Pietrow spokojny o swoją posadę w Caterhamie

Rosjanin stwierdził, że po zakończeniu sierpnia powinniśmy się czegoś dowiedzieć
14.08.1210:39
Mateusz Szymkiewicz
1459wyświetlenia

Witalij Pietrow przyznał, że jest spokojny o swoją posadę w zespole Caterham.

Rosjanin dołączył do malezyjskiej ekipy w lutym tego roku. Niedawno pojawiły się spekulacje, że posada 27-latka może być zagrożona i dlatego też menedżerka Pietrowa - Oksana Kosaczenko, prowadzi rozmowy z trzema innymi zespołami. Mimo to, zdobywca trzeciego miejsca w Grand Prix Australii 2011, jest spokojny o swoją przyszłość w Caterhamie.

Myślę że po wakacjach - odpowiedział Pietrow na pytanie, kiedy będziemy mogli się czegoś więcej dowiedzieć na temat jego przyszłości. Dopiero teraz rozpoczynają się jakiekolwiek transfery kierowców. Najważniejsze jest to, że Caterham jest ze mnie zadowolony. Oznajmili to w prasie i podczas rozmów ze mną. Być może kiedy znalazłbym się w innej sytuacji, to byłbym zdenerwowany, jednak mam dobre wyniki i dobrze współpracuje z zespołem, więc nie widzę powodu, aby martwić się o swoje miejsce.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

28
Kamikadze2000
15.08.2012 09:10
@derwisz - nie oceniaj zawodnika po startach w bolidzie gorzej przygotowanym od partnera z zespołu. ;)
ROOK
14.08.2012 11:03
@up: Pod tym względem oczywiście tak, ale za to musiał wykonać największy krok wstecz, stracił nawet bezpośredni kontakt z F1 i niektórzy zaczęli nawet uważać, że to już dla niego definitywnie zamknięty rozdział. Drużyna Caterhama przynajmniej jest wciąż na widoku i jak tylko który czymś pozytywnie zaskoczy, to zaraz będą komentarze i pytania do szefostwa ekip.
derwisz
14.08.2012 08:24
[quote="SirKamil"]Pozostała dwójka słabo się z nim komponuje, ponieważ ani nie zmarnował zdobytej renomy, ani nie zmarnował życiowej szansy (właśnie teraz ją wykorzystuje). [/quote] Jestem podobnego zdania.
SirKamil
14.08.2012 07:42
Pozostała dwójka słabo się z nim komponuje, ponieważ ani nie zmarnował zdobytej renomy, ani nie zmarnował życiowej szansy (właśnie teraz ją wykorzystuje). Kovalainen miał wystarczające przygotowanie- zylion kilometrów na testach w kilka lat w zespole- i nie był zbyt młody, nie rozpoczął kariery przedwcześnie. Debiutujący w 2007 roku Kovalainen to rówieśnik debiutującego w 2001 roku Alonso. Był też 4-5 lat starszy od debiutujących w tym czasie Rosberga, Kubicy i Hamiltona, którzy mniej testowali i dla niemniej renomowanych ekip.
ROOK
14.08.2012 07:32
@SirKamil: Ja tylko dołączyłem go do pozostałej dwójki: przedwcześnie rozpoczynających karierę w F1 bez dostatecznego do tego przygotowania i to od razu w klasowym zespole, co okazało się zbyt dużym kęsem do przełknięcia.
SirKamil
14.08.2012 07:11
[quote="ROOK"]Ja bym dorzucił do nich jeszcze Grosjeana[/quote]Grosjean roztrwonił w tym sezonie dobrą markę zdobytą w 2009 roku? Czytaj uważnie co piszą panowie wcześniej;)
ROOK
14.08.2012 06:53
@oxiplegatz: No niestety – kasa się skończyła, więc za zaległości finansowe wyrzucili z zespołu (a i skandal nakręcony przez Oksanę bardzo się tu przydał). W efekcie ten kierowca czołowego zespołu Formuły 1 całą zimę, jak sam przyznał, spędził na niczym – szczytem marzeń było zostać testerem opon Pirelli (nawet wykonał jedną turę). Na szczęście na horyzoncie pojawiła się nowa kasa do przepalenia: 3-4 mln poszły na spłacenie kontraktu Jarno, a reszta wystarczyła na pół roku jeżdżenia dla Caterhama – masz, pojeździj sobie (już po pierwszych testach!), ucz się, poczuj stabilizację! (dopiero Wiertaljoty Rosjii zapewniły wkład na drugą połowę sezonu i wydaje się, że ma otwartą ścieżkę do przedłużenia kontraktu na następny sezon).
oxiplegatz
14.08.2012 06:30
[quote="ROOK"]Ciężki jest los pay-driverów… Są jak gmach opery w Manaus nad Amazonką albo miasteczka poszukiwaczy złota w Klondike… ;)[/quote] Dobrze powiedziane :) [quote="derwisz"]KOV i PET dwa największe rozczarowania żeby nie powiedzieć nieudacznicy (moze to zbyt ostre sformułowanie) ostatnich sezonów. Nie znam nikogo kto by równie skutecznie roztrwonił ciężko wypracowaną dobrą markę (KOV) i życiową szansę jaką były angaże do renomowanych zespołów.[/quote] Dla mnie sztandarowym przykładem niewykorzystanej szansy jest Glock, póki był w Toyocie błyszczał. A wystarczyło kilka sezonów w Virgin-Marussi by (jak sam to przyznał niedawno) przestał się liczyć na rynku transferowym.
derwisz
14.08.2012 06:02
@Yurek z mojego postu wynika wyraźnie, że pisząc o nieudacznictwie KOV miałem na myśli zmarnowanie życiowej szansy, jaką niewątpliwie dostał poprzez angaż do McLarena.
Yurek
14.08.2012 05:49
[quote="derwisz"]dwa największe rozczarowania żeby nie powiedzieć nieudacznicy[/quote] I takie są właśnie skutki oceniania kierowców na podstawie klasyfikacji generalnej (mam na myśli Kovalainena).
derwisz
14.08.2012 05:48
@ROOK Grosjan jest dopiero na początku drogi. I moim zdaniem ta droga zapowiada się obiecująco. Analogia z wczesnym Kovalainenem może jest, ale na pewno nie można jego występów porównywać do "wyczynów" KOV z czasów jego angażu w McLarenie.
SirKamil
14.08.2012 05:47
edytoawałem sobie do luftu pół posta... w każdym razie pisałem o tym, że nie widziałem aby mechanicy śmiali się z Pietrowa a sam Pietrow miał żal o to, że zespół nie brał jego niepowodzeń na siebie. To, że Pietrow miał na pieńku z zespołem i że nie był tam delikatnie mówiąc lubiany po tym sławetnym wywiadzie jest absolutnie oczywiste. Warto jednak przy okazji wspomnieć, że za lżejsze rzeczy kierowcy wylatywali (sądzę, że z Ferrari poleciałby ze świstem) nawet w trakcie sezonu a wszystko skończyło się na lodowatej atmosferze, bez żadnego sabotażu Rosjanina. Cała ta sytuacja jest z resztą śmieszna. Gdy Witalij przegrywał lub zaskakująco słabo pokonywał Senne a sponsorzy nie kwapili się z zapłatą zakontraktowanej zapłaty za fotel Rakiety, on, Oksana i ich fąfel z telewizji (Popow chyba) ukręcili ten wywiad którym chcieli chyba wzbudzić w zespole poczucie winy... cała reszta to już prawdziwy kabaret. Polecam tamten wywiad. "nie mogę o czymś powiedzieć, że więc powiem to jako przykład czegoś o czym nie mogę powiedzieć". Cytat z Wyspiańskiego idealnie pasuje. Cały czas przychodzi mi do głowy gdy powracam do problemu Pietrowa.
ROOK
14.08.2012 05:44
@derwisz: Trochę w tym racji masz. Ja bym dorzucił do nich jeszcze Grosjeana – wszyscy trzej zadebiutowali w zespole powyżej ich możliwości i musieli (lub nadal muszą) zrobić dwa-trzy kroki do tyłu. Francuzik już się poprawił i daje nadzieje na dalszy postęp, Heikki robił znakomite wrażenie na tle chyba już wypalonego Jarno Trullego (wybrany przez padok do „Top 10 of 2011”!) ale już na tle Witalija widać, jak łatwo się pomylić w swoich ocenach – nie że jeździł słabo, tylko trzeba uczciwie powiedzieć: za mało danych.
derwisz
14.08.2012 05:37
@ROOK KOV i PET dwa największe rozczarowania żeby nie powiedzieć nieudacznicy (moze to zbyt ostre sformułowanie) ostatnich sezonów. Nie znam nikogo kto by równie skutecznie roztrwonił ciężko wypracowaną dobrą markę (KOV) i życiową szansę jaką były angaże do renomowanych zespołów. "Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapki wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur, ostał ci się ino sznur. " Motto idealnie nadające się na podsumowanie ich dotychczasowych dokonań.
Yurek
14.08.2012 05:26
[quote="katinka"]zawsze bronił Witalija po każdym wyscigu, ale no każdy chyba szef tak robi[/quote] Zanardi potwierdzi ;)
ROOK
14.08.2012 05:23
Wklejam resztę :) [quote="Aeromis"]Jeśli KOV zostanie na kolejny rok w tym teamie, to będzie to ciekawa opowieść, o tym jak to Pietrow zatrzymał Kovalainena... w Caterhamie.[/quote] Dokładnie… Witalij pokazał swoją jazdą, że nie ma możliwości prawidłowego ocenienia kierowców, którzy z nikim się nie ścigają na torze. Dziś można spekulować, że Heikki jeździ dokładnie w tej samej klasie, co kierowcy Saubera. Można by rozważać jego transfer, gdyby zespół stracił któregoś z kierowców, albo Heikki przyniósł korzystny pakiet sponsorski. Inaczej nie daje żadnych gwarancji na poprawę wyników. BTW: Witalij niedawno był pytany, którego ze swoich partnerów zespołowych uważa za lepszego kierowcę – odpowiedział, że jednak Roberta. Myślę, że nie było w tym żadnej kalkulacji, bo chociaż faktycznie w Renault przegrał rywalizację niesamowicie, to dziś raczej opłacałoby mu się wynosić Heikkiego pod niebiosa i twierdzić, że jego obecny partner jeździ lepiej od Fernando Alonso, a może w ogóle jest aktualnie najlepszym kierowcą świata. A on sam, skromnie, jest po prostu tuż za nim… :)
derwisz
14.08.2012 05:07
@katinka być może to nie było wyśmiewanie Pietrowa, nie zauważyłem żeby mechanikom było wtedy za wesoło, ów śmiech mógł być wyrazem frustracji i niedowierzania, że ich ciężka praca tak często po frajersku idzie na marne. Pietrow w tamtym czasie nagminnie zaliczał bandy, krawężniki,pobocza, rywali i w ogóle wszystko co było do zaliczenia tylko nie linię mety przy okazji doprowadzając bolid do ruiny. A pamiętać należy, że brak realizacji założonych celów groził wycofaniem się sponsorów i niepewna przyszłością całego teamu a tym samym utratą pracy przez wielu członków zespołu. W końcu przecież Renault wycofał się nie chcąc dłużej brać udziału w farsie a brak spodziewanych wyników na pewno miał spory wpływ na tę decyzję. Jeżeli dodać do tego, że prawdopodobnie tracili premie związane z realizacją założonych przez zespól celów to nie dziwię się, że w końcu po którymś z kolejnych incydentów z udziałem Rakiety z Wyborga puściły im nerwy. P.S. Możliwe też, że w tamtym przypadku mając nadzieję na jakąś grubszą kasę obstawili u booka, że tym razem Witek dojedzie do mety i wtopili ;P .
katinka
14.08.2012 04:23
@SirKamil, przyznaję, dokładnie tez nie wiem ;) Ok, powinnam napisać, że po prostu takie miałam odczucie, że nie bardzo tam szanowali Petrova. Nawet tak jak wspomniał @Aeromis jego mechanicy śmiali się z niego i tych jego błędów czy kolizji, a nie widziałam czegoś takiego w żadnym, innym zespole odkąd oglądam F1. Boullier w 2010 co prawda zawsze bronił Witalija po każdym wyscigu, ale no każdy chyba szef tak robi. No a potem po tych żalach Rosjanina na zespół, że nie rozwijają bolidu (co chyba było prawdą?), to pewno iskrzyło tam nieźle i lekko też chyba nie miał. Z jednej strony sam sobie winien, a z drugiej jego kasa na pewno też przecież przydała się do czegoś.
Aeromis
14.08.2012 04:13
@SirKamil Z jednej strony śmiejący się mechanicy po jego kolejnej kraksie z drugiej problemy ze sponsorami, a w przecież to pay driver. Wesoło nie miał.
SirKamil
14.08.2012 03:58
Wiadomo? Ja nie wiem. Jaka była?
katinka
14.08.2012 03:55
[quote]Nie jest jakoś bezlitośnie bity przez Kovalainena[/quote] JPS, no właśnie, a podobno Heikki jest taki dobry, a Petrov taki b.słaby. W niektórych wyścigach Rosjanin miał całkiem dobre tempo, nawet powalczył z partnerem z zespołu, jedynie kwalifikacje sa na korzyść Kovalainena. Ale takiej strasznie osłabiającej róznicy tez nie ma, tylko w Bahrajnie, Monaco i na Hocke było koło 1 sek, 2 razy to Witalij był szybszy, reszta quaali, to różnica jakieś około 0,4-0,5 sek dla Fina. Pewno, że Petrov nie jest jakimś wielkim talentem, no ale przygotowania kartingowego też nie miał, bo wyścigi po lodzie to chyba nie to samo ;) Ja tam życzę jemu powodzenia, a Caterhamowi punktów. Widać, że w tym zespole VP poprawił swoja jazde i czuje się pewniej, czyli jednak dużo zależy też od atmosfery w teamie, a w Renault/LRGP wiadomo jaka była w stosunku do niego.
ROOK
14.08.2012 12:53
[quote="Aeromis"]Dziwny zawodnik.[/quote] Po prostu dziwna jest jego droga do F1 (a jeszcze dziwniejsza jego menedżerka, która wnosi sporo kolorytu w dość sztampowy światek F1 :) – zaczęło się chyba od prywatnych kontaktów Oksany Kosaczenko z Lopezem lub kimś z jego otoczenia i informacją: jak skołujesz kasę, to posadzimy tego twojego chłopaka. A że odpowiednie kontakty w Moskwie były, to i kasa się pojawiła (w ostatniej chwili przed rozpoczęciem sezonu). W ten sposób WP, bez żadnego przygotowania pojawił się w Renault, by pobierać pierwsze nauki. Było to trudne na torze ze względu na klasę zespołu oraz zespołowego partnera, ale i poza torem, ze względu na brak otrzaskania PR-owego (w czasie wywiadów: drapanie po nosie, oglądanie za siebie za wzrokiem Oksany, oglądanie sufitu, etc.) oraz wpojoną kulturę pracy i poszanowania dla zawieranych umów (zaleganie z płatnościami, publiczne krytykowanie zespołu – brakowało tylko rąbania butem po mównicy w stylu Chruszczowa… :) Dwa lata nauki kosztowały ok. 30 mln i kiedy zaczęły przychodzić pierwsze jej efekty – kasa się skończyła! Ciężki jest los pay-driverów… Są jak gmach opery w Manaus nad Amazonką albo miasteczka poszukiwaczy złota w Klondike… ;) Muszę kończyć, bo nie zmieściłem się w tym śmiesznym limicie 2000 znaków… :))
Aeromis
14.08.2012 12:27
Dziwny zawodnik. Pierwszy sezon bez komentarza, w drugim pokazywał, że w kwalifikacjach coś jednak potrafi (na tle Nicka czy Bruno), teraz za to kwalifikacje ma beznadziejne, zwykle 0,5-1 sek za Heikkim. Wyścig na dnie stawki rządzi się swoimi prawami, to, że Pietrow pokazał się na relatywnie wysokich lokatach niby o niczym nie świadczy, jednak i tempo parę razy miał całkiem dobre porównując go do Kovalainena (swoją droga dość pechowego w tym sezonie). Jeśli KOV zostanie na kolejny rok w tym teamie, to będzie to ciekawa opowieść, o tym jak to Pietrow zatrzymał Kovalainena... w Caterhamie. @jpslotus72 Nie razi obecność Witalija w Caterham owszem, pewnie przez wesołe zielonożółte barwy rozweselające tą specyficzną twarz. W sumie Maldonado też by tam pasował ;)
SirKamil
14.08.2012 11:40
Ten sezon to dla "Vitalika" pasmo awarii, wolne postoje, bęcki od partnera zespołowego i rzecz jasna brak szans na choćby jeden jedyny punkt... ... ale nie rozpruje się jak stare prześcieradło z żalami do zespołu. Co by o nim nie mówić lekcja od LRGP chyba wypędziła z niego przerośniętego nieprofesjonalnego bachora i przypomniała, że obecność w F1 nie należy traktować jako pewnik.
derwisz
14.08.2012 11:34
No brawo! Pewna posada w Caterhamie to wielki sukces utalentowanego rosyjskiego kierowcy. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno robił za "gwiazdę" w jednym z lepszych teamów F1.
Kamikadze2000
14.08.2012 09:37
@Masio - popieram - Pietrow na tle Heikkiego wypada lepiej, niż Trulli, zwłaszcza w wyścigach. Poza tym wnosi do ekipy fundusze od sponsorów. Świetna decyzja Caterham - Trulli był im kompletnie nieprzydatny. Pietrow to dużo lepsza opcja. :)
Masio
14.08.2012 09:35
Pietrow w tym zespole spisuje się znacznie lepiej niż Jarno Trulli w 2010 i 2011.
jpslotus72
14.08.2012 09:09
W sumie jak na drugiego kierowcę Caterhama, to Pietrow wystarcza... Nie jest jakoś bezlitośnie bity przez Kovalainena (który, zebrawszy pochwały w poprzednich sezonach, był być może zbyt pewny siebie?). A na kogo innego Caterham mógłby liczyć? I tak potrzebowałby kogoś z zapleczem sponsorskim, bo przecież nie przyjdzie do nich Raikkonen czy Hamilton. Nie jestem fanem Pietrowa, ale w Caterhamie jakoś mi nie wadzi - i nie wadzi też chyba innym kierowcom, jak to było w czasie jego wybryków w Renault. Dla tego zespołu problemem może być raczej pierwszy kierowca - Kovalainen nie jest już ich atutem w takim stopniu jak w dwóch poprzednich sezonach. Co prawda, im większy progres, tym trudniej utrzymać jego tempo (kiedy ma się dużo do nadrobienia, można z początku robić sekundowe skoki, ale później coraz trudniej nadrabiać kolejne ich ułamki) - ale z drugiej strony Heikki mógł się też troszkę zdemotywować: w tym sezonie chcieli już walczyć o punkty, a tu ciągle sukcesem jest Q2 - poza tym pewność pozycji lidera też, paradoksalnie, mogła obniżyć jego koncentrację. Ponadto Fin przy najbliższej okazji chciałby przejść do lepszego zespołu - i może tymczasowy brak takiej możliwości jest dla niego frustrujący... Ogólnie - problemy personalne Caterhama nie są czymś, co spędzałoby mi sen z powiek - ale w czasie wakacji można na nich rzucić okiem ("na bezrybiu i rak ryba").