że po prostu mógł zostać zapytany o Kimiego, albo Felipe. To nie tak, że nagle powiedział: "Raikkonen nie zasłużył na tytuł" i tyle. Pozdro ;)
Kamikadze2000
11.08.2011 05:47
@Yurek - ja myślę, że JV po prostu się wypalił. W końcu dostał w ciery nie zarówno od RSC, jak i FIS, a i TRU nie pozostał dłużny. Kanadyjczyk stoczył się i było tylko gorzej. pzdr ;) Chodziło mi o Buttona. ;]
Yurek
11.08.2011 05:25
Pole position, najszybsze okrążenie i prawie wygrana w debiucie. W drugim sezonie pewny tytuł (na 11 ukończonych wyścigów 7 zwycięstw, to jest FART?), poza tym Ferrari wcale tak nie odstawało do Williamsa. Pociągnął BAR do przodu, wprawdzie wszechobecne awarie nie pozwoliły w 1999 na punkty, ale Zontę i dobrego przecież Panisa lał jak chciał. Coś zaczęło się sypać w momencie przyjścia Buttona, a potem równia pochyła - nie wiem, czemu. Aha, przed sezonem 1997 numerem jeden w Williamsie miał być HHF, dopiero w trakcie sezonu to się zmieniło. To też o czymś świadczy. Sama wypowiedź Villeneuve'a jest kontrowersyjna i według mnie niesłuszna, ale to nie powód do wyzywania go od farciarzy i nieudaczników.
IceMan11
11.08.2011 04:54
@Kamikadze2000 - może dlatego, że po przyjściu Kimiego od początku sezonu nie było ponumerowanych foteli? Faktem jest, że Massa cienko przędzie, ale za czasów Kimiego raz, że miał równy status w 2007 (wiadomo, do pewnego momentu), dwa, w 2008 stawiali od połowy na niego, a trzy to rok 2009, ostatni sezon Kimiego czyli czysta formalność. Gdyby nie wypadek Felipe, Raikkonen jeździłby coraz gorzej pod koniec sezonu bo po co się trudzić skoro Massa może odwalac brudną robotę :)
Dante
11.08.2011 04:50
@Falarek - Z tego wynika, że największymi frajerami w obecnej F1 jest Hamilton i Massa - Hamilton za sezon 2007 a Massa, za 2008 . Villeneuve'a podziwiam tylko za to, w jakim stylu wszedł do F1. Fakt - miał jeden z najlepszych bolidów w stawce ale i tak zrobił na wszystkich wrażenie. Ale później ... szkoda gadać. A jeśli Kimi nie zasłużył na tytuł w 2007 to Schumi nie zasłużył na tytuły 2000-2004 .
Kamikadze2000
11.08.2011 04:40
Oj negowałbym mistrzostwa JV. Racją jest, że lata w BAR oraz Sauberze był kiepskie, ale było to po fakcie. Według mnie Kanadyjczyk bardzo szybko się po prostu wypalił. Błędem jest twierdzenie, że to przeciętniak, który zdobył tytuł w świetnym wozie. W końcu mniał byle jakiego zespołowego partnera. H.H. Frentzen był świetnym kierowcą, co potwierdził w 1999 roku. Co do jego wypowiedzi, także się nie zgadzam! Kimi w pełni zasłużył na to mistrzostwo. W każdym razie jednak absolutnie nie zdominował Massy, który równie dobrze mógł po ten tytuł sięgnąc w sezonie 2007. W przekroju trzech lat bez wątpienia lepsze wrażenie zrobił Felipe. Ale Raikkonen w 2007 roku pokazał klasę i zasłużył na tytuł. I pojawia się pytanie - czy Fin nie jest wcale takim wybitnym zawodnikiem, godnym Alonso, czy po prostu wówczas Massa był lepszy. Jeżeli o mnie chodzi, nie mam wątpliwości. Felipe Massa, który otarł się o mistrzostwo, przepadł po wypadku na Węgrzech. ;/ ***Oj NIE negowałbym mistrzostwa JV.
villy
11.08.2011 04:35
No widzę, że Villeneuve przegiął w jedną stronę, a co po niektórzy w drugą. Tak samo Raikkonen jak i Villeneuve zasłużył na tytuły. A to, że Villeneuve potem nic nie osiągnął bo miał do d**y auto. To już inna sprawa. I tak najczęściej z BAR-u wyciągał więcej niż się da. Tylko niepotrzebnie podpisywał 3 letni kontrakt z BAR-em.
IceMan11
11.08.2011 04:15
Buty może czyścić Kimiemu. Dla mnie Raikkonen do tej pory jest najbardziej utalentowanym kierowcą XXI wieku. Dzisiejsi kierowcy po kilkunastu latach jazdy wszelakimi bolidami potrzebują dwóch sezonów w F1 aby zacząć porządnie jeździć co jest po prostu śmieszne. Jestem ciekaw jakby wypadli kierowcy mając mniej więcej tyle wyścigów na koncie ile miał Raikkonen przed wejściem do F1. OT - ponoć Kubica powiedział, że wróci na początku 2012 roku. Rozmowa z holenderskim De Telegraf. Pozdro :)
Mexi
11.08.2011 03:41
W 2007 Kimi przeszedł do SF i w debiucie wygrał w Australii...chociażby to świadczy, że Kimi > Felipe. No i parę innych faktów których przytaczać chyba nie trzeba.
ExiT
11.08.2011 03:25
Panie Villeneuve... Szczęście sprzyja lepszym, czyż nie?
Falarek
11.08.2011 02:52
J.Villeneuve był o włos od zostania największym frajerem w F1. Mając taki samochód jak Williams w 1997 powinien być MŚ na parę GP przed końcem sezonu a tak prawie go ograł Schumacher w słabszym Ferrari.
Galvan
11.08.2011 02:32
Od wylania z Saubera wiecznie narzeka na kierowców, środowisko i ludzi z kręgu F1. Nie wyszło mu ze Stefanem ani z Durango to zajął się czepianiem. Jego tytuł był jednym z najbardziej "zfarconych" tytułów w Jedynce.
Schumacher
11.08.2011 02:28
A ten co? za mało popił czy za dużo? Znalazł się ten który raz w swoim życiu i to przypadkiem zdobywa tytuł i wali jaki to massakra jest dobry. Żaczuś statystki i liczby mówią same za siebie KIMI górą JEST!
Karol26
11.08.2011 02:06
Niech już on nic nie mówi! :) On sam farcił raz mu się udało wygrać mistrzostwa w 1997 a potem nic nie pokazał :) Mówi to tylko po to by fani nie zapomnieli, że on istnieje :) Teraz sobie przypomniał sezon 2007 XD
Simi
11.08.2011 01:18
Kimi zasłużył na mistrzostwo w 2007. To niezaprzeczalne. Massa nie radzi sobie z Alonso i on dobrze o tym wie. To jego problem, ponieważ nie jest wystarczająco szybki i silny psychicznie, by wygrać z kierowcą pokroju Fernando.
General
11.08.2011 01:14
Czytam tez F1 Racing i tam w swojej kolumnie tez czesto szerzy herezje. Moze po prostu jakies takie wypowiedzi z kosmosu to po prostu jego sposob na trwanie w umyslach ludzi z F1 ("halo, ja wciaz tu jestem") hehe
Il Capitano
11.08.2011 01:08
w 2007 roku Kimi 6 zwycięstw 12 podium 3 pole positions Massa 3 zwycięstwa 10 podium 6 pole position z samych statystyk widac ze Kimi jezdził na wysokim poziomie w wyścigach. Po za tym w tamtym roku w stawce były ąz 4 bolidy Ferrari łącznie z (mclarenem) i Kimi ich wszystkich pokonał. Hamiltona, Alonso i Masse. jemu nalezał sie tytuł, wygrał najwięcej GP w tamtym roku. Kimi w tamtym roku miał motywacje, chciał zdobyc tytuł i jeżdził jak szalony. On był/jest jedenym z najszybszych kierowców jes.i chodzi o czysta prędkość myśle, że nawet Hamilton mu tutaj ustępuje
adagio28
11.08.2011 12:57
Obudził się, nie ma co. A jeśli to miała być prowokacja... Zresztą. Niech sobie tam gada co chce - wszak wolność słowa ;) (nawet absurdalnego...)
rno2
11.08.2011 12:51
Wypowiedź dla brazylijskiej telewizji więc nie mógł powiedzieć odwrotnie :-) Ale dla przyzwoitości w ogóle by nic na ten temat nie mówił, bo jego jazda pod koniec kariery była b.mierna....
Master
11.08.2011 12:41
Nie lubię gościa, strasznie bufoniasty. A czego on w ogóle nawiązuje do 2007?
mizoo
11.08.2011 12:41
Villeneuve i Lauda, zwiastuny sezonu ogorkowego. ;)
jpslotus72
11.08.2011 12:41
No to "dowalił do pieca"... Ja nie będę dokładał, bo pewnie i tak zrobi się w komentarzach gorąco... [quote]Zawsze był dużo bardziej konkurencyjny niż Kimi i łatwo było go pokonać.[/quote]To zdanie nie wydaje mi się zbyt logiczne (przekład?) - wynika z tego, że Felipe był "bardziej konkurencyjny" ale jednocześnie że to Felipe "łatwo było pokonać"... Może powinno być "nie było łatwo go pokonać" - albo ten fragment Villeneuve odnosi do Kimiego (na jakiej podstawie?)... A może po prostu Villeneuve już się "plącze w zeznaniach"?
punksnotdead
11.08.2011 12:40
Proponuję, żeby tytuły mistrzowskie nie były przyznawane na podstawie punktów, a żeby przyznawał je pan Villeneuve na podstawie swojego 'widzi mi się'.
Sar trek
11.08.2011 12:39
Równie dobrze można powiedzieć, że Villeneuve nie zasłużył, tylko miał szczęście, że zdyskwalifikowali Schumachera i że odpadł z GP Europy. Ale co do Massy, to się zgodzę. Wszyscy mówią, że w RBR nie ma dwóch identycznych aut, ale czy są one w Ferrari? Alonso jest nr.1, i jeśli pojawiają się jakieś poprawki to zapewne najpierw trafiają do jego samochodu, to przy jego samochodzie pewnie są zatrudnieni najlepsi inżynierowie. Massa był w stanie walczyć z Raikkonenem i Hamiltonem, więc dlaczego teraz by miał nie móc tego zrobić?