Ecclestone: Kierowcy nie powinni mieć prawa głosu

Brytyjczyk powtórzył słowa o tym, że sam nie kupiłby obecnie biletu na Grand Prix.
05.04.1611:33
Nataniel Piórkowski
1414wyświetlenia


Bernie Ecclestone po raz kolejny skrytykował kierowców F1, którzy jego zdaniem zajmują się wyłącznie wyciąganiem pieniędzy ze sportu i nie powinni mieć prawa głosu.

Komentarze supremo F1 są wynikiem listu otwartego, wydanego przed Wielkanocą przez Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix. W specjalnym piśmie GPDA domaga się wprowadzenia zmian w strukturze zarządzającej sportem, określając jej obecną formułę mianem "przestarzałej".

Jakie zainteresowanie przejawiają kierowcy, inne od wyciągania pieniędzy ze sportu? Nigdy nie widziałem ich dokładających nawet jednego dolara do całego interesu. Idziesz z nimi na obiad, a oni nawet nie płacą rachunku. Nie powinni mieć prawa głosu. Powinni wsiadać do bolidów i je prowadzić - powiedział Ecclestone odnoszą się do ostatniego wystąpienia członków GPDA.

Przed kilkoma dniami ogłoszono, iż od 2019 roku płatna telewizja Sky przejmie na wyłączność prawda do transmitowania Formuły 1 w Wielkiej Brytanii. Ecclestone bronił umowy, podkreślając po raz kolejny, że malejące zainteresowanie fanów ma związek z fatalną jakością widowiska oferowanego przez serię Grand Prix. Sky powiedziało, że jest w stanie transmitować Formułę 1 dla 25 milionów ludzi. Będą mogli oglądać Formułę 1, jeśli tylko będą tego chcieli. Problem polega na tym, kto obecnie chce to robić? - pytał.

Zostałem zmieszany z błotem za stwierdzenie, iż sam nie kupiłbym biletu na wyścig F1. To całkowita prawda, nie zrobiłbym tego. Jaki ma to sens, skoro już przed startem wiem, kto zajmie pierwsze miejsce, kto drugie. Nie ma ścigania. Dlaczego więc miałbym zajmować miejsce na trybunie, z moją żoną i dwójką dzieci. Po co? Co miałbym tam zobaczyć? - tłumaczył Brytyjczyk.

KOMENTARZE

8
Aeromis
05.04.2016 06:38
Pierwszym wyciągającym forsę jest Bernie dla CVC. Kierowcom płacą zespoły i to od zespołów zależy ile im płacą, stwierdzenie że wyciągają pieniądze jest kłamstwem. Kierowcy powinni w tej batalii wziąć tymczasowy mariaż z FIA, bo jeśli dostaliby zielone światło od zespołów, to przy wsparciu FIA powinni otrzymać kęs władzy a każdy kawałek władzy może być istotny gdyby miało dojść do przemian w zarządzaniu. Póki co ani rządy Berniego, ani pomysły FIA a już tym bardziej większości zespołów nie wychodzą na dobre. Wszyscy odpowiadają za wszystko, czyli nikt nie odpowiada za nic. Większy udział promotorów torów, Pirelli (obecnie) i kierowców uważam za pożądany.
mikonegatio
05.04.2016 01:56
@Pieczar Nie byłoby tych kierowców to byliby inni. Przyroda nie znosi pustki :) @marek84 Co do Twojego przykładu NBA. Czyli chcesz do kolejnego sportu wprowadzać socjalistyczne rozwiązania? Broń nas Panie Boże od tego....
marek84
05.04.2016 12:29
Co ten dziad bredzi... Demencja starcza normalnie. Problemy F1 leżą gdzie indziej i nie rozwiąże ich działaniami na chybił-trafił bez żadnej spójnej koncepcji. F1 nie istnieje w internecie i tu jest problem. Co do "nieprzewidywalności" - nie tędy droga, jeśli zrobi wyścigi "losowe" to w ogóle położy ten sport - nie dość, że ludzie i tak nie będą oglądać (bo sama idea "losowości" kłóci się ze sportem), to jeszcze producenci i sponsorzy odejdą / zmniejszą finansowanie, bo kto będzie wykładał 200mln na sport, gdzie nie ma stabilnych reguł i przewidywalności? Jak sport będzie nieprzewidywalny/losowy i ludzie nie będą rozumieli o co w nim chodzi - to nie będą oglądać. Proste jak budowa cepa. Niech dziad popatrzy na NBA - są drużyny, które wygrywają w sezonie 90% meczów i są takie, które przegrywają 90%, ale jedne i drugie mają kibiców. I cała liga zarabia, ale system jest tak przemyślany żeby pomagać najsłabszym zespołom (np. mają pierwszeństwo w wyborze nowych zawodników wchodzących do ligi oraz jest sztywno określony limit płac dla koszykarzy), a nie tylko doić, doić i doić i ograniczać rozwój najlepszych. Bez sensu. Po co przyjmuje gnioty (HRT?), które nie miały od początku ani auta ani kasy ani zaplecza? Z kim miały niby rywalizować? Pierwsze z brzegu rozwiązanie: Niech ustalą limit np. 150 mln dol na zespół, ALE możliwy do przekroczenia z tym, że za każdego dolara powyżej limitu wpłaca się dolara do "skarbonki" (czyli jak RedBull będzie chciał wydać 500 mln to proszę bardzo, ale dodatkowo obowiązkowo 350 mln do skarbonki) - po czym na koniec sezonu skarbonkę dzielimy proporcjonalnie tak, że... najsłabszy zespół zgarnia najwięcej. Wtedy będzie kasa na przyszły sezon (można zrobić jakieś zastrzeżenie, co do obowiązku reinwestycji w zespół, żeby ktoś sobie dojarki kasy nie zrobił). Wtedy jest szansa, że zespoły z końca stawki będą miały nieco oddechu finansowego. A co do kierowców - to nawet szkoda te jego brednie komentować.
piwo
05.04.2016 11:49
berni chce scigania prosze o to pomysl. kwalfikacje po staremu z zeszlego roku i dajemy punkty za miejsca od koncowego 0 do pierwszego 24. i auta startuja do wyscigu w odwroconej kolejnosci pierwszy z kwalfikacji startuje z ostatniej pozycji itd. bedzie balagan na starcie i zamieszanie i duzo scigania.
Pieczar
05.04.2016 11:34
Stary dziad chyba zapomniał kto jest głównym aktorem tego widowiska :) Kierowcy wyciągają tylko pieniądze? Gdyby nie kierowcy, to nie byłoby sportu i żadnych pieniędzy :) Kończ waść wstydu oszczędź, bo od dobrych kilku lat jesteś niczym innym jak szkodnikiem niszczącym ten sport.
bartoszcze
05.04.2016 11:07
Skoro nie kupiłby biletu, to najwyraźniej nie ma Roleksa.
rno2
05.04.2016 10:51
[quote]Nigdy nie widziałem ich dokładających nawet jednego dolara do całego interesu.[/quote] Powiedz to Pastorowi Maldonado cwaniaczku :-)
mr_bean2000
05.04.2016 09:51
Skoro tak mu źle i niedobrze to po jakiego grzyba w tej F1 siedzi? Kierowcy wyciagaja kase z F1,dobre sobie - przeciez powinni przed kazdym wyscigiem robic przelewy na konto pana E, wyscigi traktowac jako hobby, a pomiedzy GP tyrac na 3 etaty w fabryce aby laskawie zafundowac sobie wyscig. Co to za szef, ktory jezdzi publicznie po swoim interesie? Tym bardziej w kontekscie swietnych GP Australii i Bahrajnu. Bo kiedys bylo lepiej i nie bylo dominatorow... tja.