Grand Prix Niemiec - wyścig - podsumowanie

Zespół Ferrari ma już realną szansę na pokonanie ekipy Renault w walce o mistrzostwo
30.07.0620:13
Marek Roczniak
13625wyświetlenia

Zespół Ferrari całkowicie zdominował wyścig na torze Hockenheim, znacznie zwiększając w ten sposób swoje szanse na wywalczenie obydwu tytułów mistrzowskich w tym sezonie. Jest to już drugie podwójne zwycięstwo włoskiej stajni i piąty triumf Michaela Schumachera w 2006 roku. Na najniższym stopniu podium stanął tymczasem Kimi Raikkonen, który - tak jak można było się spodziewać - wywalczenie pole position zawdzięczał dosyć małej ilości paliwa. Tym niemniej kierowca McLarena pojechał dzisiaj bardzo dobry wyścig i choć stracił kilka sekund podczas pierwszego postoju ze względu na problemy z wymianą koła, to jednak trzystopowa strategia w połączeniu z agresywną jazdą umożliwiła mu zajęcie trzeciej pozycji. Fin przegrał więc tylko z kierowcami Ferrari, a ci byli dzisiaj po prostu nie do pokonania. Co prawda tuż po wyścigu konieczne było użycie gaśnicy, gdyż z tyłu bolidu Raikkonena zaczęły wydobywać się płomienie, ale dla Fina był to i tak drugi wyścig z rzędu na tym samym silniku, więc na kolejną eliminację otrzyma on nową jednostkę napędową bez żadnej kary.

Zadowolony z dzisiejszego wyścigu może być także Jenson Button, który pierwszy raz od maja wreszcie zdobył punkty i miał nawet spore szanse na wywalczenie podium. Ostatecznie uległ Raikkonenowi, który wyprzedził go tuż po swoim trzecim postoju na 58 okrążeniu, ale tak czy inaczej Brytyjczyk w pełni zasłużył dzisiaj na pięć punktów, gdyż żaden z kierowców jadących przed nim nie miał problemów technicznych. Dobra postawa Hondy na treningach i podczas kwalifikacji nie była więc tylko próbą wywarcia dobrego wrażenia. Co prawda Button uzyskał zaledwie siódmy najlepszy czas wyścigu, ale do czwartego czasu wykręconego przez Ralfa Schumachera (Toyota) stracił mniej niż 0.1 sekundy i był wyraźniej szybszy od obydwu kierowców Renault. Japońska stajnia dokonała więc wyraźnego postępu, oczywiście pomijając awarie silnika w bolidzie Rubensa Barrichello (Brazylijczyk musiał wycofać się z wyścigu tuż po swoim pierwszym postoju na 19 okrążeniu.

Tymczasem mistrzowska ekipa Renault jakby zatrzymała się w miejscu jeśli chodzi o rozwój swojego bolidu. W efekcie Fernando Alonso i Giancarlo Fisichella finiszowali kolejno na piątej i szóstej pozycji, mając jeszcze na dwa okrążenia przed końcem wyścigu ponad pół minuty straty do zwycięzcy. Ktoś mógłby oczywiście powiedzieć, że jest to wina opon Michelin i nie da się ukryć, że patrząc na tabelkę z najlepszymi czasami z dzisiejszego wyścigu wyraźnie widać, iż to konkurencyjne opony Bridgestone lepiej spisywały się na torze Hockenheim. Jeśli jednak popatrzymy na czas Raikkonena, czy choćby Buttona, to wtedy nie wydaje się już to takie oczywiste. Renault R26 był szóstym pod względem szybkości bolidem w tym wyścigu i jeśli francuska stajnia chce myśleć o wywalczeniu choćby jednego tytułu mistrzowskiego w tym sezonie, musi wziąć się na poważnie do roboty.

Póki co zespół z Enstone nadal prowadzi w obydwu klasyfikacjach, ale Alonso, który w tym wyścigu nie uniknął kilku błędów i piąte miejsce zawdzięcza głównie swojemu partnerowi, ma już tylko o 11 punktów przewagi nad Michaelem Schumacherem, a jeszcze mniejsza różnica punktowa (10) dzieli Renault od Ferrari w walce o mistrzostwo zespołowe. Jedno jest pewne - do końca sezonu powinna nas czekać bardzo interesująca walka, jako że Ferrari ma już realną szansę na pokonanie Renault. W tym momencie warto dodać, że Felipe Massa, który w dzisiejszym wyścigu był równie szybki co jego znacznie bardziej doświadczony partner z zespołu Ferrari, awansował w klasyfikacji generalnej kierowców na trzecią pozycję, mając o jeden punkt więcej od Raikkonena i Fisichelli (kierowcy ci mają obecnie po 49 punktów.

Z dzisiejszego wyścigu niezbyt zadowolona może być także Toyota, jednak w tym przypadku problemem nie były z pewnością szybkość bolidów. Jarno Trulli ze względu na awarię silnika na początku sobotnich treningów, do wyścigu musiał wystartować z odległej pozycji i w zaistniałych okolicznościach spisał się bardzo dobrze, finiszując na siódmej pozycji, ale dwa punkty to niewielka nagroda za ciężką pracę. Tymczasem Ralf Schumacher sam postarał się o to, aby nie zdobyć dzisiaj ani jednego punktu w domowym wyścigu. Niemiec tuż po starcie wpadł na Davida Coultharda (Red Bull) i musiał zjechać do boksów po nowe przednie skrzydło, a później przekroczył jeszcze limit prędkości podczas jednego ze swoich rutynowych postojów i w sumie boksy odwiedzał czterokrotnie podczas tego wyścigu, by ostatecznie finiszować tuż za punktowaną ósemką. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, japońska stajnia z pewnością mogłaby dzisiaj liczyć na czwarte i piąte miejsce, a może nawet i na najniższy stopień podium.

Ostatni punkt zdobył partner Coultharda z zespołu Red Bull Racing, Christian Klien, korzystając z problemów technicznych kilku kierowców, w tym Marka Webbera, który jest niewątpliwie jednym z największych pechowców w tym sezonie. Australijczyk miał dzisiaj bardzo udany wyścig i przez moment wydawało się nawet, że może stanąć na podium. Ostatecznie został pokonany przez Raikkonena i Buttona, ale nawet piąte miejsce byłoby dobrym wynikiem. Niestety wyciek wody doprowadził do awarii silnika na niespełna 10 okrążeń przed końcem wyścigu i Webber stracił szansę na zdobycie czterech punktów. Na pocieszenie bolid FW28 na torze Hockenheim okazał się dosyć szybki i jest to chyba jedyna pozytywna rzecz, jaką zespół Williams wyniósł z tego weekendu. Tymczasem Nico Rosberg już na pierwszym okrążeniu popełnił błąd i wypadł z toru, kończąc udział w domowym wyścigu na bandzie. Była to już druga kraksa tego kierowcy podczas weekendu Grand Prix Niemiec.

Na pozostałych pozycjach finiszowali kierowcy z zespołów Toro Rosso (P10, P12) i MF1 Racing (P13, P14), a także Coulthard (P11). Christijan Albers i Tiago Monteiro zostali jednak po wyścigu zdyskwalifikowani za zbyt dużą elastyczność tylnych skrzydeł w bolidach M16. Do mety nie dojechali tymczasem kierowcy z zespołów BMW Williams i Super Aguri, a także Pedro de la Rosa (McLaren), w którego bolidzie już na trzecim okrążeniu wysiadła pompa paliwowa. Zespół Super Aguri, tak jak można było się spodziewać, nie uniknął problemów ze swoim nowym bolidem, ale tak czy inaczej był zadowolony z osiągów SA06, jako że Takuma Sato po pierwszym postoju nad jechał przed Tiago Monteiro. Tymczasem kierowcy BMW szansę na dobry wynik stracili w zasadzie w momencie, gdy wpadli na siebie nawzajem tuż po starcie. Obaj musieli zjechać do boksów w celu naprawy bolidów, jednak ostatecznie żaden z nich nie do jechał do mety. W bolidzie Nicka Heidfelda zawiodły hamulce, natomiast Jacques Villeneuve ze względu na problemy z prowadzeniem auta wypadł z toru i dosyć mocno uderzył w bandę, ale na szczęście nic mu się nie stało. Dzisiejsi pechowcy szansę na zdobycie punktów będą mieli już za tydzień na torze Hungaroring.

KOMENTARZE

17
Love
31.07.2006 03:29
Nc do komentatorów! Czasami lepiej orientuję się wyłanczając głos...to pomaga na ich chaotyczne czasami wypowiedzi. _____ Love
oligator
31.07.2006 11:55
sluchajcie, Raikonnen mial taki problem jak Alonso w Malezji tylko odwrotny : niechcacy mu dali za malo paliwa...
Leon
31.07.2006 10:02
Co do red. Borowczyka , to podobała mi się jego wypowiedż ,że po udanych kwalifikacjach , Raikonen może się włączyć do walki o tytuł MŚ. (Borowczyk chyba go kocha , albo jest słaby z matematyki ) Jeszcze im dołoże :Borowczyk usprawidliwia słaby występ zespołu BMW Sauber , młodym wiekiem teamu ,niby mają dopiero rok , ale rok to ma ta nazwa , Sauber w F1 jest już14 lat i ma na koncie 431 startów , z kolei silniczki BMW kręcą się w F 1 też już parę jak nie parenascie lat .
robi
31.07.2006 06:21
Wyścig dobry dla Ferrari, ale szkoda że nikt nie nawiązał z nimi walki. Ciekawe dlaczego Kimi miał tak długi pit stop (15 sek.) Ale jedna gorąca prośba do TV4 zmieńcie komentatorów, bo oni kompletnie nie wiedzą co dzieje się na torze!!!
slawek7s
30.07.2006 09:46
Tak sobie myśle, kiedy doczekam się profesjonalnych komentatorów wyścigów F1 w języku polskim ? Zazdroszcze Niemcom. Brawo dla Ferrari, szykuje się ostra końcówka !!! Szkoda Barichello.
M@ru$
30.07.2006 09:38
"Do mety nie dojechali tymczasem kierowcy z zespołów BMW Williams." a nie czasem BMW Sauber?
dejacek
30.07.2006 09:06
dobry wyścig Ferrari, z tyłu też wiele się działo- żenujący poziom komentarza zwłaszcza p. Borowczyka. Nie chce mi się nawet przypominać tych bzdur które wygaduje przez cały wyścig. Wolę oglądać np. w rtl chociaż niemiecki znam słabo.
Corvi78
30.07.2006 08:59
hehe faktycznie fajnie to wyszlo, ale zabrako po prostu przecinka ;-) Ciekawe czy BMW przyzna sie co spaprali, ze byli najwoniejszym zespolem...
deeze
30.07.2006 08:50
"Do mety nie dojechali tymczasem kierowcy z zespołów BMW Williams" ;) Szkoda BMW ale sami tego chcieli - nie wystawili Kubicy do zadnego z wyscigow ;)
MMM
30.07.2006 08:45
szczerze? Schumi jedzie po tytuł :D
Maraz
30.07.2006 08:39
Rezultat wyścigu uwzględnia już dyskwalifikację obydwu kierowców Midalnd.
m.j.m
30.07.2006 06:49
Flavio Briatore wygląda jak by mu przybyło z 20 lat.Jego gęba nie jest już tak arogancko uśmiechnięta.Po dzisiejszym występie Ferrari,szczęka spadła mu na podłogę!!!
Metalpablo
30.07.2006 06:48
Renault ma zadyszke,gratulacje dla Ferrari,chodz nie lubie ich i wogóle ale szanuje.Kimi ładnie zamieszał swoja taktyka,był pierwszy potem 8,a dojechał na 3 i uwaga po raz pierwszy raz w życiu!!!On nigdy nie dojechał do mety na tym torze,nawet przed przebudową jak scigał sie w Sauberze.Takze dla Kimiego to bardzoo duże osignięcie bo dopiero za 6 startem na Hockenheim dojechał i to na pudle.
MadKaras...psycho fan MS
30.07.2006 06:48
ja widzialem jak Rajkonen dlubal w nosie, Alonso drapal sie po jajach i takie tam...
Leon
30.07.2006 06:39
Schumacher tyle razy go słuchał ,że ma prawo się trochę ponudzić .
F52
30.07.2006 06:36
Rezultat Ferrar OK ale zachowanie Schumachera i Massy podczas grania włoskiego hymnu było żenujące
mkpol
30.07.2006 06:16
Moze Renault juz zamrozil rozwój silników?