Dublet Mercedesa na otwarcie sezonu DTM

Gary Paffett wygrał pierwszy wyścig sezonu DTM na torze Hockenheim, a dzięki drugiemu miejscu Jamiego Greena Mercedes może świętować zdobycie historycznego dubletu.

Po starcie z szóstego pola Paffett wyprzedził wolniejszych Dirka Wernera oraz Mika Rockenfellera, a następnie wykonał fantastycznie wymierzony manewr na kierowcy Audi - Edoardo Mortarze, w bardzo krótkim czasie awansując na trzecie miejsce.

Krótko potem prowadzący w wyścigu Mattias Ekstrom popełnił błąd zbyt szeroko wyjeżdżając z zakrętu numer dwa, co pozwoliło na objęcie prowadzenia przez kolegę Paffetta z zespołu HWA Mercedes - Jamiego Greena. Tester McLarena także zwietrzył okazję do ataku i dosłownie już po chwili stawce przewodziły dwa samochody koncernu ze Stuttgartu.

Można śmiało powiedzieć, że losy wyścigu rozstrzygnęły się w alei serwisowej, a dokładniej na pierwszym z dwóch obowiązkowych postojów. Paffett wytrzymał na torze o jedno kółko dłużej niż Green i powrócił do rywalizacji tuż obok jego samochodu, tocząc pasjonującą walkę w drugim i trzecim zakręcie, w którym to kierowca z Bromley wykorzystał lepszą linię jazdy i objął prowadzenie, nie tracąc go już do samego końca wyścigu. Pomimo tego, że na każdym okrążeniu Ekstrom tracił około trzech dziesiętnych sekundy, był w stanie bez problemu dojechać do mety na najniższym stopniu podium, wyprzedzając Christiana Vietorisa, który rozpoczął niedzielne zmagania dopiero z piętnastego miejsca i systematycznie wyprzedzał wolniejszych kierowców. Pozytywny debiut w DTM zaliczyła ekipa RBM BMW, gdyż Andy Priaulx ukończył wyścig na szóstym miejscu.

Inni kierowcy broniący barw bawarskiej firmy nie mogli zaliczyć dzisiejszego popołudnia do najbardziej idealnych. Werner oraz Spengler padli ofiarą nadmiernej aktywności Ralfa Schumachera, a Tambay został uderzony przez trzy inne samochody, co doprowadziło do wycofania się go z dalszego ścigania. W wyniku kary nałożonej za niebezpieczną jazdę na Ralfa Schumachera, Niemiec spadł na trzynaste miejsce, jednak później dokonał dość niezłych postępów przeskakując przed siódmego Coultharda na cztery okrążenia przed wywieszeniem flagi w szachownicę. Czołową dziesiątkę uzupełnili jeszcze Molina i Albuquerque, a Mortara dojechał na mety na jedenastym miejscu z powodu kary nałożonej na niego za obrócenie Joey'a Handa i jego BMW.


Źródło: autosport.com