Audi wygrywa dramatyczny wyścig Le Mans 24h

Tegoroczna rywalizacja obfitowała w nieoczekiwane zwroty akcji
15.06.1415:02
Paweł Zając
6227wyświetlenia

Audi #2 w składzie Marcel Fassler, Andre Lotterer i Benoit Treluyer wygrali 82 edycję 24-godzinnego wyścigu Le Mans.

Tegoroczne zmagania obfitowały w dramatyczne zwroty akcji i czołowe pozycje w klasie LMP1 rozstrzygnęły się dopiero na dwie godziny przed końcem zmagań.

Początkowo Toyota #7 utrzymywała świetne tempo, które przekuła w pewne prowadzenie, jednak usterka elektryki nieco po piątej rano wyeliminowała japoński samochód z walki o zwycięstwo. To dało prowadzenie Audi #2, jednak godzinę później również oni mieli awarię i spadli w głąb stawki zostawiając pozycję lidera siostrzanemu autu.

Nieco po jedenastej #1 zaliczyła ponowne problemy z turbosprężarką i podczas dwudziestominutowej wizyty w boksach straciła ponad trzy okrążenia zostawiając na czele ponownie #2 oraz Porsche #20. Auto ekipy z Zuffenhausen do tej pory nie miało problemów, jednak kiepskie tempo podczas chłodnej nocy zaowocowało sporą stratą. Audi wyglądało na szybsze i najpewniej pokonało by Porsche w bezpośredniej walce, jednak nie dane było nam tego zobaczyć, gdyz podczas zmiany Marka Webbera i tego samochodu nie ominęły usterki, co zmusiło załogę do wycofania się, a także dało Audi #1 drugie miejsce oraz najniższy stopień podium Toyocie #8.

Druga TS040 Hybrid już na samym początku miała poważne problemy, kiedy Lapierre nie opanował auta podczas ulewy i rozbił je na prostej Mulsanne. Kłopoty miał też drugi samochód Porsche, który stracił moc jeszcze w pierwszej godzinie wyścigu. Jedyny prywatny samochód, Rebellio R-One, uplasował się na czwartym miejscu ze stratą 20 okrążeń do zwycięzców.

W klasie LMP2 walka o zwycięstwo trwała praktycznie do samego końca. Początkowo tempo dyktowały ekipy OAK Racing i Race Performance, ale seria błędów w wykonaniu tej drugiej zepchnęła ją w głąb stawki. OAK prowadził przez większość dystansu, ale po dziewiątej rano silnik Nissana zaczął szwankować, co pozbawiło ekipę szans na zwycięstwo. Ostatecznie na czele znalazły się Jota Sport i TDS Racing, a ostateczne rozstrzygnięcie poznaliśmy dopiero po ostatniej serii pit stopów, kiedy na czele znalazła się Jota z 30 sekundami przewagi.


W GTE Pro było równie dramatycznie, co w LMP1. Jeszcze wczoraj na czoło wysunęła się Corvetta #74, która zaryzykowała pozostanie na slickach podczas deszczu. Kolejna neutralizacja zminimalizowała jednak stratę Aston Martina oraz Ferrari, co zaowocowało bezpośrednią walką tej trójki przez kolejnych dwanaście godzin.

Niestety po dziewiątej rano z walki wypadła Corvetta po awarii alternatora, a później Aston Martin, w którym zaczęło szwankować wspomaganie. Ostatecznie Ferrari #51 finiszowało okrążenie przed drugą załogą - Corvettą #73, której udało się odrobić straty z początku wyścigu i na dwie godziny przed końcem znaleźć się przed Porsche.

Aston Martin dominował przez większość dystansu, jednak i tutaj nie obyło się bez problemów. Początkowo to #98 dyktowało tempo, ale usterka zaowocowała stratą kilku okrążeń. Na czoło wysunęło się auto z numerem 95, które dowiozło prowadzenie z przewagą 2 okrążeń. Warto również dodać, że już na początku z rywalizacji odpali zdobywcy pole position w klasie - Ferrari #81, kiedy Sam Bird uderzył w wolniej jadących kierowców podczas ulewy czym wyeliminował z walki Audi #3. Nissan ZEOD RC niestety odpadł z rywalizacji zaledwie po 24 minutach rywalizacji. Ekipie udało się jednak zrealizować główne cele podczas kwalifikacji i rozgrzewki - przejechanie okrążenia oraz uzyskanie 300 km/h na silniku elektrycznym.

KOMENTARZE

9
Sar trek
15.06.2014 07:15
Toyota popełniła błąd ograniczając się do dwóch samochodów. O ile w 6 godzinnych wyścigach to wystarcza, to jednak na Circuit de la Sarthe okazuje się za mało. Wyścig jest długi i awaria może się przydarzyć każdemu. Do tego jest sporo zamieszania przy dublowaniu, ze trzy lata temu z tego powodu Audi straciło dwa auta. Od samego początku programu Toyoty czekam na trzeci samochód, bo walczyć dwoma jest ciężko, czego Japończycy doświadczyli już w debiucie. A co do Porsche, to i 5 samochodów chyba by im nie pomogło. Konstrukcja wymaga jeszcze dopracowania, ale jest wyjątkowo ekonomiczna. W skrócie, Toyocie zabrakło samochodów.
dan193t
15.06.2014 06:54
2 lata temu były cztery. Dwa konwencjonalne i dwie hybrydy ;) I wszystkie należały to Team Joest :) Szkoda, że Toyota i porsche nie wystawiły trzecich samochodów.
woodywoods
15.06.2014 06:30
@MF98 Audi już od dawna nie wystawia czterech aut. Kiedyś dwa wystawiał Audi Sport Team Joest i dwa Audi Sport North America o ile się nie mylę, ale w tym roku i w zeszłym i nie pamiętam czy wcześniej już tylko Team Joest wystawia trzy auta.
MF98
15.06.2014 06:06
@enstone A Audi wczoraj na starcie nie miała 4 samochodów?
botorf1
15.06.2014 05:09
Wyścig się oglądało całkiem przyjemnie, dużo się działo i 24 godziny przeleciały jak z bicza strzelił :) Czy był chociaż jeden samochód z kategorii LMP1, który nie miał żadnych problemów? Ja nie mogę sobie takiego przypomnieć. Każda ekipa miała z czymś problem.
cobra
15.06.2014 04:06
Każdy dodatkowy samochód to ogromne dodatkowe koszty. Poza tym musisz jeszcze znaleźć trzech nowych dobrych kierowców. Tegoroczny Le Mans przyjemnie się oglądało chociaż nie podoba mi się ciągła dominacja Audi.
enstone
15.06.2014 03:12
Toyota, Porsche i Nissan powinny w przyszłym roku wystawić po 3 prototypy do wyścigu tak jak Audi, wtedy jest większe pole do manewru. Szkoda mi Toyoty, byli szybsi od Audi i Porsche ale jak widać niezawodność..... może inaczej by to wyglądało, gdyby #8 nie zaliczyła dzwona, bo potem jechali świetnym tempem, ale i tak wielkie brawa, że dojechali na P3.
EggY
15.06.2014 03:01
No cóż, Niemcy zdominowali sporty motorowe.
Amalio
15.06.2014 01:52
Wyścig emocjonujący. Ogromne brawa dla Audi. Jednak z drugiej strony szkoda, że skończyło się jak zawsze. No z siódemką to był naprawdę dramat. Liczyłem bardzo na to, że Toyota przetrwa i dowiezie zwycięstwo. W Porsche nie wierzyłem, bo to pierwszy start, a i tak byli wolni. Tym niemniej też szkoda Webbera, bo meta była już tak blisko. Czasami się zastanawiam co jest bardziej rozczarowujące i frustrujące - odpaść na początku czy na końcu? No szkoda. Ja już z niecierpliwością czekam na przyszły sezon. Dołączy Lotus i Nissan, Porsche już też będzie krok do przodu. Uważam, że za rok będzie bardzo emocjonująco. Co do ZEODa, to powinni nam już oszczędzić tej żenady. A już śmiechowe były te reklamy Nismo prezentujące ich bolid. Tak wygląda przyszłość - kończy pół godziny po starcie wyścigu. Ale biorąc pod uwagę fakt, że testują rozwiązania pod LMP1, to moze rzeczywiście już nigdy więcej tego cudaka nie ujrzymy.