Raikkonen: Mogliśmy być w wyścigu wyżej

Fin przyznał, że podczas Grand Prix Kanady miał sporego pecha
14.06.1222:10
Mateusz Szymkiewicz
2427wyświetlenia

Kimi Raikkonen przyznał, że kilka pechowych wydarzeń podczas GP Kanady odbiło się na jego rezultacie.

Fin podczas kwalifikacji do Grand Prix Kanady odpadł już w Q2, ponieważ jak się okazało, miał usterkę układu hydraulicznego. W wyścigu kierowca zastosował strategię jednego postoju, która pozwoliła mu awansować na ósmą lokatę. 32-latek przyznał jednak, że jazda za wolniejszymi kierowcami kosztowała go kilka pozycji na mecie.

Końcowy rezultat nie był aż tak zły- powiedział Kimi Raikkonen. Przesunęliśmy się o kilka pozycji względem pozycji startowej, w tym o jedną na pierwszym okrążeniu. Mogliśmy być jednak wyżej, gdyby niektóre rzeczy poszły dla nas inaczej. Utknąłem na dłuższy czas za wolniej jadącymi bolidami i niestety, po odbyciu postoju nie udało mi się przed nie przeskoczyć. Szkoda, ale takie są wyścigi.

Ogólnie jest to trochę frustrujące, ponieważ sądzę, że mogliśmy osiągnąć trochę więcej podczas tego weekendu. Mimo to, zdobyliśmy kilka punktów, co jest najważniejsze, więc musimy iść dalej i spróbować wykonać naszą prace lepiej.

Źródło: planet-f1.com

KOMENTARZE

6
Kamikadze2000
16.06.2012 12:18
Ja także wierzę w to, iż Schumiemu się uda. Jak nie punktuje i nie kończy, tak idzie to seriami - ale jak już zapunktuje, to porządnie. :)
adminf1
15.06.2012 03:08
@Simi zgadzam sie w 100%
Simi
15.06.2012 10:27
O własnie. Zresztą nadal myslę, że plany związane z wygraniem jakiegos GP w tym roku są realne. Musi byc tylko trochę mniej pecha, czy błędów.
IceMan11
15.06.2012 10:03
@adminf1 Hahaha. Przynajmniej miał 2 pudła, nie to co inny powracający...
adminf1
15.06.2012 05:50
błyszczy hahaha ni ma fura nie bedzie majstra...zreszta kto w to wierzył?
Aeromis
15.06.2012 04:06
Frustracja w Lotusie, odcinek 3189. "Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one". Perez startował z trzech pozycji dalej, a ukończył pięć pozycji wyżej. Normą jest, że się za kimś utknie, Kimi narzekać jakoś wybitnie nie ma powodu. Lody zamiast frustracji!