Fry pewny postępu Ferrari
Brytyjczyk przyznał jednak, że charakterystyka toru w Szanghaju nie odpowiada bolidom F2012.
13.04.1219:29
2231wyświetlenia
Dyrektor techniczny Ferrari, Pat Fry powiedział, że poprawki jakie jego zespół przywiózł do Chin zdały egzamin, ale charakterystyka obiektu na przedmieściach Szanghaju nie pozwoli na zaprezentowanie pełnego potencjału F2012.
Choć Fernando Alonso zwyciężył w deszczowym Grand Prix Malezji i niespodziewanie objął prowadzenie w klasyfikacji kierowców, włoska stajnia nie ukrywa, że rysuje się przed nią problematyczny sezon.
Stajnia z Maranello przywiozła do Państwa Środka pakiet poprawek, jednak Fry przyznał, że jest mało prawdopodobne, aby Alonso i Massa zakwalifikowali się do wyścigu na miejscach wyższych niż te w dolnej części czołowej dziesiątki.
Mamy ze sobą kilka poprawek do F2012, które powinny zapewnić poprawę osiągów w porównaniu do dwóch pierwszych wyścigów. Po trzech godzinach treningów odczucia są pozytywne, ale z pewnością przed nami jeszcze wiele pracy tego popołudnia, aby zakończyć kompleksową analizę. Nie możemy jednak ukrywać i ignorować faktu, że charakterystyka tego obiektu wydaje się nie odpowiadać naszemu bolidowi tak, jak miało to miejsce w Malezji.
Reasumując. Nie oczekuję, że nasze pozycje startowe ulegną tu znacznym zmianom. W tej chwili nasze realistyczne oczekiwania wybiegają do miejsc od dwunastego do siódmego, jak zresztą było na Sepang. Musimy wziąć jednak pod uwagę fakt, że stawka jest niezwykle zbita, więc nawet najmniejsza rzecz, taka jak błąd albo mniej idealne okrążenie pomiarowe, może wytworzyć olbrzymią różnicę pod względem zmiany pola startowego tak na lesze, jak i gorsze.
Tym, którzy pytają mnie, kiedy będziemy świadkami walki Ferrari o pierwsze pola startowe, mogę tylko powiedzieć, że nie ma magicznego przycisku, dzięki któremu bylibyśmy w stanie poprawić sytuację skinieniem ręki. Musimy bardzo starać się na wielu płaszczyznach: począwszy od aerodynamiki, która nadal jest decydującym czynnikiem sukcesu w Formule 1, nie zapominając przy tym naszych metod pracy tak, aby poprawić nasze położenie nie w wizji krótko, a długoterminowej- wyjaśniał Brytyjczyk.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE