Raikkonen najszybszy, Montoya wystartuje z pole position
03.09.0500:00
4941wyświetlenia
Sesja kwalifikacyjna na torze Monza także została zdominowana przez kierowców z zespołu McLaren, jednak z pierwszego rzędu do jutrzejszego wyścigu wystartuje tylko jeden z nich, Juan Pablo Montoya. Tymczasem w bolidzie zdobywcy najlepszego czasu, Kimi Raikkonena, stajnia z Woking już w piątek wykryła problemy z silnikiem i po dzisiejszych treningach w końcu zapadła decyzja o wymianie wadliwej jednostki napędowej. W tej sytuacji Fina czeka start z 11 pozycji, natomiast z pole position po raz trzeci na torze Monza wystartuje Montoya, który w 2001 roku odniósł tutaj także swoje pierwsze zwycięstwo. Wraz z Kolumbijczykiem z pierwszego rzędu wystartuje główny rywal Raikkonena w walce o mistrzostwo, Fernando Alonso, a to oznacza, że kierowca Renault będzie miał nawet szansę na powiększenie swojej i tak już dosyć dużej przewagi w klasyfikacji generalnej. Należy się jednak spodziewać, że Raikkonen nie podda się bez walki i uczyni wszystko co w jego mocy, by jutro pokonać Hiszpana. Dla nas oznacza to oczywiście dodatkowe emocje.
Z drugiego rzędu wyścig rozpoczną kierowcy B.A.R, Jenson Button i Takuma Sato. Po fatalnym występie na kwalifikacjach w Turcji, obaj kierowcy tym razem spisali się już bez zarzutu, w pełni wykorzystując potencjał bolidu 007, zaprezentowany przez Sato na porannych treningach. Dla całej stajni z Brackley jest to zdecydowanie najlepszy wynik uzyskany podczas kwalifikacji w tym sezonie, dający spore szanse na przeskoczenie już jutro ekipy Red Bull w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Trzeci rząd startowy przypadł Jarno Trullemu i Michaelowi Schumacherowi, co dla obydwu kierowców jest bardzo dobrym osiągnięciem. Dla Trullego, gdyż okazał się najszybszym Włochem przed własną publicznością i wypadł znacznie lepiej od swojego partnera z Toyoty, Ralfa Schumachera (dziewiąta pozycja startowa), a dla starszego z braci Schumacherów z powodu nienajlepszej formy zarówno podczas piątkowych, jak i sobotnich treningach. Niemiec wyraźnie dawał z siebie wszystko, o czym świadczyło chociażby późne hamowanie przed pierwszą szykaną, ale jak widać opłaciło się.
Całkiem nieźle wypadł także drugi kierowca Ferrari, Rubens Barrichello, który wraz z Giancarlo Fisichellą do ostatniego wyścigu na torze Monza w barwach włoskiej stajni wystartuje z czwartego rzędu. Brazylijczyk na pierwszym sektorze uzyskał nawet nieco lepszy czas od Michaela Schumachera, co było zapewne wynikiem wspomnianego wyżej zbyt późnego hamowania w wykonaniu siedmiokrotnego mistrza świata, jednak na pozostałych sektorach był już trochę wolniejszy. Tak czy inaczej obaj kierowcy Ferrari nie wypadli aż tak źle na kwalifikacjach do domowego wyścigu i przynajmniej powinni tym razem zdobyć kilka punktów, jeśli nie uda im się powalczyć o podium. Tymczasem Fisichella nie popisał się zbytnio przed własną publicznością, popełniając poważny błąd już na pierwszej szykanie. Później kierowca Renault o mały włos nie wypadł z toru pomiędzy zakrętami Lesmos i na koniec jego strata do Alonso wyniosła ponad 0.7 sekundy.
Pierwszą dziesiątkę zamknie jutro na starcie David Coulthard, korzystając jako ostatni z kary nałożonej na Raikkonena za wymianę silnika. Szkot podobnie jak podczas porannych treningów ponownie okazał się nieco szybszy od swojego partnera z zespołu Red Bull, Christiana Kliena, który musiał zadowolić się 13 czasem na kwalifikacjach. Obydwu kierowców rozdzielił Jacques Villeneuve, dla którego kwalifikacje na torze Monza okazały się dosyć udane, przynajmniej w odniesieniu do partnera z zespołu Sauber, Felipe Massy. Brazylijczyk od mistrza świata z 1997 roku okazał się wolniejszy o ponad pół sekundy, co dało mu zaledwie 15 pozycję startową. Dosyć słabo wypadli także kierowcy Williamsa, Mark Webber i zastępujący Nicka Heidfelda kierowca testowy Antonio Pizzonia, plasując się odpowiednio na 14 i 16 pozycji. Obaj kierowcy musieli jednak jako pierwsi zaliczyć swoje okrążenia kwalifikacyjne i to raczej nie ułatwiło im zadania. W dodatku Pizzonia od ponad półtorej miesiąca nie prowadził bolidu FW27 i za całe przygotowania musiały mu posłużyć sobotnie treningi.
Z ostatnich miejsc jak zwykle wystartują kierowcy z zespołów Jordan i Minardi, z których najszybszy ponownie okazał się Tiago Monteiro. Portugalczyk tym razem uzyskał lepszy aż o ponad sekundę czas od swojego partnera, Naraina Karthikeyana i w zasadzie można by uznać, że bolid EJ15B stanowi zdecydowany krok na przód. Tymczasem tuż za plecami Monteiro ze stratą zaledwie 0.2 sekundy uplasował się jeden z kierowców Minardi, Robert Doornbos, tak więc włoska stajnia nadal stanowi realne zagrożenie dla Jordana. Co prawda drugi kierowca Minardi, Christijan Albers, uzyskał dzisiaj zdecydowanie najgorszy czas, jednak Holender popełnił kilka błędów, wliczając w to wypadnięcie na chwilę z toru i tylko dlatego jego strata do Doornbosa wyniosła aż dwie sekundy.
Z drugiego rzędu wyścig rozpoczną kierowcy B.A.R, Jenson Button i Takuma Sato. Po fatalnym występie na kwalifikacjach w Turcji, obaj kierowcy tym razem spisali się już bez zarzutu, w pełni wykorzystując potencjał bolidu 007, zaprezentowany przez Sato na porannych treningach. Dla całej stajni z Brackley jest to zdecydowanie najlepszy wynik uzyskany podczas kwalifikacji w tym sezonie, dający spore szanse na przeskoczenie już jutro ekipy Red Bull w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Trzeci rząd startowy przypadł Jarno Trullemu i Michaelowi Schumacherowi, co dla obydwu kierowców jest bardzo dobrym osiągnięciem. Dla Trullego, gdyż okazał się najszybszym Włochem przed własną publicznością i wypadł znacznie lepiej od swojego partnera z Toyoty, Ralfa Schumachera (dziewiąta pozycja startowa), a dla starszego z braci Schumacherów z powodu nienajlepszej formy zarówno podczas piątkowych, jak i sobotnich treningach. Niemiec wyraźnie dawał z siebie wszystko, o czym świadczyło chociażby późne hamowanie przed pierwszą szykaną, ale jak widać opłaciło się.
Całkiem nieźle wypadł także drugi kierowca Ferrari, Rubens Barrichello, który wraz z Giancarlo Fisichellą do ostatniego wyścigu na torze Monza w barwach włoskiej stajni wystartuje z czwartego rzędu. Brazylijczyk na pierwszym sektorze uzyskał nawet nieco lepszy czas od Michaela Schumachera, co było zapewne wynikiem wspomnianego wyżej zbyt późnego hamowania w wykonaniu siedmiokrotnego mistrza świata, jednak na pozostałych sektorach był już trochę wolniejszy. Tak czy inaczej obaj kierowcy Ferrari nie wypadli aż tak źle na kwalifikacjach do domowego wyścigu i przynajmniej powinni tym razem zdobyć kilka punktów, jeśli nie uda im się powalczyć o podium. Tymczasem Fisichella nie popisał się zbytnio przed własną publicznością, popełniając poważny błąd już na pierwszej szykanie. Później kierowca Renault o mały włos nie wypadł z toru pomiędzy zakrętami Lesmos i na koniec jego strata do Alonso wyniosła ponad 0.7 sekundy.
Pierwszą dziesiątkę zamknie jutro na starcie David Coulthard, korzystając jako ostatni z kary nałożonej na Raikkonena za wymianę silnika. Szkot podobnie jak podczas porannych treningów ponownie okazał się nieco szybszy od swojego partnera z zespołu Red Bull, Christiana Kliena, który musiał zadowolić się 13 czasem na kwalifikacjach. Obydwu kierowców rozdzielił Jacques Villeneuve, dla którego kwalifikacje na torze Monza okazały się dosyć udane, przynajmniej w odniesieniu do partnera z zespołu Sauber, Felipe Massy. Brazylijczyk od mistrza świata z 1997 roku okazał się wolniejszy o ponad pół sekundy, co dało mu zaledwie 15 pozycję startową. Dosyć słabo wypadli także kierowcy Williamsa, Mark Webber i zastępujący Nicka Heidfelda kierowca testowy Antonio Pizzonia, plasując się odpowiednio na 14 i 16 pozycji. Obaj kierowcy musieli jednak jako pierwsi zaliczyć swoje okrążenia kwalifikacyjne i to raczej nie ułatwiło im zadania. W dodatku Pizzonia od ponad półtorej miesiąca nie prowadził bolidu FW27 i za całe przygotowania musiały mu posłużyć sobotnie treningi.
Z ostatnich miejsc jak zwykle wystartują kierowcy z zespołów Jordan i Minardi, z których najszybszy ponownie okazał się Tiago Monteiro. Portugalczyk tym razem uzyskał lepszy aż o ponad sekundę czas od swojego partnera, Naraina Karthikeyana i w zasadzie można by uznać, że bolid EJ15B stanowi zdecydowany krok na przód. Tymczasem tuż za plecami Monteiro ze stratą zaledwie 0.2 sekundy uplasował się jeden z kierowców Minardi, Robert Doornbos, tak więc włoska stajnia nadal stanowi realne zagrożenie dla Jordana. Co prawda drugi kierowca Minardi, Christijan Albers, uzyskał dzisiaj zdecydowanie najgorszy czas, jednak Holender popełnił kilka błędów, wliczając w to wypadnięcie na chwilę z toru i tylko dlatego jego strata do Doornbosa wyniosła aż dwie sekundy.
KOMENTARZE