Pirelli chce utrudnić pracę zespołom

Włoski producent zdecydował się na inny dobór opon względem ubiegłego sezonu.
15.02.1309:41
Karol Piątek
2537wyświetlenia

Wybór mieszanek ogumienia na pierwsze wyścigi nowego sezonu, jakiego dokonało Pirelli został uznany w światku Formuły 1 za sporą niespodziankę, jednak jego głównym zadaniem jest utrudnienie pracy wykonywanej przez zespoły.

Za największą niespodziankę można uznać dobór opon na otwierające sezon zmagania w Australii, gdzie włoski producent ma zamiar dostarczyć ogumienie wykonane z supermiękkiej oraz pośredniej mieszanki. W poprzednim roku na tor w parku Alberta przywieziono miękkie i pośrednie opony. Supermiękkie opony oferują wspaniałą przyczepność, jednak ich żywotność jest bardzo krótka - zauważa korespondent dziennika O Estado de S.Paulo Livio Oricchio.

Większy stopień w różnicy między twardością mieszanek powinien zagwarantować większą różnicę w osiągach, co spowoduje, że rola strategii w wyścigu się zwiększy - napisano w oświadczeniu prasowym Pirelli.

Kolejną zmianą jest ta przygotowana na kwietniowy wyścig w Bahrajnie. Stosowane w zeszłym roku opony miękkie i pośrednie zostały zastąpione mieszanką twardą oraz miękką. Dyrektor sportowy Pirelli Paul Hembery uważa, że wybór ma utrudnić pracę zespołom, które zdobyły już ogromną wiedzę w zakresie stosowania wyrobów włoskiej firmy. Mniej więcej w połowie zeszłego roku zespoły były już zbyt dobrze zaznajomione z naszymi mieszankami. Wspólnie z FIA postanowiliśmy, że nieco utrudnimy im pracę - przyznał Anglik w rozmowie z magazynem Speed Week.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

17
SirKamil
16.02.2013 04:06
[quote="rno2"]@Mastah Jakie 6 kompletów? Kierowcy ograniczają swoje jazdy w treningach i kwalifikacjach, żeby mieć na czym przejechać dystans wyścigu. [/quote]Takie sześć kompletów. Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć. Opony używane we wszystkich treningach nie mają nic do kompletów na wyścig. Na kwalifikacje i wyścig każdy zawodnik dostaje nowe 6 kompletów. Używane w treningach zabiera Pirelli. [quote] W ogóle porównajmy sobie to 371km/h do obecnych prędkości maksymalnych w granicach 330km/h (wiadomo, że ta prędkość Montoi to jednorazowy wybryk, ale jednak dało się tak pojechać) różnica tych 40km/h jest już zauważalna gołym okiem[/quote]To rekord. W tamtym sezonie Raikkonen pojechał 347 km/h.
jpslotus72
15.02.2013 11:13
@Dante [quote="Dante"]jedynym wyjściem w tej sytuacji jest kombinowanie z oponami (jak to czasami miało miejsce w ostatnim sezonie) albo modlitwa o deszcz[/quote]Pamiętam, jak przed wprowadzeniem Pirelli często "modlono" się właśnie o deszcz - bo wtedy wyścigi były najatrakcyjniejsze (stąd zrodził się pomysł Berniego ze "zraszaczami")... Dlaczego? Bo właśnie dochodziły te elementy, które dzisiaj przez przeciwników Pirelli są tak krytykowane: ryzyko w strategii, przeklinana dzisiaj doza nieprzewidywalności, większa rola umiejętności kierowcy... A kto w deszczu mógł cisnąć na "limicie"? Toż wtedy dopiero bolidy jechały grubo poniżej swojej potencjalnej szybkości. Dlaczego nie przeklinano wtedy deszczu, tylko (w większości) cieszono się na każde "mokre GP"? Pirelli w pewnym stopniu przeniosło do suchych wyścigów te, tak wcześniej cenione elementy mokrego ścigania (ktoś wolałby "zraszacze"?). Gdyby stosować argumenty, używane przeciwko obecnym oponom, to na ich podstawie można by odwoływać też wyścigi deszczowe i przenosić je na suche weekendy... Tyle mówiono przed rokiem o loterii (oponowej) - przejrzyjcie sobie jeszcze raz obie zeszłoroczne klasyfikacje - gdzie w nich widzicie wyniki loterii? Może przenieść w ogóle F1 na owale, bo zakręty (a szczególnie szykany) też ograniczają "limit" samochodów. Limit w F1 był, jest i będzie zawsze limitem w określonych warunkach - a nie abstrakcyjną prędkością bezwzględną bolidów. Polecam raz jeszcze: http://www.f1wm.pl/php/news_id-26536.html http://www.f1wm.pl/php/news_id-26087.html a szczególnie to "motto" Webbera:[quote]Każdy ma do dyspozycji takie same ogumienia i musisz sobie z nim poradzić. W naszej pracy chodzi po prostu o jazdę samochodem i wykonanie najlepszej pracy z tym, co jest w naszych rękach[/quote]oraz Alonso:[quote]To dobre dla inteligentnych ludzi i zespołów, starających się wykonać lepszą pracę.[/quote]
rno2
15.02.2013 07:11
@Dante Chodzi mi o to, żeby zespół przed wyścigiem przeanalizował czy korzystniejsza będzie szarża i 4 pit stopy, czy spokojna jazda na 2-3 postoje, a zadaniem Pirelli powinno być, żeby stworzyć takie opony, które dawałyby podobny rezultat końcowy na mecie wyścigu.W tej chwili kierowcy mimowolnie są zmuszani do jeżdżenia ,,w trybie oszczędzania" Co do spowolnienia samochodów względem poprzednich lat - jasne, że gołym okien nie będzie widać różnicy pomiędzy prędkością 310 i 290km/h, ale mimo to jednak w podświadomości kierowców i kibiców jest myśl, że te auta są wolniejsze niż 10 lat temu, a powinno być na odwrót... Skoro buduje się coraz bezpieczniejsze tory, gdzie miejscami nie sposób w coś uderzyć, to powinno to być nadrabiane szybszymi samochodami. Czemu w 2004 albo 2005 r. Montoya mógł pojechać na Monzy 371 km/h, a teraz jest to zupełnie nierealne i wg FIA niebezpieczne i nie do przyjęcia... W ogóle porównajmy sobie to 371km/h do obecnych prędkości maksymalnych w granicach 330km/h (wiadomo, że ta prędkość Montoi to jednorazowy wybryk, ale jednak dało się tak pojechać) różnica tych 40km/h jest już zauważalna gołym okiem
Dante
15.02.2013 06:51
@rno2 - Czyli chcesz, żeby kierowcy w szybkich bolidach mogli cisnąć i kierowcy w słabszych bolidach mogli cisnąć? Zauważasz już do czego to prowadzi? Zakładając, że nowe Ferrari będzie katastrofą (choć nie będzie, ale przypuśćmy) pod względem osiągów, a Red Bull będzie dalej dysponował najszybszym bolidem - Alonso nie ma szans z Vettelem pod żadnym względem. Nawet jak będzie cisnął to i tak będzie z tyłu - jedynym wyjściem w tej sytuacji jest kombinowanie z oponami (jak to czasami miało miejsce w ostatnim sezonie) albo modlitwa o deszcz (zakładając, że Fernando będzie w stanie pocisnąć i wykorzystać zamieszanie na torze, a Sebastian nie). Poza tym od kiedy to wyścigi w których wszyscy jadą na limicie to dobre wyścigi, a te w których kończą się opony to złe wyścigi? Bahrajn 2012 to był mało ekscytujący wyścig? Albo Kanada 2012 gdzie na końcu trzeba było podejmować strategiczne decyzje które wpływały na nieprzewidywalność wyniku? @Mastah - Teraz sobie policz ile sekund obecne bolidy tracą do tych z 2004 roku. To dopiero będzie "żal". A teraz pomyśl który sezon był ciekawszy - 2004 z dominacją czerwonych czy 2012 w którym przez pół sezonu nie wiadomo kto miał faktyczną przewagę nad resztą? Poza tym jeżeli jesteś w stanie zauważyć różnicę między bolidem jadącym 290km/h a bolidem jadącym 310km/h (zakładając, że nie jadą obok siebie) to szczerze ci gratuluję. :)
rno2
15.02.2013 05:50
@Mastah Jakie 6 kompletów? Kierowcy ograniczają swoje jazdy w treningach i kwalifikacjach, żeby mieć na czym przejechać dystans wyścigu. Pamiętam, że raz Schumacher w 2011 albo 2012 r. już nie pamiętam w którym wyścigu, na ostatni stint musiał założyć opony z pierwszego przejazdu, bo już nie miał z czego wybierać... W moim poprzednim poście chodziło o to, że powinni dać więcej kompletów opon, żeby jeden kierowca mógł pojechać cały wyścig ostro cisnąc i robiąc np. 4 pit stopy, a drugi kierowca pojechał ostrożniej na np. 2 pit stopy. W tej chwili kierowca ma na wyścig góra 4 komplety opon, w tym niektóre już używane i musi się obchodzić z nimi jak z jajkiem...
IceMan11
15.02.2013 05:31
To może niech w połowie sezonu wydadzą nowe opony?
SirKamil
15.02.2013 04:23
To fantastycznie, że wyścigi odbywają się na oszczędzanie opon a nie "relatywnym" limicie samochodów. Na usta ciśnie się tylko pytanie, cóż to za magiczna siła robi różnice kilku sekund na okrążeniu miedzy zespołami, dokładnie tak jak za kadencji Bridgestone.
Mastah
15.02.2013 03:32
Oczywiście, nie ma problemu w tym, że dzięki wspaniałym oponom Pirelli podczas wyścigów wszyscy jadą 3-5 sekund wolniej niż pozwala na to bolid. Te emocje przy oglądaniu 60 okrążeń oszczędzania opon, przy nich 60 okrążeń jazdy na relatywnym limicie to nudy na pudy. I to tempo wyścigowe na poziomie GP2 sprzed kilku lat, które poddaje testowi talent kierowców. Fantastyczne widowisko!
SirKamil
15.02.2013 03:08
Wszyscy cały sezon umierali z zażenowania oglądając wyścigi F1 z arkuszami osiągów GP2 z ostatnich lat na kolanach. Cóż za tragedia spotkała rajdy formuły pierwszej!
Mastah
15.02.2013 02:37
@rno2 Czy obecne 6 kompletów opon na wyścig według Ciebie to za mało? Pirelli i DRS to najgorsze co mogło spotkać F1 w ostatnich latach. Żeby chociaż te opony zachowywały się cały czas właśnie tak jak pod koniec zeszłego sezonu, gdy pozwalały na szybką jazdę. Ale nie, to za łatwe wyzwanie dla kierowców i zespołów, trzeba im utrudnić życie produkując jeszcze większy szmelc, na którym trzeba będzie się wlec, żeby się nie rozleciał :/ Nie wiem czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę z tego, że podczas ubiegłorocznego GP Belgii czołówka kierowców jechała pierwszy stint tempem GP2 z wyścigu w 2010 roku. Ogon jechał cały wyścig wolniej niż GP2: najlepszy czas okrążenia Sergio Pereza z 2010 roku - 1:57.014, czas najwolniejszego zawodnika - 1:59.093. Tymczasem w 2012 roku Witalij Pietrow w Caterhamie rozpoczął wyścig z okrążeniami na poziomie 2 minut, 2 stint przejechał w 1:59, a trzeci na poziomie 1:57, z najszybszym okrążeniem 1:56.741. To ma być królowa sportów motorowych i ostateczny test maszyn i kierowców? Nie, to zwykła żenada i to wszystko dzięki super oponom Pirelli, które zapewniają szoł, lol.
publius
15.02.2013 02:32
Ja też uważam, że to dobra decyzja. Skoro zdobywa się MS konstruktorow to niech sie troche pomecza
SirKamil
15.02.2013 02:07
Opony są takie same dla wszystkich, więc niech się męczą, niech doskonalą ustawienia i niech za ćwierć miliarda rocznie budują samochody, które wygenerują jak najlepsze obciążenie opon dzięki wiedzy i innowacjom.. bidulki pokrzywdzone przez los.
jednooki_cyklop
15.02.2013 12:33
I dobrze, póki dla wszystkich opony są takie same to niech robią co chcą, by uatrakcyjnić wyścigi.
Dante
15.02.2013 11:31
@raafal - Albo próbujesz zrobić dobrą prowokację, albo naprawdę uważasz, że czynnik sprytu nie miał znaczenia przez ostatnie... 63 lata istnienia F1, co jest totalną bzdurą. A uważanie, że technologia i innowacje się nie liczą, to jakiś nonsens którego nawet nie trzeba komentować. ;)
rno2
15.02.2013 09:44
Oszczędzanie opon, w przyszłym sezonie dojdzie oszczędzanie paliwa... żeby się nie okazało, że kierowcy będą jeździć na pół gwizdka, bo jazda zbliżona do limitów spowoduje, że w 3/4 dystansu wyscigu skończą sie komplety opon i paliwo w baku. No ale póki co przed nami sezon 2013 i wg mnie złotym środkiem byłoby dostarczanie większej ilości opon, tak żeby można kierowcy mieli do wyboru cisnąć i zmieniać je kilka razy w czasie wyścigu, albo oszczędzać i poprzestać na 2 postojach, a nie tak jak teraz wszyscy kierowcy są zmuszani do jazdy duzo poniżej możliwości auta, żeby w ogóle mieć na czym dojechać do mety...
Anderis
15.02.2013 09:20
No tak. To fatalnie, że spryt się będzie liczył. Szkoda, że nikt sprytny nie wykupił HRT, bo skoro wiedza techniczna się nie liczy, to HRT mogłoby wygrywać w tym roku przy sprytnym podejściu do opon.
raafal
15.02.2013 08:56
Widzę, że Panowie z FIA i Pirelli potraktowali F1 jak zabawę dla piesków, które można jeszcze potrenować więcej. Oj tragiczna jest przyszłość F1 przy takim podejściu. Obawiam się, że będą to kolejne igrzyska w których będzie się liczył spryt a nie wiedza techniczna i innowacje. Przykre to.