Bratches: Około 40 lokalizacji wyraziło zainteresowanie organizacją GP F1

Amerykanin jest zwolennikiem regionalizacji kalendarza i zwiększenia liczby wyścigów w miastach.
09.09.1711:04
Nataniel Piórkowski
3347wyświetlenia
Embed from Getty Images

Około czterdzieści podmiotów wyraziło w tym roku zainteresowanie organizacją w przyszłości wyścigów Grand Prix - ujawnił dyrektor do spraw komercyjnych Formuły 1, Sean Bratches.

Amerykanin zaznaczył, że nowe imprezy będą dodawane do kalendarza na bazie merytorycznej analizy biorącej pod uwagę korzyści dla sportu, a nie chęci wynegocjowania jak najwyższych stawek opłat licencyjnych. Bratches zaznaczył, że pragnie podzielić sezon F1 na regionalne bloki, z wyścigami w Europie, Azji i Amerykach, dokonując poprawy logistyki i działań marketingowych.

Obecnie, jak stanowi porozumienie Concorde, limit wynosi 25. W ciągu siedmiu miesięcy odkąd piastuję swoją funkcję, około 40 państw, miast, ośrodków miejskich, księstw wyrażało swoje zainteresowane organizacją wyścigu Grand Prix. To niesamowicie zachęcające - stwierdził Bratches.

W zakresie kalendarza zamierzamy skupić się na kilku kwestiach. W ostatnich latach mogliśmy zaobserwować bardzo reaktywny proces w zakresie miast, które pojawiają się w F1. Myślę, że z punktu widzenia marki postaramy się to zmienić i obrać dużo bardziej proaktywne podejście we wskazywaniu miast i miejsc, jakie przynoszą korzyści Formule 1 i wpisują się w naszą strategię organizacji wyścigów, w które gwarantują duże zainteresowanie fanów, w szczególności w centrach miast - dodał.

Dyrektor ds. komercyjnych F1 sugeruje, że w kalendarzu nie będą pojawiały się kolejne wielkie obiekty lokalizowane na pustyniach, bagnach lub daleko od miast. Jeśli chodzi o nasz kierunek i kolejną transzę wyścigów, to nie sądzę, że dojdzie do znaczącego zwiększenia liczby permanentnych torów. Zamierzamy podzielić wolne miejsca pomiędzy tory w miastach, tory z dziedzictwem i permanentne obiekty. Kolejnym celem jest dodanie kolejnych wyścigów w miastach. Ze względu na powody o jakich mówiłem, uważamy, że jest to z naszej perspektywy bardzo atrakcyjna propozycja.

Bratches dodał, że zgrupowanie kalendarza według regionów przyniesie korzyści w zakresie kosztów transportu i wygody fanów. Teraz skaczemy po całym świecie bez przemyślanego klucza. W idealnym scenariuszu, pomijając kolejność, mielibyśmy grupę wyścigów w Europie, następnie w Amerykach i w Azji. Pozwala na na zwiększenie efektywności w zakresie podróżowania całego cyrku. Gdy znajdujemy się w Europie wykorzystujemy 350 18-kołowych ciężarówek, a po całym świecie lata dla nas dziesięć Boeingów 747. Moim zdaniem poprawa efektywności jest dużą szansą. Kolejny argument ma związek z fanami. Przez dwa lub trzy miesiące nasz kibic nie będzie musiał wcześnie wstawać, aby obejrzeć Grand Prix. Później będzie oglądał wyścigi w południe, a następnie wieczorem. Sądzę, że to bardzo interesująca idea pod względem dążenia do zwiększenia oglądalności.

KOMENTARZE

12
bartoszcze
11.09.2017 06:17
@marios76 To się do tej pory nazywało prekwalifikacje ;) Na dziś mamy 10 zespołów, limit w regulaminie 13, i stanowisko Todta*, że 12 byłoby w sam raz. Oraz brak chętnych do wykładania setek milionów na pełne wejście do cyklu.
marios76
11.09.2017 05:07
@bartoszcze Myślę, że "totalne" to jednak za delikatne określenie ;) Natomiast nic nie miałbym przeciwko większej liczbie zespołów, i rozgrywaniu kwalifikacji inaczej- tak aby kierowcy spoza topu (nie dysponujący topowymi bolidami) mogli więcej pojeździć i walczyć między sobą o awans do czołowej 20. Oczywiście to nie tak, że dzięki temu mieli by dogonić czołówkę, nie dysponując odpowiednimi zasobami, ale możliwość walki z zespołami słabszymi i końca stawki, mogła by wpływać na takich którzy chcą się pokazać, oraz słabsze ekipy miały by większą motywacje. Rozwiązaniem była by sesja np. godzinna , przed kwalifikacjami, gdzie a) walczono by o awans do 20 b) pięć czołowych zespołów w klasyfikacji znajdowało by się w top 20 automatycznie bez udziału c) pisze o sytuacji gdy było by np. 13-15 ekip. Oczywiście dopiero po awansie z tych np 8 zespołów 10 kierowców, odbywa się sesja kwalifikacyjna. Taka fantazja ;)
bartoszcze
10.09.2017 08:39
@--- Dla zespołów - nie, ale i tak wiadomo, że przy takiej ilości wyścigów zespoły organizowałyby zapasowe ekipy mechaników itp. Raczej widziałbym tu wzmocnienie współpracy z lokalsami, nawet z dopuszczeniem alternatywnych ekip działających na konto głównego zespołu (np. Sauber wysyła do Azji tylko samochody z inżynierami, a na miejscu Gelael z Haryanto organizują obsługę i sponsorów). Ale to oczywiście na dziś totalne fiction :)
---
10.09.2017 06:06
@bartoszcze Tylko czy w twojej propozycji byłyby też limity wyścigów dla poszczególnych zespołów? Ci wszyscy ludzie trudzą się przecież prawie równie mocno co kierowcy, patrząc w perspektywie całego roku, a nie tych konkretnych dwóch godzin w wyścigu.
bartoszcze
10.09.2017 02:25
@marios76 To było zamierzone robienie miejsca dla trzecich i dalszych kierowców ;) Np. w jesiennej serii na zachodniej półkuli śmiało mogliby startować kierowcy z Indy - choćby Rossi, Gutierrez, Castroneves. W Rosji i Azerbejdżanie mógłby sobie pojeździć Sirotkin, w Kanadzie dopchałby się Latifi, w Japonii kierowcy Superformuły itd.itd.
marios76
10.09.2017 10:00
@bartoszcze 24/16 ;) Czyli na kilku wyscigach mielibysmy pustki na starcie. Moze by sie dziesiatka uzbirala. Jedyny plus, to zobaczylibyscmy, jakie tory faktycznie wybieraja kierowcy.
bartoszcze
09.09.2017 01:05
40 zgłoszeń nie oznacza 40 nowych wyścigów, i nikt nie powiedział, że wszystkie nowe będą co roku. Sezon trwa 9 miesięcy, czyli powiedzmy 39 tygodni (przy wczesnym starcie i późnym zakończeniu). Przyjmując rytm wyścig/wyścig/przerwa, wciśnie się max 26 - a jak uwzględnić przerwę letnią to jakieś 24. Kiedyś proponowałem 24 z ograniczeniem dla każdego z kierowców do 16...
Protonek
09.09.2017 10:48
Oby kiedyś w tym gronie znalazła się Polska
Sar trek
09.09.2017 10:43
Przy tylu wyścigach mogliby pomyśleć, by wydłużyć sezon do dwóch lat. Wtedy mistrza świata poznawalibyśmy raz na dwa lata, a po drodze byłoby 40-50 wyścigów. Ciekawe, jakby to wpłynęło na sprzedaż biletów, gdyby np. Monza była raz na dwa lata.
---
09.09.2017 10:29
@Masio No, zależy kiedy. W większości sezonów część wyścigów towarzyszyła F1, a poza tym znaczna większość pozostałych wyścigów nawet jak w innych terminach, to jednak rozgrywały się na tych samych torach. A poza tym, tam chyba też nie mogli startować zawodnicy którzy już mieli za sobą doświadczenie w F1.
Masio
09.09.2017 10:24
@--- W latach 90 Formuła 3000 nie była serią towarzyszącą F1, więc byłby to taki powrót do przeszłości.
---
09.09.2017 10:11
Choć to wydaje się nierealne, to myślę, że za parędziesiąt lat uda się logistycznie wszystko poukładać, by właśnie tyle wyścigów w kalendarzu było. A na razie, proponowałbym kreowanie F2 na drugą ligę zamiast serię wyłącznie juniorską, w ten sposób podniesienie odrobinę jej prestiżu, i żeby za kilka lat F2 ścigała już się na oddzielnych torach. Wtedy niektóre tory zamiast wypaść prosto z kalendarza ze względu na problemy finansowe organizowałyby przynajmniej tą drugą ligę.