Sato: Long Beach nie nadaje się do F1
Japończyk uważa, że nawierzchnia toru uniemożliwia jazdę bolidom F1
25.04.1412:20
2939wyświetlenia
Takuma Sato uważa, że rozmiar prac jakie należy wykonać przy ulicznym torze Long Beach powoduje, iż powrót tego obiektu do kalendarze F1 jest mało prawdopodobny.
Grupa prowadzona przez Chrisa Pooka zabiega od pewnego czasu o powrót F1 do Południowej Kalifornii po wygaśnięciu obecnego kontraktu z IndyCar w 2015 roku. Jednakże Sato, który ścigał się w F1 od 2002 do 2008 roku wątpi, by bolidy F1 mogły sobie poradzić z nawierzchnią tego toru.
Nie wiem czy obecne bolidy F1 mogą przyjąć takie warunki nawierzchni toru- powiedział Japończyk.
Wydaje mi się, że nie. Musieliby zmieniać nawierzchnię tak jak w Monte Carlo, gdzie robi się to co roku. Reszta toru w Monako jest w połowie nieużywana, więc mają gładki asfalt. Jednak tutaj jest prawdziwy tor uliczny. Nawet w IndyCar mocno tutaj podskakujemy. Tak więc wiele pracy trzeba w niego włożyć.
Sceptycyzm Sato podziela były kierowca F1, Justin Wilson.
Uwielbiamy tam jeździć ponieważ jest to Long Beach, jest tam dobra zabawa i tor jest surowy- powiedział.
Jednak bolid F1 nie pojedzie tam. Będą narzekali na wyboje, muszą wymienić nawierzchnię na całym obiekcie. Czytałem o chęci powrotu do F1 i zachichotałem. Nie ma szans, by odbył się tutaj kiedyś wyścig F1. W latach 80. można było to zrobić, ale teraz nie ma w tym sensu. To świetna impreza, uwielbiamy ją. Jednak Monaco jest gładkie jak Indy 500 do porównania. Jeśli przyjechaliby do Long Beach, byliby zszokowani.
KOMENTARZE