Verstappen: Mogę już zapomnieć o tytule
Holender nie wierzy w to, by mógł jeszcze w ten weekend nawiązać walkę z czołówką.
08.11.2521:26
484wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen spisał na straty swoje szanse na zdobycie mistrzostwa świata Formuły 1 w sezonie 2025 po sensacyjnym odpadnięciu już w Q1 sobotnich kwalifikacji w Sao Paulo.
Kierowca Red Bulla zakwalifikował się dopiero na 16. miejscu na torze Interlagos, przez cały czas mając problemy z opanowaniem swojego RB21 i narzekając na brak przyczepności, tempa, jak również na nadsterowność w zakręcie numer 9.
To był trudny dzień dla Verstappena - w sobotnim sprincie zajął on czwarte miejsce, przez co jego strata do zwycięzcy, Lando Norrisa, wzrosła do 39 punktów. Kierowca McLarena znajduje się również w świetnym położeniu przed niedzielnym wyścigiem, bowiem zapewnił sobie start z pole position do niedzielnego wyścigu Grand Prix.
Choć po zwycięstwie w Grand Prix Stanów Zjednoczonych Verstappen przyznawał, że wciąż był w walce z duetem McLarena, to teraz Holender uważa, że to już przeszłość.
Obaj kierowcy Red Bulla mieli trudności ze wskazaniem dokładnej przyczyny słabego rezultatu. Yuki Tsunoda zaprzeczył, że winna była decyzja Verstappena o przyjęciu ustawień zbliżonych do jego własnych.
Odpadnięcie obu bolidów Red Bull Racing już na etapie Q1 zdarzyło się po raz pierwszy od Grand Prix Japonii 2006, kiedy to reprezentantami zespołu byli jeszcze David Coulthard i Robert Doornbos.
Max Verstappen spisał na straty swoje szanse na zdobycie mistrzostwa świata Formuły 1 w sezonie 2025 po sensacyjnym odpadnięciu już w Q1 sobotnich kwalifikacji w Sao Paulo.
Kierowca Red Bulla zakwalifikował się dopiero na 16. miejscu na torze Interlagos, przez cały czas mając problemy z opanowaniem swojego RB21 i narzekając na brak przyczepności, tempa, jak również na nadsterowność w zakręcie numer 9.
To był trudny dzień dla Verstappena - w sobotnim sprincie zajął on czwarte miejsce, przez co jego strata do zwycięzcy, Lando Norrisa, wzrosła do 39 punktów. Kierowca McLarena znajduje się również w świetnym położeniu przed niedzielnym wyścigiem, bowiem zapewnił sobie start z pole position do niedzielnego wyścigu Grand Prix.
Choć po zwycięstwie w Grand Prix Stanów Zjednoczonych Verstappen przyznawał, że wciąż był w walce z duetem McLarena, to teraz Holender uważa, że to już przeszłość.
Można o tym zapomnieć- powiedział Verstappen, zapytany o swoje szanse w walce o tytuł. Dopytywany przez dziennikarza podtrzymał swoją opinię:
Tak, zdecydowanie.
Z takiego miejsca startowego to po prostu nie zadziała. Przy takich osiągach... no cóż, zapomnijcie o tym.
Było po prostu źle. Nie mogłem w ogóle naciskać. Samochód był nieprzewidywalny, ślizgał się wszędzie. Musiałem jechać znacznie poniżej limitu, żeby nie popełnić błędu, a wiadomo, że to w kwalifikacjach nie działa.
To nie jest coś, co chce się oglądać. Cały weekend był trudny, ale ten wynik jest mimo wszystko zaskoczeniem - szczególnie po tylu zmianach w samochodzie. Nie reagował na żadne korekty, nie miałem przyczepności, więc musiałem po prostu mocno odpuścić i nic z tego nie wyszło.
Obaj kierowcy Red Bulla mieli trudności ze wskazaniem dokładnej przyczyny słabego rezultatu. Yuki Tsunoda zaprzeczył, że winna była decyzja Verstappena o przyjęciu ustawień zbliżonych do jego własnych.
W sprincie dokonaliśmy zmiany, która - jak nam się wydawało - pomoże nam poprawić samochód- powiedział Tsunoda.
Myślę, że kilka rzeczy... on [Verstappen] też skorzystał z ustawień, które ja stosowałem. Nie chcę jednak zrzucać winy na moje ustawienia, bo uważam, że były w porządku - główny problem to to, że nie potrafiliśmy sprawić, by opony działały.
Z naszej strony garażu wykonaliśmy sporo pracy. Wymieniliśmy kilka części po sprincie i rzeczywiście czułem się w samochodzie lepiej. Pojawił się jednak inny problem, dość poważny, i szkoda, że nie udało się w pełni wykorzystać tej szansy.
Odpadnięcie obu bolidów Red Bull Racing już na etapie Q1 zdarzyło się po raz pierwszy od Grand Prix Japonii 2006, kiedy to reprezentantami zespołu byli jeszcze David Coulthard i Robert Doornbos.
Maciej Wróbel