Verstappen: Red Bull może interweniować, by uniknąć powtórki z Baku
Holender dodaje, że ostatnia kolizja nie wpłynęła negatywnie na jego relacje z Ricciardo.
11.05.1809:47
1151wyświetlenia
Embed from Getty Images
Red Bull może interweniować w rywalizację swoich kierowców, jeśli uzna, że może ona wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do incydentu - uważa Max Verstappen.
Holender przyznał, że jego zespół podejmie działania, by zapobiec powtórkom incydentów podobnych do tego, do jakiego doszło w trakcie wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu.
Przedstawiciele austriackiego teamu przekonywali, że obaj kierowcy są w równej mierze winni kolizji, jaka pozbawiła ich punktów w Baku. Verstappen zaznaczył, że zarówno on jak i Daniel Ricciardo będą w przyszłości zostawiać sobie
Pomimo niefortunnej kraksy relacje pomiędzy Verstappenem i Ricciardo nie uległy pogorszeniu.
Po wyścigu obaj zawodnicy odwiedzili fabrykę w Milton Keynes, aby przeprosić za incydent.
Red Bull może interweniować w rywalizację swoich kierowców, jeśli uzna, że może ona wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do incydentu - uważa Max Verstappen.
Holender przyznał, że jego zespół podejmie działania, by zapobiec powtórkom incydentów podobnych do tego, do jakiego doszło w trakcie wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu.
Jeśli dojdzie do podobnej sytuacji jak ta w Baku, to sądzę, że w pewnym momencie zespół może nas poprosić o uspokojenie nastrojów i jechanie za sobą przez kilka ostatnich okrążeń. Ogólnie uważam, że nadal mają do nas zaufanie. Rozumiemy, że w przyszłości nie może dochodzić do podobnych zdarzeń.
Przedstawiciele austriackiego teamu przekonywali, że obaj kierowcy są w równej mierze winni kolizji, jaka pozbawiła ich punktów w Baku. Verstappen zaznaczył, że zarówno on jak i Daniel Ricciardo będą w przyszłości zostawiać sobie
nieco większy marginesw walce na torze.
Pomimo niefortunnej kraksy relacje pomiędzy Verstappenem i Ricciardo nie uległy pogorszeniu.
Mamy do siebie nawzajem wielki szacunek. Wiemy, że popełniliśmy błąd. Nie chcesz zderzać się ze swoim partnerem z zespołu, ale nastroje nie uległy pogorszeniu.
Po wyścigu obaj zawodnicy odwiedzili fabrykę w Milton Keynes, aby przeprosić za incydent.
Już wcześniej odwiedzaliśmy naszą siedzibę, dziękując za ciężką pracę i program rozwojowy, dzięki którym mamy do dyspozycji tak konkurencyjny bolid. Na końcu przeprosiliśmy za to co się stało. Sądzę, że po takim weekendzie było to zupełnie normalne. Wyścigi są naszym życiem. Wydaje mi się, że wszyscy rozumiemy, że czasem mogą zdarzyć się tego typu rzeczy.
KOMENTARZE