Newey przeciwnikiem podwójnego punktowania ostatniego wyścigu

Brytyjczyk podkreśla że zapis ten może negatywnie wpłynąć na wartość sportu.
19.02.1408:13
Nataniel Piórkowski
1213wyświetlenia

Dyrektor techniczny Red Bulla - Adrian Newey, skrytykował fakt dodania do regulaminu F1 zapisu o podwójnym punktowaniu ostatniego wyścigu sezonu.

Brytyjczyk dołączył tym samym do swojego szefa - Christiana Hornera, który niedawno prognozował, iż fani mogą bardzo niechętnie odnosić się do rewolucyjnej zmiany w przepisach.

To moja osobista opinia, ale w ogóle nie jestem tego fanem. Dla mnie to bardzo sztuczne jeśli wywalczenie trzeciego miejsca w Abu Zabi jest teraz warte więcej niż zwycięstwo w Monako bądź którymkolwiek z pozostałych wyścigów. Szkoda że kierowca będzie musiał starać się utrzymywać się w grze o mistrzostwo do samego końca sezonu na tym sztucznym torze. Wygląda mi to na obniżanie wartości sportu. Rozgrywa się to w sposób przypominający nieco amerykański wrestling - przyznał projektant stajni z Milton Keynes.

Newey nie sądzi również, by kontrowersyjny przepis zniknął z tegorocznego regulaminu sportowego i przyznaje, że o jego przyszłości w dużym stopniu zadecydują dane o oglądalności F1. Myślę że jeśli chodzi o ten rok, to nie. Kwestia tego czy przed kolejnym sezonem coś ulegnie zmianom, zależy od opinii publicznej po zakończeniu sezonu. Oczywiście jeśli dane o oglądalności będa dużo wyższe niż teraz, a ludzie nie będa wyłączali transmisji na znak protestu, wtedy zapis ten zostanie potraktowany jako sukces i będzie utrzymany.

KOMENTARZE

5
VJM02
20.02.2014 12:00
@ManiakF1 Wszyscy oglądający F1, o błyskotliwości amerykańskiego widza wrestlingu, krytykują tych, którzy krytykują sztuczne wpływanie na wyniki sportowe. Przypadek?
ManiakF1
19.02.2014 04:42
Wszystkim z Red Bulla nie podoba się ten przepis. Przypadek?
Kamikadze2000
19.02.2014 10:37
W krajach arabskich oglądalność i tak jest kiepska... ;)
Sar trek
19.02.2014 10:02
Newey sugeruje bojkot wyścigu niezadowolonym kibicom :) To nie takie głupie. Trzeba tylko wiedzieć, jak wygląda mierzenie oglądalności. Bo o ile dobrze wiem, to jest po prostu wybrana "reprezentująca strukturę społeczeństwa" grupa ludzi posiadająca odpowiednie urządzenia rejestrujące, jaki program ci ludzie oglądają, a potem przelicza się to na liczbę ludności w danym kraju (posiadającą telewizor oczywiście). Czyli jak ja zbojkotuję wyścig, to słupek oglądalności nie drgnie nawet o tą jedną osobę. Ale mogę się mylić.
Kamikadze2000
19.02.2014 10:01
Poczekaj Adrian... jeszcze ten przepis może Wam wyjść na dobre... :))