Rywale zastanawiają się nad źródłem przewagi Ferrari na prostych
AMuS przedstawił w tej sprawie trzy teorie krążące obecnie w padoku F1.
17.09.1911:16
3137wyświetlenia
Embed from Getty Images
Czołowe zespoły próbują dociec skąd wynikają świetne osiągi jednostki napędowej Ferrari.
Na Spa i Monzy Ferrari zdobywało pole positions i wygrywało wyścigi z Charlesem Leclerkiem. Przewaga na prostych zastanawia konkurencyjne zespoły.
W padoku przewijają się trzy teorie. Jedna sugeruje, że w pewnych warunkach Ferrari jest w stanie wygenerować z baterii więcej kilowatów, niż pozwalają na to przepisy (nie 120, ale 160). Kolejna mówi o omijaniu sensorów i magazynowaniu paliwa, które następnie może zostać wykorzystane w celu zagwarantowania wyższych osiągów. Trzecie z wyjaśnień dotyczy potencjalnego spalania oleju.
Zespoły mają jednak problem ze zrozumieniem zasad działania silnika Ferrari, gdyż w praktyce każdy z trzech wspomnianych wyżej mechanizmów jest w oczywisty sposób nielegalny.
Pragnący zachować anonimowość szef jednego z zespołów, przyznał otwarcie:
Kierujący pracami Red Bulla Christian Horner, dodaje:
Czołowe zespoły próbują dociec skąd wynikają świetne osiągi jednostki napędowej Ferrari.
Na Spa i Monzy Ferrari zdobywało pole positions i wygrywało wyścigi z Charlesem Leclerkiem. Przewaga na prostych zastanawia konkurencyjne zespoły.
Obecnie Renault, Honda i my znajdujemy się na tym samym poziomie. Wyróżnia się tylko Ferrari i to w naprawdę znaczący sposób- powiedział szef działu sportów motorowych Mercedesa, Toto Wolff, cytowany przez Auto Motor und Sport.
W padoku przewijają się trzy teorie. Jedna sugeruje, że w pewnych warunkach Ferrari jest w stanie wygenerować z baterii więcej kilowatów, niż pozwalają na to przepisy (nie 120, ale 160). Kolejna mówi o omijaniu sensorów i magazynowaniu paliwa, które następnie może zostać wykorzystane w celu zagwarantowania wyższych osiągów. Trzecie z wyjaśnień dotyczy potencjalnego spalania oleju.
Zespoły mają jednak problem ze zrozumieniem zasad działania silnika Ferrari, gdyż w praktyce każdy z trzech wspomnianych wyżej mechanizmów jest w oczywisty sposób nielegalny.
Pragnący zachować anonimowość szef jednego z zespołów, przyznał otwarcie:
Musieli wpaść na coś bardzo sprytnego. Jeśli to rozwiązanie okazuje się legalne, to czapki z głów.
Kierujący pracami Red Bulla Christian Horner, dodaje:
Przesłaliśmy FIA kilka pytań, ale nie otrzymaliśmy żadnych odpowiedzi.