Relacja z wyścigu Le Mans 24h - 15:00

Audi #2 na czele rywalizacji. Porsche #20 z Webberem za kółkiem z problemami technicznymi.
15.06.1415:00
Piórkowski/Zając/Godula
9593wyświetlenia

Witamy w aktualizowanej co godzinę relacji z 82. edycji legendarnego, 24-godzinnego wyścigu Le Mans.

Dzięki okrążeniu pokonanemu przez Kazukiego Nakajme, z pierwszej pozycji rywalizację rozpocznie Toyota #7. W klasie LMP2 najwyżej uplasował się Ligier #46. W dwóch kategoriach GTE, najlepsze czasy czasówki odnotowywali odpowiednio Gianmaria Bruni z ekipy AF Corse o numerze #51 oraz Sam Bird za kierownicą Ferrari 458 Italia.

Warto przypomnieć, że w trakcie kwalifikacji doszło do kilku zmian w składach poszczególnych zespołów. Loica Duvala po potężnej kraksie Audi #1 zastąpił Marc Gene. W Ferrari #71 James Calado musiał ustąpić miejsca Pierre Kafferowi, a załoga Porsche ekipy ProSpeed pojedzie we dwóch, gdyż sędziowie nie dopuścili do startu Breta Curtisa, który jako rezerwowy kierowca nie miał okazji zaliczenia nocnych okrążeń.

Punktualnie o 13, problemy dotknęły Porsche #20. Webber sunął ślimaczym tempem po prostej Mulsanne, tracąc tym samym jakiekolwiek nadzieje na możliwe zwycięstwo.

Zapraszamy do śledzenia jednego najsłynniejszych wyścigów świata razem z redakcją [color=#3c88b8]Wyprzedź Mnie![/color] i aktywnego komentowania wydarzeń na torze.

15:00

Ostatecznie to Audi #2 wygrywa tegoroczną edycję Le Mans 24h! Po wielu przygodach i awariach turbin Treluyer wjechał w zwycięskim szyku wraz z Kristensenem na metę tych legendarnych zawodów. Audi mimo posiadania wolniejszego samochodu od Toyoty wykazało się lepszą, choć nie idealną niezawodnością i dzięki temu mogło się cieszyć po 24 godzinach zmagań Trzecie miejsce na podium uzupełniła Toyota #8, która po wczesnym wypadku Lappiera unikała dalszych kłopotów i dzięki problemom Porsche mogła zgarnąć nagrodę pocieszenia. O dziwo awarii w tym roku mieliśmy tak wiele, iż czwarty został sklasyfikowany Rebellion

Pomimo pewnego prowadzenia niemal przez całe zawody ekipy Oak Racing w klasie LMP2, końcówka dała nam niesamowicie zażartą walkę, którą ostatecznie wygrywa Jota Sport #38. Emocje w tej klasie mieliśmy do samego końca, a drugi na mecie TDS Racing zameldował się wprawdzie z okrążeniem straty, ale było to spowodowane powolnym świętowaniem Audi już przed flagą w szachownicę.

GTE Pro praktycznie do awarii Astona Martina #97 zapewniało nam najbardziej emocjonujące ściganie, niczym w sprintach. Koniec końców to Ferrari #51 okazało się górą i z przewagą jednego okrążenia nad Corvettą zgarnęło należne mu honory.

Ostatnia z klas, GTE Am została zdominowana przez Astona Martina #95, jednak w końcówce brytyjska ekipa przeżyła lekki niepokój, gdy musiała ściągnąć swój samochód do garażu.Drugie na mecie Porsche straciło aż 3 okrążenia do zwycięzcy.

Tak też kończy się tegoroczna edycja wyścigu Le Mans 24h! Dziękujemy wszystkim za wspólnie spędzony czas i mordercze całodobowe kibicowanie. Kolejna okazja już za rok, na którą zapraszamy już dziś!

Zwycięzcy: LMP1: Audi #2; LMP2: Jota Sport #38; GTE Pro: Ferrari #51; GTE Am: Aston Martin #95

14:00

Przedostatnia godzina jazd okazała się bardzo pechowa dla Porsche. Okazało się, że problemy techniczne w aucie Marka Webbera nie będą możliwe do naprawienia i #20 musiało zakończyć wyścig przed czasem. Czternastka niestety również nie miała szczęścia i pojawiła się u swoich mechaników z usterką. Postój w garażu spycha załogę w okolice Rebelliona, jednak niemiecki producent się nie poddaje, gdyż chciałby minąć linię mety przynajmniej jednym autem. Na czele bez zmian - Audi #2 prowadzi z przewagą trzech okrążeń nad siostrzanym samochodem. Trzy kółka dalej jedzie Toyota, która zajmuje najniższy stopień podium.

W LMP2 również nie brakowało dramatów, gdyż liderujące OAK Racing miało awarię i straciło prowadzenie na rzecz ekipy TDS Racing. Wspierany przez Nissana zespół stracił również pozycję na rzecz Jota Sport i Signatech Alpine, więc znalazł się poza podium. W GTE Pro Ferrari ma przewagę jednego okrążenia, jednak na drugie miejsce wskoczyła Corvetta. W GTE Am niezmiennie prowadzi Aston Martin #95.

Liderzy (14:00): LMP1: Audi #2 (Treluyer); LMP2: Ligier-Nissan #46 (Badey); GTE Pro: Ferrari #51 (Bruni); GTE Am: Aston Martin #95 (Poulsen)

13:00

Prowadzące w wyścigu Porsche rozpoczęło ostatnie trzy godziny rywalizacji od zjazdu na tankowanie. W międzyczasie goniące go Audi #1 popełniło drobny błąd w szykanie Mulsanne, nie trafiając w wierzchołek zakrętu. Różnica pomiędzy oboma samochodami wciąż topniała - po pół godzinie wynosiła już zaledwie 37 sekund. Pięć minut po w pół do pierwszej, Bernhard zawitał przed stanowisko Porsche, oddając kierownicę Webberowi. Załoga 919 spadła na drugie miejsce.

W LMP2 topniała przewaga Ligiera #35 nad #46. Tymczasem korzystając z Twiitera, Kevin Magnussen dopingował swojego ojca - Jana, w walce o jak najlepszy rezultat i piąte zwycięstwo w Le Mans.

Na czele, pierwsze pełne okrążenie Webber przejechał w czasie 3min31s - o pięć sekund wolniej od rezultatu odnotowanego przez jadącego przed nim Lotterera z Audi, którego wciąż czekała wizyta w alei serwisowej. Po kolejnym kółku, strata Australijczyka wynosiła już minutę i piętnaście sekund. W międzyczasie jadące na drugim miejscu w klasyfikacji GTE Am Porsche #88 otrzymało 45-sekundową karę stop/go za przekroczenie limitu prędkości w alei serwisowej. Lotterer zjechał na postój krótko przed trzynastą. W Audi nie wymieniono ogumienia i "jedynka" utrzymała się na czele klasyfikacji generalnej.

Liderzy (13:00): LMP1: Audi #2 (Lotterer); LMP2: Ligier-Nissan #35 (Brundle); GTE Pro: Ferrari #51 (Fisichella); GTE Am: Aston Martin #95 (Thiim)

12:00

Okolice godziny jedenastej bardzo mocno wpłynęły na ścisłą czołówkę tabeli, a co za tym idzie - porządek rywalizacji o zwycięstwo. Pięć minut po 11:00 prowadzące w wyścigu Audi #1 zatrzymało sie w pierwszej szykanie Mulsane, aby po resecie elektroniki powrócić do rywalizacji tracąc około pół minuty. Niedługo po tym Kristensen zjechał na tankowanie, jednak jego wyjazd ze stanowiska pozostawiał wiele do życzenia - prototyp niemieckiej ekipy włączył się do ruchu mijając o włos Larbre #50.

Nie był to koniec problemów. Tempo "jedynki" było wyraźnie słabsze, Kristensen notował prędkości nieprzekraczające 200 kilometrów na godzinę, wskutek czego kolejne kółko zakończył ponowną wizytą w alei serwisowej. Jak się okazało, niezbędna była wymiana turbosprężarki. Na prowadzeniu znalazło się Porsche 919 #20, rywalizujące z drugim pozostałym w stawce Audi #2.

W klasie LMP2, Ligier #35 prowadził rywalizację z prawie okrążeniem przewagi nad TDS'em #46. W GTE Pro z kolei, Jordan Taylor robił co mógł, by włączyć się do walki o drugie miejsce, zmniejszając swoją stratę do upragnionej lokaty do pułapu minuty i dziesięciu sekund. Prowadził Villander. W GTE Am tempo stawce nadawał Thiim.

Około godziny 11:30, po siedemnastu minutach spędzonych w garażu, Audi #1 powróciło do rywalizacji, okupując trzecią lokatę. Tymczasem drugi z prototypów ekipy z Ingolstadt regularnie urywał kolejne sekundy z przewagi Porsche #20, która pięć minut przed południem stopniała do 1min19sek.

Liderzy (12:00): LMP1: Porsche #20 (Bernhard); LMP2: Ligier-Nissan #35 (Brundle); GTE Pro: Ferrari #51 (Villander); GTE Am: Aston Martin #95 (Thiim)

11:00

Na pierwszym okrążeniu, po ponad dwudziestominutowej wizycie w garażu, w Aston Martinie #97 pojawił się dym. Nie okazał się on jednak w żadnym wypadku niebezpieczny - czas okrążenia wynosił poniżej czterech minut, a samochód pozostawał na torze. Wcześniejsze problemy sprawiły jednak, że spadł on na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej GTE Pro.

Dziesięć minut po godzinie dziesiątej do alei serwisowej zjechał lider wyścigu: Audi #1, a Gene przekazał jego stery doświadczonemu Tomowi Kristensenowi. W międzyczasie doskonałe rezultaty zaczął notować Heidfeld. Jadący na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej Niemiec przejechał okrążenie w tempie wolniejszym o tylko dwie sekundy od Bernharda. Nikt nie był jednak w stanie dorównać tempu narzuconemu przez Lotterera, który pokonał pętlę Circuit de la Sarthe w 3min22sek, ustanawiającym tym samym najszybsze okrążenie w wyścigu i odrabiając okrążenie straty do prowadzącej, bliźniaczej załogi Audi #1.

Powodem utraty prowadzenia przez Ligiera #35 prowadzenia w klasie LMP2 była utrata mocy i pęknięte tarcze tylnych hamulców. W ekipie nie gasła jednak nadzieja na odrobienie strat i powrót na pozycję lidera. Po pół godzinie do boksów zawitali Jani z Porsche #14 oraz Lotterer z Audi #2. Tymczasem Mark Webber podzielił się swoimi odczuciami płynącymi z debiutu jego i odrodzonej ekipy Porsche w 24-godzinnym klasyku: Zawsze powtarzaliśmy, że chcemy dotrwać do niedzielnego poranka. Mówiliśmy, że jeśli ujrzymy poranne słońce, będziemy mogli traktować to jako duże osiągnięcie. Udało nam się i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni - powiedział Australijczyk, którego samochód #20 wciąż zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Krótko przed końcem godziny na uzupełnienie paliwa zjechał Kristensen.

Liderzy (08:00): LMP1: Audi #1 (Kristensen); LMP2: Ligier-HPD #3 (Shulzitsky); GTE Pro: Aston Martin #97 (Senna); GTE Am: Aston Martin #95 (Heinemeier-Hansson)

10:00

Kolejna godzina zmagań w czołówce nie przyniosła żadnych zmian, poza wejściem Audi #2 na te same kółko co Porsche #20. R18 e-tron quattro w dalszym ciągu odrabiało po 5 sekund na okrążeniu. W LMP2 wszystko szło bez zmian, jednak silnik u liderów z Oak Racing #35 zaczął przerywać, co zmusiło ekipę do zjazdu do garażu. Jak na razie odbywa się naprawa Ligiera, a prowadzi wprawdzie ten sam prototyp, ale z ekipy Thirieta (#46).

Najwięcej emocji zapewniła ponownie klasa GTE Pro. Po wyjeździe Senny z boksu jak wspominaliśmy, Brazylijczyk miał 7 sekund przewagi, jednak Bruni bardzo szybko go doszedł i obaj stoczyli piękną walkę, która ostatecznie skończyła się wyprzedzeniem Astona Martina przez Ferrari. Jednak Senna nie pozostał dłużny i po kolejnych 20 minutach i kilku minutach zaciętej rywalizacji, ponownie wyszedł przed Ferrari. Niestety mogła to być ostatnia godzina tak świetnej walki. Aston Martin #97 podczas postoju musiał zostać wprowadzony do garażu ze względu na usterkę. Wyjechał z niego dopiero po 20 minutach co mocno utrudni walkę, jednak w wyścigach 24 godzinnych nikogo nie można przekreślać do samej mety.

Liderzy (10:00): LMP1: Audi #1 (Gene); LMP2: TDS Racing #46 (Thiriet); GTE Pro: AF Corse #51 (Bruni); GTE Am: Aston Martin #95 (Hansson).

09:00

Audi #1 spokojnie kontrolowało jak na razie tempo i było średnio o kilka szybsze na okrążeniu od drugiego Porsche. Tak dobre wyniki Audi zachęciły dwójkę do pogoni za ekipą ze Sztutgartu. Równie konsekwentnie po wygraną zmierza Oak Racing w LMP2 i chyba jedynie awaria jest ich w stanie powstrzymać od zwycięstwa.

W klasie GTE Pro zaciętej walki nie ma końca i Ferrari #51 ponownie próbowało podcinać Astona Martina, jednak tym razem nic z tego nie wyszło i włoski po pit stopach plasował się 8 sekund za Bruno Senną. W klasie GTE Am Aston Martin podróżował z nieco spokojniejszą głową i ekipa #95 posiadała już przewagę dwóch okrążeń.

Liderzy (09:00): LMP1: Audi #1 (Gene); LMP2: Ligier-HPD #3 (Shulzitsky); GTE Pro: Aston Martin #97 (Senna); GTE Am: Aston Martin #95 (Hansson).

08:00

Przed ósmą kierowcy większość czasu spędzili za samochodem bezpieczeństwa po wypadku Ferrari #72 w zakrętach Porsche. Kierowcy nic się nie stało, jednak trzeba było poświęcić trochę czasu na naprawę barier. Na czele Marc Gene prowadzi z przewagą 2 minut i 40 sekund nam Markiem Webberem. Trójkę uzupełnia Audi #2, które ma już dwa okrążenia straty. Pozostała na placu boju Toyota jedzie obecnie czwarta, jednak Lapierre traci aż 8 kółek do lidera. w LMP2 niezmiennie na czele mamy ekipę Oak Racing, która coraz bardziej oddala się od Signatecha Alpine.

W GTE Pro prowadzi Ferrari #51, jednak Aston Martin minimalizuje stratę i obecnie Stefan Mucke traci niespełna siedem sekund do Giancarlo Fisichelli, który niedawno przejął auto od Vilandera. W GTE Am wciąż bez mian - Aston #95 zmierza po zwycięstwo

Liderzy (08:00): LMP1: Audi #1 (Gene); LMP2: Ligier-HPD #3 (Shulzitsky); GTE Pro: Ferrari #51 (Fisichella); GTE Am: Aston Martin #95 (Poulsen).

07:00

Porsche widząc, że nie wszystko jeszcze stracone mocno podkręciło tempo i załodze z numerem 20 udało się powrócić na to samo okrążenie, co Audi ze stratą trzech minut. Tym razem jednak na czele znajdowała się jedynka, gdyż w #2 pojawił się problemy technicznej, najpewniej z jednostką napędową. W LMP2 wydaje się, że Oak Racing zmierza po pewne zwycięstwo w klasie.

w GTE Pro na czele nadal mieliśmy Ferrari #51, które wyprzedzało Astron Martina i fabryczne Porsche, jednak to drugie miało już kółko straty. Czołowa pozycja w GTE Am należała do Aston Martina, który miał już trzy okrążenia przewagi.

Liderzy (07:00): LMP1: Audi #1 (Gene); LMP2: Ligier-HPD #3 (Shulzitsky); GTE Pro: Ferrari #51 (Vilander); GTE Am: Aston Martin #95 (Poulsen).

06:00

Tuż po godzinie 5:00 w zespole Toyoty doszło do ogromnego dramatu. Ich samochód z numerem 7 zatrzymał się w zakręcie Indianapolis. Nie wiadomo jeszcze co dokładnie zatrzymało Nakajimę, jednak mogła to być awaria jednostki napędowej. Ta sytuacja sprawiła, iż na prowadzenie wyszło Audi #2, a na drugim miejscu jechał Hartley w Prosche #20 ze stratą 2 okrążeń do lidera.

W pozostałych klasach jedynie w GTE Pro doszło do zmiany lidera i tym razem na prowadzeniu mieliśmy Ferrari #51 z Brunim za kierownicą. W GTE Am oraz LMP2 wszystko utrzymywało się jak poprzednio. Na torze tymczasem w zakrętach Porsche ogłoszono wolną strefę z powodu odłamków na jednej stronie wirażu.

Liderzy (06:00): LMP1: Audi #2 (Treluyer); LMP2: Ligier-HPD #3 (Mardenborough); GTE Pro: Ferrari #51 (Bruni); GTE Am: Aston Martin #95 (Thim).

05:00

Za oknami wschód słońca, a Nakajima w Toyocie #7 został poproszony o podkręcenie tempa, ponieważ Audi #2 zaczęło się powoli zbliżać do Japończyka. Po problemach samochodu #1 na trzecim miejscu póki co pewnie podążał Brendon Hartley.

LMP2 podczas tej nocy było najspokojniejszą klasą i w dalszym ciągu na prowadzeniu mieliśmy ekipę Oak Racing. Tymczasem w GTE Pro Aston Martin #97 faktycznie odzyskał prowadzenie, a Fisichella oddał swoje Ferrari w ręce Bruniego. GTE Am podobnie jak LMP2 nie obfitowało w żadne ważniejsze wydarzenia i prowadzenie w kolejnej godzinie nie zmieniło się.

Liderzy (05:00): LMP1: Toyota #7 (Nakajima); LMP2: Ligier-HPD #3 (Mardenborough); GTE Pro: Aston Martin #97 (Turner); GTE Am: Aston Martin #95 (Thim).

04:00

Kristensen musiał zjechać do boksów i dopiero tam po kilku minutach udało się naprawić usterkę. Pozwoiło to Porsche #20 wyjść na trzecie miejsce w klasyfikacji wyścigu, Zmiana Duńczyka nie była zbyt długa i stery z jego rąk objął di Grassi. Jeśli chodzi o awarie, to Porsche #14 straciło moc i musiało przejechać niemal całe okrążenie, by powrócić do mechaników i naprawić problem.

LMP2 w dalszym ciągu nie przynosiło zmian, poza tą dotyczącą kierowcy za sterami prowadzącej ekipy Oak. Teraz za kierownicą siedział Mardemborough. Tymczasem walka w klasie GTE Pro uspokoiła się i Ferrari #51 skutecznie udało się oddalić od Corvetty i umocnić na drugim miejscu. Dodatkowo po postoju Astona Martina Fisichella wysunął się na prowadzenie, jednak używane opony w samochodzie Włocha powinny pozwolić Astonowi ponownie wyjść na prowadzenie. GTE Am to klasa, w której również nie mieliśmy żadnych zmian i na prowadzeniu był Aston Martin #95.

Liderzy (04:00): LMP1: Toyota #7 (Sarrazin); LMP2: Ligier-HPD #3 (Mardenborough); GTE Pro: Ferrari #51 (Fisichella); GTE Am: Aston Martin #95 (Hansson).

03:00

Na półmetku tegorocznego wyścigu Toyota z mocną przewagą zmierzała do mety, jednak jak wiadomo podczas Le Mans niczego nie można być pewnym. Za kierownicą samochodu #7 zmieniono kierowców i teraz za kierownicą był Sarrazin. Tempo TS040 Hybrid było zdecydowanie najmocniejsze w klasie, jednak zmiana kierowców odebrała część wcześniejszej przewagi. W obozie Audi po zmianie kierowców z samochodzie #1 Kristensen na kółku wyjazdowym zaliczył problemy z jednostką napędową i ekipa poleciła mu reset silnika. To rozwiązanie jednak nie przyniosło pożądanych efektów.

W LMP2 bez zmian, na prowadzeniu jechał Brundle z przewagą okrążenia nad Chatin w Signatech Alpine. Tymczasem ponownie najciekawsza walkę mieliśmy w klasie GTE Pro, gdzie Villander mocno atakował Milnera w Corvettcie, jednak żółty samochód z numerem 97 dzielnie opierał się Finowi. Ostatecznie Ferrari postanowiło "podciąć" rywala i zjechało nieco wcześniej po świeże opony i Fisichella dzięki serii szybkich kółek wskoczył na drugą lokatę po pit stopie Corvetty.

W GTE Am na mocnym prowadzeniu utrzymywał się Aston Martin, aczkolwiek również doszło w liderującej ekipie do zmiany kierowców i teraz za kierownicą samochodu #95 siedział Heinemeier Hansson.

Liderzy (03:00): LMP1: Toyota #7 (Sarrazin); LMP2: Ligier-HPD #3 (Brundle); GTE Pro: Aston Martin #97 (Senna); GTE Am: Aston Martin #95 (Hansson).

02:00

Kolejna godzina zmagań na torze Le Mans przyniosła znaczne powiększenie przewagi Toyoty #7, która na chwilę przed 02:00 wynosiła 2 minuty 30 sekund. Za plecami japońskiej ekipy nic się nie zmieniło i pierwszą trójkę uzupełniały Audi.

W LMP2 na czele niezmiennie plasował się OAK Racing z Alexem Brundle za kierownicą. Natomiast bardzo ciekawa walka rozgrywała się w klasie GTE Pro, gdzie Aston Marin #97, który prowadził Bruno Senna. Najpierw mocno atakował go Villander w Ferrari #51, ale w walkę wmieszała się Corvetta #74, jednak ani jednemu, ani drugiemu nie udało się wyprzedzić Brazylijczyka. Ostatecznie Corvetta zjechała na swój postój, dając Sennie nieco oddechu. W GTE Am nie mieliśmy na prowadzeniu żadnych zmian i prowadził Aston Martin #95

Liderzy (02:00): LMP1: Toyota #7 (Wurz); LMP2: Ligier-HPD #3 (Brundle); GTE Pro: Aston Martin #97 (Senna); GTE Am: Aston Martin #95 (Poulsen).

01:00

Chwilę po Audi #2 na planowanym postoju pojawiła sie toyota #8. Po wyjeździe obydwa samochody dzieliła minuta i czterdzieści sekund i powoli wzrastała. W garażu ciągle przebywało Porsche 911 #91 - pomimo wcześniejszych informacji o awarii układu hamulcowego, naprawy wymagał cały układ paliwowy. Zacięta walka trwała w kategorii GTE Pro, gdzie Mucke w Aston Martinie #97 próbował niwelować zyski Bruniego. Obydwa samochody dzieliło około dziesięć sekund.

Trzydzieści minut po północy Timo Bernhard przejął odpowiedzialność za Porsche #20 od Marka Webbera. Piętnaście minut po tym Fasslera zastąpił Lotterer. W boksie zawitał także Alex Wurz. Tymczasem w klasieLMP2 Mardenborough ustawicznie powiększał ponad dwuminutową przewagę nad Ligierem #35. Dziesięć minut przed pierwszą w nocy, na przyspieszony względem rywali postój zjechał Bruni. Strata Milnera do Mucke wynosiła z kolei prawie czterdzieści sekund.

Tymczasem sędziowie nałożyli na jadącego na trzecim miejscu Ligiera #35 karę 35-sekund stop/go za przekroczenie maksymalnej prędkości w alei serwisowej. Pięć minut przed początkiem kolejnej godziny nocnej rywalizacji, przewaga Toyoty nad Audi wynosiła 2min15s - głównie z uwagi na czas jaki niezbędny był do bezpiecznej wymiany kierowców w samochodzie #2.

Liderzy (01:00): LMP1: Toyota #7 (Wurz); LMP2: Ligier-HPD #3 (Brundle); GTE Pro: Aston Martin #97 (Mucke); GTE Am: Aston Martin #95 (Poulsen).

00:00

Chwilę przed 23:00 Oreca #47 oficjalnie wycofała się z rywalizacji w klasie LMP2, a Fisichella zjechał do alei serwisowej by dokonać wymiany z Brunim w Ferrari. Ostatnia godzina soboty rozpoczęła się bardzo krótkim epizodem związanym z wywieszeniem żółtej flagi w Indianapolis. Tymczasem Makowiecki wznosił się na wyżyny swoich możliwości, ścigając czołową trójkę kategorii LMP2, poprawiając przy tym swoje osobiste najlepsze czasy okrążeń.

Po zjeździe na wymianę ogumienia i zawodników, pech dotknął ekipę Rebelliona #12. Niedługo po tym jak Heidfeld włączył się do rywalizacji, stracił jedno z kół i w ślimaczym tempie wracał już do swych mechaników, tracąc przy tym wiele cennego czasu (sam pobyt w garażu trwał blisko dziewięć minut). W boksach zawitała też Toyota #8: podczas obsługi szczególną uwagę zwrócono na zastrzeżenia co do jej balansu aerodynamicznego, jakie pojawiły się po ostatnim incydencie.

Po kilku chwilach pojawiły się kolejne dwie żółte flagi, najpierw w łukach Porsche, a parę minut później w drugiej szykanie Mulsanne. Nieco wcześniej Jani dołączył do Webbera i Hartleya zwiedzając strefę wyjazdową zakrętu Arnage. Jeśli chodzi o doświadczonego Australijczyka, to ten zjechał na postój związany wyłącznie z uzupełnieniem paliwa w jego samochodzie. Prowadzący w wyścigu Wurz komfortowo reagował na każdy przejaw zwyżki tempa Fasslera, momentalnie odpowiadając szybszym czasem okrążenia. Pod koniec Szwajcar urwał co prawda aż cztery sekundy z przewagi Toyoty, jednak ta wciąż wynosiła około półtorej minuty.

Liderzy (00:00): LMP1: Toyota #7 (Wurz); LMP2: Ligier-HPD #3 (Brundle); GTE Pro: Aston Martin #97 (Turner); GTE Am: Aston Martin #98 (Dalla Lana).

23:00

Kolejna godzina wielkiego ścigania rozpoczęła się od zmiany na pozycji lidera w klasie GTE, gdy Turner awansował przed Westbrooka. Tymczasem w topowej kategorii dawały o sobie znać ogumienie i wpływ wydarzeń na torze na strategię dwóch największych rywali: Fasslera w Audi i Nakajimy w Toyocie. Nieco starsze opony w samochodzie Japończyka były po neutralizacji z pewnością stanowiły dodatkową okazję do zwiększania motywacji Audi w walce o prowadzenie.

Do boksów obywaj kierowcy zjechali niemal w jednym momencie. Zarówno Szwajcar jak i Japończyk zawitali do swych mechaników wyłącznie po to, by uzupełnić zapas paliwa w swych prototypach. Różnica pomiędzy nimi oscylowała w okolicach minuty i pięćdziesięciu sekund. Tymczasem ścigający się w kategorii GTE samochód Porsche #67 został zgłoszony sędziom z przypadkiem przekroczenia dopuszczalnej prędkości w alei serwisowej. W kategorii LMP2 nadal na prowadzeniu znajdował się Mardenborough. Zjeżdżając na swój dziesiąty postój, samochód OAK Ligier #35 dysponował przewagą pozwalającą na obsługę i powrót na tor przed drugą Orecą #35.

O 22:37 w zakrętach Porsche zatrzymała się Oreca #48 prowadzona przez Berthona - obsługa toru szybko zareagowała wywieszeniem żółtych flag. Niedługo po tym wydarzeniu do pit lane zjechał Davidson - niestety z bagażem ośmiu okrążeń straty do lidera. Tymczasem Nakajima potwierdzał swoją doskonałą dyspozycję, powiększając przewagę nad drugim Audi do minuty i pięćdziesięciu pięciu sekund. Krótko przed 23:00, ekipa Murphy Prototype wystawiająca Orecę #48 poinformowała, że przyczyną problemów i w efekcie zatrzymania się Berthona była usterka układu kierowniczego.

Liderzy (23:00): LMP1: Toyota #7 (Nakajima); LMP2: Ligier-HPD #3 (Brundle); GTE Pro: Aston Martin #97 (Turner); GTE Am: Aston Martin #98 (Dalla Lana).

22:00

Zachód słońca niestety rozpoczął się podczas neutralizacji po wypadku ekipy KCMG w zakrętach Porsche. Za kierownicą auta LMP2 siedział Imperatori, jednak wygląda na to, że nic mu się nie stało. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa był wodą na młyn dla Toyoty, która powiększyła przewagę nad Audi #2 do blisko dwóch minut. Trzecie Audi #1 jeszcze utrzymuje się na tym samym okrążeniu, jednak Porsche, za kierownicą którego zasiadł Webber, ma już okrążenie straty.

W LMP2 niewiele się zmieniło i Oak Racing utrzymuje około 40 sekund przewagi nad Signatechem, i Race Performance. Alpine najpewniej jednak nie utrzyma się w czołówce zbyt długo, gdyż ma na koncie jeden pit stop mniej niż rywale. Neutralizacja podkręciła za to akcje w GTE Pro wymazując przewagę Corvetty, która kończy siódmą godzinę jazd na drugim miejscu, po udanym Aston Marina w pierwszej szykanie. Bardzo blisko jest też Ferrari, więc kolejne minuty będą emocjonujące. W GTE Am bez mian i Aston #98 nadal ma okrążenie przewagi.

Liderzy (22:00): LMP1: Toyota #7 (Nakajima); LMP2: Ligier-HPD #3 (Mardenborough ); GTE Pro: Aston Martin #97 (Turner); GTE Am: Aston Martin #98 (Dalla Lana).

21:00

Szósta godzina już całkiem uspokoiła nam akcje na torze. W czołówce bez mian -Toyota #7 40 sekund przed Audi #2, a dalej Porsche i Audi #1 zmieniające się na trzeciej pozycji zależnie od cyklu pit stopów. Piąty jest Rebellion #12, dwa okrążenia przed odrabiającym straty z początku wyścigu Porsche #14. Warto jednak wspomnieć, że liderzy zmienili kierowcę i teraz za kierownicą TS040 Hybrid zasiada Kazuki Nakajima.

W LMP2 tempa nabiera OAK Racing, które prowadzi z przewagą 40 sekund na TDS, Signatechem oraz Race Performance, które po wcześniejszych błędach znacznie straciło tempo. W GTE Pro Corvetta ma prawie 30 sekund przewagi nad Astron Martinem, który za sprawą Bruno Senny wskoczył na drugie miejsce. Niedaleko z tyłu jest jednak Giancarlo Fisichella, który powoli zbliża się do Brazylijczyka. W GTE Am nadal bez mian i na pewnym prowadzeniu mamy Aston Martina.

Liderzy (21:00): LMP1: Toyota #7 (Nakajima); LMP2: Ligier-HPD #3 (Shulzhitsky); GTE Pro: Corvette #74 (Westbrook); GTE Am: Aston Martin #98 (Nygaard).

20:00

Wieczór w Le Mans przebiega w praktycznie idealnych warunkach, jednak nie oszczędza to zawodnikom problemów. Liderujące Porsche musiało zjechać na wcześniejszy pit stop z powodu przebitej opony, więc teraz wszystkie trzy zespoły w LMP1 mają tyle samo wizyt u swoich mechaników, a na czele znajduje się Toyota prowadzona przez Stephane Sarrazina. Trzecie jest Audi #2, prawie 50 sekund za TS040 Hybrid.

Porsche po dodatkowej wizycie w boksach spadło na trzecie miejsce, które na 10 minut przed 20:00 stało się czwartym, gdyż Lucas di Grassi w Audi #1 przeprowadził udany atak. Brazylijczyk zjechał później na kolejny pit stop, więc Hartley wrócił na trzecie miejsce, jednak jego starta do lidera to już prawie dwie minuty. W LMP2 dalej toczy się ostra walka pomiędzy Oak Racing i Race Performance, jednak tym razem to Ligier jest z przodu, gdyż Frey popełnił praktycznie dwa błędy pod rząd i stracił prowadzenie.

W GTE Pro Corvetta narzuciła zabójcze tempo i jest już daleko przed fabrycznymi Porsche, które wypadło nawet z czołowej trójki, gdyż Ferrari zespołu AF Corse oraz Aston Martin prowadzony przez Bruno Senne zdołały ich wyprzedzić. Najlepsze auto niemieckiego producenta ma jednak na koncie dwa pit stopy mniej niż jego rywale, więc walka walka powinna być pasjonująca. W GTE A m nadal mamy na czelę Aston Martina #98.

Liderzy (20:00): LMP1: Toyota #7 (Sarrazin); LMP2: Ligier-HPD #3 (Brundle); GTE Pro: Corvette #74 (Milner); GTE Am: Aston Martin #98 (Nygaard).

19:00

Podczas czwartej godziny jazd pogoda była bardziej łaskawa dla zawodników i przed dziewiętnastą tor był już praktycznie suchy. Jedynym konkretnym wypadkiem była wycieczka poza tor Ferrari #60 rywalizującego w GTE-Am.Oficjalnie potwierdzono również wycofanie z wyścigu Zyteka ekipy Graves Motorsport, gdyż uszkodzenia po kolizji z Chandhokiem okazały się zbyt duże.

W LMP1 na czele nadal znajduje się Porsche, jednak auto przejął Brendon Hartley. Początkowo jego przewaga wynosiła przeszło 20 sekund, jednak Toyota zaczęła podkręcać tempo i obecnie jest to nieco ponad 10s. Trzeba jednak pamiętać, że Niemiecki producent ma na koncie jeden pit stop mniej. Trójkę uzupełnia Audi #2 - kolejnych 50 sekund z tyłu. W LMP2 toczyła się ostra walka o prowadzenie pomiędzy Freyem i Brundlem z ekip Race Performance oraz OAK Racing, jednak ostatecznie to #34 wyszło z pojedynku zwycięstwo pomimo chwilowej porażki.

W GTE Pro na czoło wysunęła się Corvetta prowadzona przez Tommiego Millnera. Amerykanin objął prowadzenie po udanym ataku po wewnętrznej na dojeździe do zakrętu Indianapolis. Porsche jest jednak tylko 5 sekundy z tyłu. W GTE Am prowadzenie przejął Aston Martin #98

Liderzy (19:00): LMP1: Porsche #20 (Hartley); LMP2: Oreca-Judd #34 (Frey); GTE Pro: Corvette #74 (Milner); GTE Am: Aston Martin #98 (Nygaard).

18:00

Restart nastąpił trzynaście minut po godzinie siedemnastej. Bardzo Matt Griffin obrócił swoje Ferrari #52, c zaowocowało żółtą flagą w zakręcie Forda. Po pierwszym okrążeniu od wznowienia rywalizacji i ponownym rozjechaniu się stawki, strata Lottereta do prowadzącego Wurza wynosiła nieco ponad minutę i trzydzieści sekund. W tym samym czasie na kolejny postój zjechała Corvette #74, a na czoło klasyfikacji GTE Pro wysunęło się Porsche #91. Do zmiany w czołówce doszło także w klasyfikacji LMP2, gdzie Alex Brundle wyprzedził Badeya w walce o czwartą lokatę.

Wypowiedzi zawodników i te zbierane w trakcie wywiadów z członkami ekip sugerowały, że nawierzchnia toru przesycha bardzo szybko. Wtedy jednak pojawiły się doniesienia o opadach w rejonie Tertre Rouge, które wędrowały w kierunku prostej startowej, nad którą ciągle świeciły promienie słońca. Uderzenie fali deszczu doprowadziło do kolejnego dziś wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. W międzyczasie doszło jeszcze do kolizji dwóch samochodów LMP2: Chandhoka w Orece #48 i Munemanna w Zyteku #41. Pomimo uszkodzeń oba auta kontynuowały ściganie.

Porsche poinformowało, że przyczyną problemów Bernharda z początkowej fazy ścigania był zanik mocy. O 15:41 stery Audi #2 przejął od Lotterera Treluyer. Chwilę później do zmiany doszło także za kierownicą Toyoty #7, której ruchy kontrolował już nie Wurz a Sarrazin. Niedługo później doszło do wznowienia walki na torze. Dzięki rozłożeniu postojów, na czoło tabeli wysunęło sie Porsche #20, prowadzone przez Timo Bernharda. Za nim ze stratą siedmiu sekund znajdował się Sarrazin.

Po restarcie doszło do dwóch drobnych incydentów: najpierw Bradley bez konsekwencji obrócił swoją Orecę #47, a następnie w pierwszej szykanie poza torem znalazło się Porsche #67 w barwach IMSA.

Liderzy (18:00): LMP1: Porsche #20 (Bernhard); LMP2: Oreca-Judd #34 (Frey); GTE Pro: Porsche #92 (Holzer); GTE Am: Porsche #77 (Dempsey).

17:00

Kolejnych dwadzieścia minut upłynęło pod znakiem rywalizacji przy sprzyjającej aurze. Na torze ponownie pojawił się Jani (zajmował odległe 51. miejsce). Na czele z komfortową przewagą około trzydziestu sekund jechał Wurz. Dziesięć minut po godzinie szesnastej sędziowie wezwali do siebie Austriaka w związku z incydentem do jakiego doszło podczas jego pierwszego postoju.

Dzięki ruchowi na torze, Lapierre powrócił do walki o drugą pozycję, zmuszając Lotterera do bardziej agresywnej jazdy i szybszego radzenia sobie z wolniejszymi samochodami. W LMP2 trwała wyrównana walka pomiędzy Orecą #47, a także Ligierem #35 oraz #37. Tymczasem na prowadzenie w klasie GTE Pro ponownie wysunął się Magnussen, toczący fascynującą walkę z Brunim. Kilka minut później doszło jednak do oberwania chmury: najpierw najgorsze warunki panowały na tyłach pierwszego sektora toru, jednak w miarę upływu czasu przesuwały się one w kierunku prostej startowej, ogarniając swym zasięgiem coraz większą część obiektu.

Dziesięć minut później na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa: wszystko przez kraks do jakich doszło na prostej Mulsanne pomiędzy Bonanomim w Audi #3 a Samem Birdem, jadącym w samochodzie kategorii GTE Am i kolizji z udziałem Lapierre'a z Toyoty #8. Francuzowi udało się uratować szanse na ukończenie wyścigu i w bardzo wolnym tempie powrócił do alei serwisowej z rzucającymi się w oczy uszkodzeniami przednich partii samochodu. Tyle samo szczęścia nie miała stajnia Audi, która straciła swoją "trójkę".

Dziesięć minut przed początkiem kolejnej godziny sytuacja pogodowa unormowała się, a nad torem ponownie pojawiło się słońce. Tempo wyścigu wciąż narzucał jednak safety car.

Liderzy (17:00): LMP1: Toyota #7 - Alex Wurz; LMP2: Alpine-Nissan #36 (Chatin); GTE Pro: Chevrolet Corvette #74 (Gavin); GTE Am: Porsche #77 (Dempsey).

16:00

Wyścig rozpoczął się kilka sekund przed wybiciem godziny piętnastej. Pierwsze zakręty bardzo blisko siebie przejechali Lapierre, Bernhard oraz Bonanomi. Na prowadzenie w LMP2 wysunęła się Jota Zytek #38. Niedługo później Bonanomi uległ atakom Lotterera, tracąc piątą lokatę. Na prowadzeniu znajdowali się Wurz i Jani. Po piętnastu minutach na drugim miejscu znajdował się już jednak Lapierre, a obydwie Toyoty dzieliły nieco ponad dwie sekundy.

Po dwudziestu pięciu minutach na torze pojawiły się pierwsze żółte flagi: spowodowało je zatrzymanie się Nissana Zeod. Kilka chwil później dyrekcja wyścigu podjęła decyzję o zastosowaniu zapisu wprowadzającego slow zone, by uprzątnąć żwir jaki pojawił się na torze w szykanie Mulsanne. W tym samym czasie do alei serwisowej zawitało Audi #1. Po wyjeździe, jego strata do lidera wynosiła minutę i piętnaście sekund. Tymczasem problemy techniczne doświadczyły Porsche 919 #14, które ślimaczym tempem sunęło po torze w okolicach Arnage.

Po zniesieniu slow zone doszło do zmiany na prowadzeniu w kategorii GTE Pro - Jan Magnussen w Chevy Corvette wyprzedził Gianmarię Bruniego. Po czterdziestu trzech minutach na tankowanie zjechał przewodzący stawce Wurz. Po pierwszych postojach, pierwsza piątka LMP1 prezentowała się następująco: Wurz (Toyota), Lotterer (Audi), Lapierre (Toyota), Bonanomi (audi), Bernhard (Porsche). Tymczasem ekipa Nissana została zmuszona do wycofania się z dalszej rywalizacji. Mimo tego nie kryła zadowolenia z przebiegu wyścigowego weekendu: Niesamowity. Na elektrycznym silniku dobiliśmy do 300 km/h, przejechaliśmy pełne okrążenie na silniku elektrycznym, ale nasz wyścig był krótki. Dziękujemy fanom za wsparcie - napisała ekipa Zeod RC na swoim Twitterze.

Tymczasem blisko końca pierwszej godziny, dyrekcja wyścigu poinformowała o wszczęciu postępowania wobec Toyoty #7, które ma wyjaśnić czy opuściła ona w niebezpieczny sposób swoje stanowisko serwisowe przed nosem konkurencyjnego Audi. Chwilę później w żwirową pułapkę wjechało Ferrari #61 powodując wywieszenie żółtych flag w zakręcie Mulsanne.

Liderzy (16:00): LMP1: Toyota #7 - Alex Wurz; LMP2: Oreca #47 (Howson); GTE Pro: Ferrari #51 (Bruni); GTE Am: Ferrari #66 (Al Faisal).

KOMENTARZE

12
enstone
15.06.2014 03:17
Faktycznie w tym sezonie Audi nie dominuje w WEC, ale przychodzi 24 Le Mans jest godz. 15 niedziela i Audi świętuje kolejne zwycięstwo. Jedyne co mi przychodzi do głowy do ogromne doświadczenie z ich strony w tym wyścigu.
Amalio
15.06.2014 01:44
@Czechoslowak nie przesadzaj. Skoro Audi wie na czym polega wyścig 24 godzinny, to czemu tak bardzo byli nerwowi i czemu mieli przestoje? Audi w tym roku nie było wcale krok przed innymi.
Aeromis
15.06.2014 12:06
Kurcze szkoda Marka...nie przestałem mu kibicować!
Wit91
15.06.2014 11:03
Mówiłem że audi wygra
GroM
15.06.2014 09:21
Szkoda Toyoty, ale teraz po awarii Audi pojawia się szansa dla Porsche. Zobaczymy, ale Toyota pewnie jak nie wygra Lemans w ciągu kolejnych dwóch lat to zwiną manatki, jak Peugeot.
drajwer
15.06.2014 08:38
@jojob Nie, wina Tuska. A tak serio to wciś sobie powiększenie na pełny ekran.
Czechoslowak
15.06.2014 08:37
Audi - chapeau bas. Który to już raz rywale ekipy z Ingolstadt przywożą do Le Mans bolid szybszy na pojedynczym kółku niż Audi? który to już raz prowadzą w wyścigu tylko po to by wycofać się z niego przed czasem? A Audi? Ta ekipa chyba jako jedyna wie na czym polega wyścig 24 godzinny. Zawsze będę pamiętał rok 2010, gdzie 4 Peugeoty (jeden jako Oreca) były szybsze na jednym kółku średnio o 2 sekundy - a w niedzielę o 15:00 na podium stały 3 Audi...
marios76
15.06.2014 06:52
Szkoda Toyoty. Po PP myślałem, że tym razem utrą nosa Audi :( Ale jak mawiał Hołowczyc- zwycięzcy są na mecie. Toyocie najszybszym pojazdem,znowu się to nie udaje...
jojob
15.06.2014 12:41
Jest jakiś bardziej sensowny live timing niż ten http://www.24h-lemans.com/live/en/ ? Dziwne interesuje mnie rywalizacja w LM GT E, a na oficjalnym live timingu nawet nie ma podziału na klasy. W poprzednich latach było to intuicyjne i klarowne zaznaczone kolorami i nawet małpa mogła się połapać :-). Teraz widocznie mają w dupie zwykłych kibiców tak samo jak w F1. Ale to pewnie niestety prze kolejne durne przepisy unijne :-(
konradosf1
14.06.2014 02:55
ZEOD out #3 out, #8 zniszczony ale dotarł do pit lane
WooQash
14.06.2014 02:42
Aaaaale urwał
Wit91
14.06.2014 02:10
Audi wygra